Kolejne etapy przeczesywania Kwisy i jej okolic to plan policyjnych poszukiwaczy na dziś. Wczoraj obniżono poziom wody w rzece. dziś w działaniach bierze udział 60 policjantów, przeczesują koryto rzeki i okolice między Parzycami a Osiecznicą. Na miejscy są też psy policyjne.
Od godzin wieczornych poniedziałku, 27 kwietnia br. dolnośląscy policjanci prowadzą poszukiwania Kacpra Błażejowskiego. Przed zaginięciem chłopiec przebywał razem ze swoim ojcem na terenie ogrodów działkowych w Nowogrodźcu w powiecie bolesławieckim. Jak wynika z przeprowadzonych na chwilę obecną ustaleń, mężczyzna stracił w pewnym momencie dziecko z pola widzenia.
Rafał B. w poniedziałkowe popołudnie był na swojej działce wraz z kolegą i synkiem. Mężczyźni pili alkohol. Kacperek bawił się i jeździł na rowerku. Rowerek został znaleziony na terenie ogródka. Rafał B., gdy zobaczył że syna nie ma, zaczął poszukiwania. Razem z kolegą szukał także nad rzeką, która przepływa blisko ogródka. Potem zadzwonił do matki, a ta poinformowała policję. Od tego czasu trwa akcja poszukiwawcza. Prokuratura przesłuchała matkę i kolegę ojca. Rafał B. usłyszał już zarzut bezpośredniego narażenia na utratę życia i zdrowia dziecka i trafił do więzienia, żeby odsiedzieć skutki wcześniejszego przestępstwa. (Więcej w tekście Ojciec Kacperka trafia do więzienia)
Prawdopodobnie chłopiec wpadł do rzeki i porwał go prąd, ale wielodniowe i zakrojone na bardzo szeroką skalę poszukiwania z wykorzystaniem specjalistycznego sprzęty i fachowców policyjnych z grup kontrterrorystycznych wciąż nie dają rezultatu. Policja bierze pod uwagę także inne scenariusze, trwa ich sprawdzania. Możliwe jest to, że Kacperek do rzeki nie wpadł, tylko na przykład oddalił się gdzieś, albo też został porwany.
~Jaskrawoniebieski Wawrzynek napisał(a): Na rzece jest coś w rodzaju zapory, więc nigdzie dalej ciało popłynąć nie mogło. Nie wydaje mi się, że ojciec z premedytacją zabil. Mógł się wydarzyć wypadek, ojciec się przestraszył, bo był wypity do tego kara do odsiedzenia i może wymyślił, ze ukryje ciało i upozoruje zaginięcie żeby uniknąć odpowiedzialności za niedopilnowanie i śmierć dziecka. To tylko gdybanie.
~Jaskrawoniebieski Wawrzynek napisał(a): Na rzece jest coś w rodzaju zapory, więc nigdzie dalej ciało popłynąć nie mogło. Nie wydaje mi się, że ojciec z premedytacją zabil. Mógł się wydarzyć wypadek, ojciec się przestraszył, bo był wypity do tego kara do odsiedzenia i może wymyślił, ze ukryje ciało i upozoruje zaginięcie żeby uniknąć odpowiedzialności za niedopilnowanie i śmierć dziecka. To tylko gdybanie.
~Karmelowy Łubinnik napisał(a): Biedne dziecko oby znalazło się całe i zdrowe
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).