Był rok 1810. Całe Prusy dotkliwie odczuwały niedawną klęskę, poniesioną w wojnie z napoleońską Francją. Cesarz Napoleon Bonaparte nie tylko pokonał pruską armię i przez krótki czas okupował ten kraj, ale też zmusił króla Prus do zawarcia z nim sojuszu. Fryderyk Wilhelm III, potomek sławnego króla-wojownika Fryderyka II (tak przynajmniej postrzegali go Niemcy; w Polsce widzimy w nim głównie zaborcę), potajemnie szukał sposobności do tego, aby z tego niechcianego sojuszu wyjść. Prusy skrupulatnie odrobiły gorzką lekcję, jaką była klęska w niedawnej wojnie. Grupa skupionych wokół króla urzędników zainicjowała szereg poważnych reform, mających na celu gruntowną modernizację państwa. Celem króla było także stworzenie nowej, silnej armii, mogącej stać się narzędziem, za pomocą którego uda mu się uniezależnić od Cesarza Francuzów. Aby móc realizować ambitny program reform i mobilizować nowe oddziały, król musiał posiadać odpowiednio wysokie fundusze. W 1810 roku pojawił się poważny problem - skąd je wziąć?
Spójrzmy tymczasem na okolice Bolesławca. W 1810 roku na tym obszarze funkcjonowały dwa znaczące klasztory - dominikanów w Bolesławcu i magdalenek w Nowogrodźcu. Bolesławieccy dominikanie nie należeli do najbogatszych, ale zajmowali atrakcyjną działkę wewnątrz miejskich murów obronnych, posiadali niewielką bibliotekę, kilka budynków oraz późnobarokowy kościół. Z kolei klasztor w Nowogrodźcu posiadał rozbudowany kompleks zabudowań, otoczony dodatkowo własnymi murami obronnymi. Do sióstr należały także okazały kościół pw. św. Piotra i Pawła, a także... cały Nowogrodziec i kilka mniejszych własności ziemskich pod miastem.
Śląsk był regionem mieszanym, jeśli chodzi o dominujące tutaj wyznania religijne. W szeregu miejscowości można było znaleźć świątynie zarówno katolickie, jak i ewangelickie. W niektórych istniały także katolickie klasztory, które posiadały w tych okolicach mniejsze bądź większe posiadłości. Część spośród zawiadujących nimi zgromadzeń zakonnych posiadało duże kolekcje dzieł sztuki, bogate biblioteki oraz wyjątkowo cenne kościoły. Katolicy jednocześnie stanowili - zarówno w skali Śląska, jak i całych Prus - mniejszość. Dodatkowo była to mniejszość, która była traktowana gorzej, niż protestanci, którzy znajdowali się pod wyraźną opieką państwa pruskiego.
W tej sytuacji król pruski postanowił, że skoro chce pozyskać dodatkowe środki finansowe na planowaną wojnę wyzwoleńczą, może uderzyć właśnie w klasztory. Nie mógł zlikwidować wszystkich kościołów katolickich, ale kasata klasztorów była wówczas realnym przedsięwzięciem. Likwidacja tychże oznaczałaby, że państwo mogłoby przejąć (i potem wyprzedać) pokaźny majątek, który mógł być przeznaczony np. na potrzeby wojska lub reformowanej wówczas oświaty.
Fryderyk Wilhelm III postanowił wcielić ten plan w życie i w październiku 1810 roku rozpoczęła się kasata niemal wszystkich śląskich klasztorów. Konwenty bolesławiecki i nowogrodziecki zostały natychmiast zlikwidowane, a zakonnicy i zakonnice - eksmitowani. Dla przykładu, ostatni przeor bolesławieckich dominikanów musiał szukać schronienia u tutejszego katolickiego proboszcza, ks. Johannesa Fischera. W rezultacie kasaty Nowogrodziec pierwszy raz od końca XV wieku stał się miastem, które nie stanowiło własności prywatnej. Cały majątek ruchomy obu klasztorów uległ licytacji, a pozostałe po nich zabudowania zostały przekazane na potrzeby innych instytucji, takich jak np. szkoły. Podobna sytuacja miała miejsce w wielu innych śląskich miastach, gdzie klasztory również likwidowano, a ich majątek podlegał licytacji. Szczęśliwie zachowały się niektóre archiwalia, wytwarzane przez wieki przez bolesławieckich dominikanów i nowogrodzieckie magdalenki - dziś są one przechowywane w Archiwum Państwowym we Wrocławiu.
Na zakończenie krótki komentarz - wyczekiwana przez Fryderyka Wilhelma III okazja do zmiany frontu nadarzyła się już w 1813 roku, gdy Prusy wraz z Rosją stanęły do zwycięskiej walki przeciwko Napoleonowi.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).