Bmw walnęło w latarnię i wpadło do rowu

inny pędzel dzisiaj w godzinach popołudniowych szalał B-emką na Tysiąclecia. Nie wiem co się dzieje, że niektórzy, bo nie wszyscy, właściciele aut tej marki po zajęciu miejsca za kierownicą dostają małpiego rozumu. Kiedyś to były rywalizacje pomiędzy właścicielami trabantów , syren, wartburgów. Kierowców tych aut często nazywano myślicielami a to dlatego, że myśleli, że mają samochody a mieli g...o. Jeden z takich myślicieli, prawie pół wieku temu, na ul. Tysiąclecia kończąc manewr wyprzedzania syreną ciężarówki, za bardzo pociągnął kierownicą w prawo, chcąc zjechać do prawej spowodował, że jego "samochód' wyrwało w powietrze i kozłując na odcinku około stumetrów pogubił pasażerów, sam kierowca wypadł na jezdnię na skrzyżowaniu Tysiąclecia z Chrobrego. Oklepany z każdej strony pojazd zakończył kozłowanie na kołach, stoczył się do krawędzi skrzyżowania. Nim przyjechała milicja, po jadących syreną nigdzie nie było śladu - "wyparowali" - nie było wówczas zatrzymania obywatelskiego.

A swoją drogą to trzeba uważać na te auta z DLW. Dobrze że cwaniactwo kończy się na drzewach latarniach itp a nie na innym aucie lub bezbronnym przechodniu.

Faktycznie BMW walnęło w latarnię ale do rowu nie wpadło bo rowu tam nie ma tylko zawisło na skarpie .

Dziś,27 na drodze między Lwówkiem Bolesławcem inny pacjent w bmw cisnął i wyprzedzał na zakazach i podwójnej ,oby selekcja naturalna zgarniała takich ludków,oby nie cierpiał nikt niewinny

~~Złotawobrązowy Grujecznik napisał(a): Dziś,27 na drodze między Lwówkiem Bolesławcem inny pacjent w bmw cisnął i wyprzedzał na zakazach i podwójnej ,oby selekcja naturalna zgarniała takich ludków,oby nie cierpiał nikt niewinny

To pewnie tam codziennie jeździ. Mnie wyprzedzał na zakręcie tuż przed Bolesławcem. Jechałem ponad 100 a ten mnie łyknął jakbym stał w miejscu.

to było 26-go