List otwarty
To nie powinno się wydarzyć, ale się wydarzyło i stało się sprawą publiczną, dlatego winien jestem wyjaśnienia. To ja napisałem w maju 2013 roku na forum portalu Bolec.info posty, które nie były miłe dla Krzysztofa Gwizdały. Nie napisała ich moja żona. O tym, że ja jestem ich autorem dowiedziała się po kilku miesiącach. Opublikowany ostatnio na portalu Istotne.pl artykuł „Wicedyrektorka I LO twierdzi, że nie pisała pomówień” zawiera w sobie insynuację o rzekomym udziale mojej żony. Katarzyna ich nie pisała. Zrobiłem to ja, o czym poinformowałem prokuraturę i Krzysztofa Gwizdałę. Napisałem to powodowany przeświadczeniem, że portal Krzysztofa Gwizdały w złym świetle stawia I LO, szkołę, której jestem absolwentem, a w której pracuje moja żona. Zrobiłem to przeświadczony, że informacje dotyczące sukcesów uczniów i jej życia nie ukazują się na portalu Gwizdały tylko dlatego, że I LO nie płaci portalowi za reklamę. Komentarze napisałem anonimowo, były jednymi z wielu, które ukazały się wtedy pod tekstem. Zrobiłem głupio, mój błąd. Widziałem, jak żona przeżywa to, że informacje o sukcesach szkoły są traktowane jak zwykłe reklamy, jak zarzuca się szkole, że jest źle prowadzona, że nie ma wyników, co było nieprawdą i pod wpływem emocji napisałem kilka stwierdzeń dotyczących osoby Krzysztofa Gwizdały, które, co przyznaję, mogły zostać odebrane jako oskarżenie. Był to nieprzemyślany odruch, który po kilku miesiącach obrócił się przeciwko mojej żonie, która, jeszcze raz podkreślam, nie miała świadomości, że to ja jestem autorem tych wpisów. Jestem nawet pewien, że już wtedy kazałaby mi je usunąć. Dlatego w trakcie rozmowy w prokuraturze moja żona oświadczyła zgodnie z prawdą, że ich nie pisała. Każdy kto ją zna wie, że takie zachowania nie są w jej stylu. Krzysztof Gwizdała wie, że jestem autorem tych tych wpisów i insynuowanie, że ich autorką mogła być moja żona, uważam za krzywdzące. Nie uchylam, ani nie uchylałem się od odpowiedzialności i nie mogę pozwolić na to, aby w całej tej sprawie ofiarą była moja żona, która stała się przedmiotem ataku ze strony portalu Istotne.pl nie tylko personalnie, ale przede wszystkim z racji pełnionej przez nią funkcji. Wiem, że to dla niej ogromny cios, bo jest osobą, której leży na sercu dobro szkoły i uczniów, jest pedagogiem i obce są jej takie zachowania. Jest mi bardzo przykro, że naraziłem ją na takie przeżycia i publiczne szkalowanie. Jeszcze raz podkreślam, że moja krytyka Krzysztofa Gwizdały wynikała tylko i wyłącznie ze złości na konflikt pomiędzy portalem, a I LO, którego byłem świadkiem. Ewentualne konsekwencje tego powinienem ponieść ja i tylko ja. Piotr Żak |
~Terk napisał(a): Ależ jestem ciekaw finału!
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).