Pannazdzieckiem napisał(a): :D socjalizm korporacyjny ... hmm, uwielbiam mądrych ludzi.
Miłego dnia Droga Arystokratko :)
~Iza napisał(a):
Ok, BPM-ie, ale mówiąc o nienaruszalności praw własności i dziedziczenia, raczej myśli się o relacjach człowiek -człowiek :) . Pozdrawiam :)
BPM napisał(a):
Raczej mysli sie o innych relacjach. Mozna odroznic dwa antagonistyczne rodzaje wlasnosci. Jest to, primo, wlasnosc wielka (najczesciej dziedziczna oraz, "secundo" wlasnosc osiagnieta wlasna praca. Deabsolutyzacja prawa wlasnosci miala byc di Wilhelma Roepkego (ojciec cudu gospodarczego w Niemczech) srodkiem do zbudowania sprawnej, sluzacej spoleczenstwu, gospodarki. Skuteczna walka z monopolami wszelkiego rodzaju, z wahaniami wartosci pieniadza oraz innymi przyczynami koncentracji wlasnosci, moze byc srodkiem do budowania dobra wspolnego.
~Iza napisał(a): a z drugiej solidaryzm społeczny i praca na rzecz dobra wspólnego, w innym przypadku "koła zamachowe" mogą przenieść się do innych krajów, które im to zagwarantują.
Pozdr. :)
virgo napisał(a): Witaj Izo , napisałaś , jak zwykle ,rzeczowo . Mam pytanie - to Twój komentarz : "Dlatego z jednej strony powinno działać prawo własności i dziedziczenia, a z drugiej solidaryzm społeczny i praca na rzecz dobra wspólnego," - jak Ty wyobrażasz ten solidaryzm społeczny , kiedy jeden będzie miał wiele a drugi nic
??
Czy sądzisz ,że to , co napisałaś ,jest możliwe do zrealizowania choćby dziś i choćby w Polsce ??
Rozważania , rozważania...A konkrety ?? Pozdrawiam :*
~Iza napisał(a):
...tak działali kiedyś moi przodkowie i zapewniam Cię, że potrafili się dzielić tak, że inni też mieli coś. Ale zaraz mnie dopadnie Panienka...
Czy jest możliwe obecnie w Polsce ?, za dużo złodziejstwa, prywaty i braku działań na rzecz dobra wspólnego. Tak dużo wartościowych ludzi wyjechało właśnie z braku perspektyw.
Tak z ciekawości zapytam, chciałabyś, aby Twoje dzieci, wnuki, prawnuki... zawsze zaczynały od zera, albo z kredytem? ;)
Miłego :)
BPM napisał(a):
Nawet nie mysle, aby przeniesc sie do innych Krajow. Wg niektorych jestem powaznym przedsiebiorca na boleslawieckim rynku. Jestem wierzacym i praktykujacym katolikiem. Dlatego bardzo wazne jest wg mnie pytanie. Czy i jak moze realizowac swoje powolanie chrzescijanin dzialajacy na wolnym rynku?
To pytanie zostalo postawione z cala moca przez Jana pawla II, i to wlasnie w kontekscie przemian w Europie Srodkowo-Wschodniej. Jak stwierdza Ojciec Swiety, istnieje taki kapitalizm, w ktorym katolik powinien czuc sie dosyc obco, ale istnieje tez i taka wersja wersja gospodarki wolnorynkowej, ktora Kosciol zdecydowanie popiera