~ napisał(a): Ktoś tu próbuje upiec swoją pieczeń. Zarzuca się niekompetencje Pani Lijewskiej. Jedyny konkret jaki tu przeczytałam, to że nie potrafi mówić biegle po angielsku. Gdyby potrafiła to pewnie by się jeden z drugim czepił ze nie z takim akcentem. A na co jej niby ten angielski. MCC działa w Polsce a nie w Anglii. A jak będzie potrzebowała załatwić coś z zagraniczniakami to sobie tłumacza najmie, albo oddeleguje któregoś, znającego języki pracownika.
Ona ma być przede wszystkim dobrym organizatorem. A co do organizowanych przez nią imprez nie można mieć większych zastrzeżeń. Owszem, zdarzały się małe wpadki. Ale ten się nie myli, co nic nie robi. A w MCC wiele się dzieje. Oferta zajęć jest bogata. Muzyka, taniec, ceramika... I to wszystko za darmo. Najwięcej psioczą ci co to i tak nigdy z oferty MCC nie skorzystają, bo wolą siedzieć na tyłku przed telewizorem i usprawiedliwiać się przed samym sobą że wszystko w koło jest "be" i dlatego nie warto się ruszyć z domu.
A że burknie czasem na pracowników? Od tego jest szef, by potrafił tupnąć nogą :P
Ustosunkuje sie do wypowiedzi powyzszej, ktora chyba jest autorstwa samej zainteresowanej lub kogos z grona znajomych (stad nawiazanie do pichcenia własnej pieczeni)
-- burkać na pracowników i tupać nogą to mógł sobie plantator trzciny cukrowej z batem w ręku. Obecnie bycie szefem powinno wygladac nieco inaczej. Autorytet zyskuje się nie przez tupniecie i kary, badz brak nagrody ale przez fachowości, wykształcenie, kompetencje i inne tego typu środki "nacisku"
-- małe wpadki? Niedzielna gwiazda Świeta Ceramiki 2012 dala wystep na niecałe pół godziny. Za spore pieniądze podatnika. Kto jest za to odpowiedzialny? No raczej szef ośrodka.
-- angielski to obecnie jezyk tak powszechny, że zwykłą kompromitacją jest nieznanie ani słowa przez osobe sprawujące dyrektorskie stanowisko
-- dobry organizator to taki, ktory potrafi wszystkiego przypilnować, a nie chodzić jak cień za swoim szefem i nabijać punkty do swojej politycznej sakiewki, głosząc ze sceny zdania równie wybitne, co pani ministra Muchy (podobieństwo w braku znajomosci swojej branży wręcz uderzające)
-- bogata oferta? owszem, odkad pamietam BOK miał bogata ofertę, a teraz ma jeszcze nowiutki budynek. Przypuszczam ze zarządzanie takim samograjem to czysta przyjemność. Ale gdzie sa nowe pomysly, coś co nie bedzie powielaniem schematów pozostawionych przed poprzedników? No właśnie!
Wiecej samokrytyki, mniej samouwielbienia :D