~Zainteresowana napisał(a): Ja chodziłam całą ciaze prywatnie do dr KUKULY,koszt wizyty to 150zł + wyniki,które też robi się prywatnie. Chodziłam ze względu bo ma dobry sprzęt, a zależało mi na stanie zdrowia dziecka. Ale także słyszałam od koleżanki,ze jak była u Niego w ZG na NFZ to lekarz o 180stopni inny. Nic mówić nie chce,wszystko dla jego wiadomości,nie pacjentki. Ale to chyba każdy teraz co prywatnie przyjmuje to ma lepsze podejście niż na NFZ,choć tak być nie powinno.
Pan doktor prowadził dwie moje ciąże. Urzeka mnie jego kultura osobista. Temat płci dziecka "obgadaliśmy" w gabinecie przy drugiej ciąży (za pierwszym razem nie chciałam wiedzieć). Tłumaczył, że badanie usg nie jest do sprawdzania płci maleństwa (tak w skrócie), tylko do monitorowania jego zdrowia. Wspomniał o braku 100% pewności i o przypadkach hermafrodytyzmu. Może faktycznie nie chce wprowadzać kobiet w błąd? Jeden z bolesławieckich lekarzy w 2001 roku mojej sąsiadce na dwa tygodnie przed porodem powiedział, że urodzi dużą córkę. Sąsiadka urodziła dwóch chłopców. O ciąży mnogiej dowiedziała się dopiero po urodzeniu pierwszego malucha, chociaż całą ciążę monitorowała u doktora Ch. Niewiarygodne, ale prawdziwe.
Myślę, że kwestia podejścia do pacjentki może w dużej mierze zależeć od niej samej.
Na badania prenatalne jeździłam do Jeleniej Góry, ale w tym samym czasie (+/- kilka dni) miałam wizyty u doktora Kukuły. Czasami były tylko drobne różnice w parametrach, ale one i tak są szacunkowe. Generalnie pojawiła się u mnie wątpliwość, czy warto jeździć na konsultacje do JG, skoro to samo słyszę od swojego lekarza. On sam zachęcał jednak do dodatkowych badań ("co dwie głowy, to nie jedna"). Na wszystkie moje pytania (czasami "natrętne") pan doktor odpowiadał cierpliwie, rzeczowo. Wizyty może do najtańszych nie należą, ale ja wiedziałam, za co płacę i nie żałuję ani jednej złotówki zostawionej w jego gabinecie. Ze swojej strony - polecam.