W miniony czwartek w artykule Tragiczny wypadek w MZGK opisaliśmy dramatyczne zdarzenie w miejskiej spółce oraz fakt niepowiadomienia o wypadku prokuratury przez jej władze. Podczas pracy nad tekstem prezes Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej, Władysław Bakalarz, nie znalazł czasu aby odpowiedzieć nam na pytania o sprawę. Były one następujące:
1. Dlaczego, wbrew obowiązkowi, nie powiadomiono prokuratury o ciężkim wypadku na terenie Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Trzebieniu w dniu 21 maja 2019 roku?
2. Czy wyciągnięto konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za wypadek? Jeśli tak to jakie?
3. Czy spółka poczuwa się do winy? Jak pomaga czy też ewentualnie planuje pomagać pracownikowi?
4. Jak to możliwe, że od 2014 roku wózkiem jeździł nieuprawniony do tego pracownik?
5. Czy sprawca wypadku nadal pracuje w MZGK?
Dziś otrzymaliśmy od prezesa następującą wiadomość:
Redakcja Bolec.Info,
w odpowiedzi na opublikowany na Państwa stronie materiał pn. "Tragiczny wypadek w MZGK" niniejszym informuję, że poszkodowany pracownik wystąpił o odszkodowanie i zgłosił zdarzenie do prokuratury w związku z powyższym nie mogę publicznie udzielać informacji w tej sprawie, tym bardziej, że będzie ona przedmiotem postępowania prokuratorskiego i sądowego.
Z poważaniem
Władysław Bakalarz
Prezes Zarządu
Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej Spółka z o.o. w Bolesławcu
Komentarz Redakcji Bolec.Info:
Fakt zajmowania się sprawą przez prokuraturę nie ma najmniejszego wpływu na prawo czy możliwość udzielania nam informacji przez prezesa komunalnej spółki. Wymijająca odpowiedź nie jest dla nas zaskoczeniem. Zaskakuje nas jednak fakt, że prezes w swojej wypowiedzi wyraża w ostatnim zdaniu przekonanie, że sprawa zakończy się w sądzie, co może sugerować, że jest pewny, iż prokuratura ją tam skieruje.
Co sądzicie o piśmie prezesa Bakalarza?
~~Jasnopopielata Jukka napisał(a):~~Jasnopopielata Jukka napisał(a): Wracając do sedna sprawy. Tak już jest, że prezesina ma w głębokim poważaniu robola. Dla przykładu w oczyszczalni ścieków na zmianach drugich i nocnych jest po jednym pracowniku. Nie trzeba wielkiej wyobraźni aby zadać sobie pytanie co będzie w przypadku zawału serca, udaru itp. Będzie biedak leżał aż ducha wyzionie ale co tam jak by co to wszyscy zapłacimy rodzinie odszkodowanie.
ej
I jeszcze jedna ciekawostka . Swego czasu aby zdjąć z siebie odpowiedzialność pozałatwiali pracownikom, którzy boją się nawet bateryjki 9 V uprawnienia do 1 kV. Jak gościa zabije to uprawnienia miał, a co.
~~Jasnopopielata Jukka napisał(a):~~Jasnopopielata Jukka napisał(a):~~Jasnopopielata Jukka napisał(a): Wracając do sedna sprawy. Tak już jest, że prezesina ma w głębokim poważaniu robola. Dla przykładu w oczyszczalni ścieków na zmianach drugich i nocnych jest po jednym pracowniku. Nie trzeba wielkiej wyobraźni aby zadać sobie pytanie co będzie w przypadku zawału serca, udaru itp. Będzie biedak leżał aż ducha wyzionie ale co tam jak by co to wszyscy zapłacimy rodzinie odszkodowanie.
ej
I jeszcze jedna ciekawostka . Swego czasu aby zdjąć z siebie odpowiedzialność pozałatwiali pracownikom, którzy boją się nawet bateryjki 9 V uprawnienia do 1 kV. Jak gościa zabije to uprawnienia miał, a co.
no i ciężary po 50 kg kazali wyciągać na cienkiej lince z kanałów a co nie ich kręgosłupy.
~~Jasnopopielata Jukka napisał(a): Wracając do sedna sprawy. Tak już jest, że prezesina ma w głębokim poważaniu robola. Dla przykładu w oczyszczalni ścieków na zmianach drugich i nocnych jest po jednym pracowniku. Nie trzeba wielkiej wyobraźni aby zadać sobie pytanie co będzie w przypadku zawału serca, udaru itp. Będzie biedak leżał aż ducha wyzionie ale co tam jak by co to wszyscy zapłacimy rodzinie odszkodowanie.
~~Złotorudy Żywotnik napisał(a): Panowie z Bolca Info czy nioe prościej dotrzeć bezpośrednio do pokrzywdzonego i od niego uzyskać odpowiedź na męczące Was wątpliwości. Prezes będzie w tej sprawie przesłuchiwany i być może prowadzący postępowanie udzielą , o ile będą chcieli , informacji o swoich ustaleniach . [/c
czy będą jednak chcieli? ;)
bo od prezesa nie usłyszycie ani słowa...
gdzie cokolwiek o ludziach odpowiedzialnych za BHP?
czyżby tam nikogo takiego tam nie było?
gdzie jakiś związkowiec walczący o tego pracownika ?
wychodzi na to że to same ''strusie'' ;)
od zwykłego pracownika po samego prezesa...
gdyby nie nagłośnienie tej sprawy przez samego pokrzywdzonego nikt z nas nigdy by o tym wypadku nie usłyszał ...
gdzie chociaż jedno słowo prezesa że firma w ten czy inny sposób mu pomoże ?
tak się dzisiaj ''dba'' o pracownika...
kiedy na mnie zarabiałeś było ok. ...teraz jesteś mi już niepotrzebny bo na twoim miejscu już jest ktoś inny
jak tylko czują się dzisiaj ''koledzy'' z pracy pokrzywdzonego?
czy zastanawiają się nad tym że kiedy ich dotknie taka tragedia (oby nie )dyrekcja potraktuje ich identycznie?
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).