Kazali czekać czterdzieści minut

Dlaczego większość imprez organizowanych przez samorządowców i polityków rozpoczyna się z dużym opóźnieniem?

Kazimierz Marczewski (fot. Bernard Letowski)

11 listopada w Bolesławcu kulminacyjnym punktem obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości było odsłonięcie pomnika na skwerze Stulecia Odzyskania Niepodległości. Organizatorami byli 23. Śląski Pułk Artylerii, Powiat Bolesławiecki, Gminę Miejską Bolesławiec oraz bolesławiecka Bazylika.

Sama uroczystość była zapowiadana przez lokalne media oraz przez Urząd Miasta w Bolesławcu. Wszystkie komunikaty mówiły o tym, że uroczystość rozpocznie się o godzinie 13.30. Tuż przed tą godziną na miejsce przybyło mnóstwo osób, w tym harcerze i dzieci ze szkół podstawowych.

I tu spotkała ich niemiła niespodzianka: na rozpoczęcie uroczystości i odsłonięcie pomnika musieli czekać blisko 40 minut!

Widziałem jak niektórzy nie wytrzymali tego czekania i po prostu rezygnowali, szli do domu. Szkoda, bo przecież przyszli specjalnie po to, aby wziąć udział w tym patriotycznym akcie. Widziałem twarze zawiedzionych dzieci.

Podobno powodem opóźnienia rozpoczęcia tej uroczystości była przedłużająca się msza Bazylice. Ale czy nie można było tego przewidzieć, zaplanować, czy po prostu nie przedłużać spotkania w kościele? Można było!

Organizatorzy - tak jak przy wielu podobnych imprezach czy spotkaniach organizowanych przez samorząd czy polityków - najzwyczajniej w świecie nie szanują mieszkańców, ich czasu i praktycznie zawsze rozpoczynają uroczystości z opóźnieniem.

Jeżeli jest to kilka minut to nikt nie reaguje. Przyjęło się że kwadrans czekania jest jeszcze do zniesienia, choć nie jest to zbyt edukacyjne. Takie stanowisko organizatorów uczy innych (w tym najmłodszych), ze można się spóźnić na uroczystość bo i tak nie rozpocznie się ona punktualnie.

To co jednak wydarzyło się 11 listopada jest niedopuszczalne i nie powinno mieć miejsca, zważywszy, że cała impreza trwała prawie tyle co opóźnienie. Zgodnie z programem nasza transmisja na żywo rozpoczęła się punktualnie o 13.30. Przez 40 minut pokazywaliśmy zniecierpliwionych mieszkańców czekających na rozpoczęcie uroczystości odsłonięcia pomnika.

Byłem na wielu imprezach, które rozpoczynano w opóźnieniem (podobnie było chociażby podczas Święta Ceramiki, gdy prawie godzinę, aż do 23 musieliśmy czekać na końcowe fajerwerki). Zawsze uczestnicy tych spotkań byli poddenerwowani, zestresowani, niektórzy nie wytrzymywali i rezygnowali. Nie mogę zrozumieć organizatorów takich imprez, dlaczego nie chcą lub nie potrafią rozpocząć punktualnie. Nie wierzę w to, że spóźnianie się jest domeną samorządowców, bolesławian czy Polaków.

Każdy zna wartość czasu, w myśl zasady, że czas to pieniądz. Jeśli ktoś opóźnia rozpoczęcie imprezy, to zabiera drugiemu cenny czas, który mógłby spożytkować na inne działania. Jeśli spóźnia się pociąg, autobus, samolot to jesteśmy źli i zdenerwowani, psioczymy co niemiara.

Tak samo jest w przypadku tej imprezy. Jeśli została zapowiedziana na godzinę 13.30 to wszyscy powinni stanąć na wysokości i rozpocząć ją punktualnie. To był obowiązek organizatorów. Nic ich nie usprawiedliwia, nawet przedłużająca się msza, która także powinna się zakończyć zgodnie z planem.

11 listopada organizatorzy zawiedli mieszkańców Bolesławca. Przykre tym bardziej, że miało to miejsce w tak symbolicznym dniu.Sama uroczystość była piękna i podniosła, a odsłonięty pomnik jest bardzo ładny, symboliczny. Autorem projektu jest bolesławiecki artysta Mateusz Grobelny. Znakomicie w czasie uroczystości zaprezentowali się żołnierze Wojska Polskiego, orkiestra dęta i chór Cantante Deo i bolesławieckie dzieci.