Wczoraj w Trzebieniu spadł na ziemię wojskowy dron (informacje TUTAJ), ale nie pierwszy raz wieś dotknęła obecność zagranicznej armii...
Ta historia do dzisiaj nie została do końca wyjaśniona. Wybuch miał nastąpić w jednym z sowieckich magazynów amunicji, znajdującym się pod Trzebieniem. Eksplozja była tak silna, że w pobliskich wioskach popękały ściany budynków, z okien wyleciały szyby, a fala uderzeniowa dotarła aż do Bolesławca. W promieniu kilkunastu kilometrów widoczny był ogromny grzyb, przypominający wyglądem skutek wybuchu atomowego. Według niektórych relacji w pobliżu miejsca wybuchu z nieba miały spadać ludzkie szczątki, choć sowieci oficjalnie utrzymywali, że w wybuchu nikt nie zginął.
- Wybuch w formie potężnego grzyba widoczny był w promieniu dwudziestu kilometrów - wspomina tamte wydarzenia ówczesny naczelnik gminy Bolesławiec, Kazimierz Gawron - W wyniku tego zdarzenia we wszystkich okolicznych wsiach wyleciały szyby w domach, a w niektórych domach zostały naruszone ściany. Musieliśmy wtedy współpracować z Armią Radziecką w komisjach szacujących straty.Trzeba przyznać, że była z ich strony wola współpracy. Rosjanie własnym staraniem i kosztem likwidowali szkody, ich ekipy w trybie pilnym szkliły okna, a szyby do tych prac dostarczano wagonami. Szkody związane z naruszeniem ścian budynków, mimo naszych interwencji i władz wojewódzkich, nigdy nie zostały zrekompensowane.
Na forum Bolec.Info podobną relację z tego wydarzenia zamieścił użytkownik Jan:
- Pamiętam dobrze, jak w Parkoszowie wspólnie z teściem ładowaliśmy obornik na rozrzutnik i doszło do wybuchu. Po chwili ukazał się na niebie dużych rozmiarów grzyb, przypominający wybuch jądrowy, a następnie latały części ubrań, plecaków i innych elementów odzieży jak i tez piach. Pamiętam, że na miejsce udała się milicja w składzie ówczesnego komendanta, ale nie został wpuszczony oraz pozostałe służby ratunkowe. Na drugi dzień jeździli Rosjanie i dokonywali oględzin domów, w których zostały powybijanie szyby okienne. W dość szybkim czasie okna zostały zaszklone.
Ciekawe informacje na temat eksplozji można znaleźć na jednym z rosyjskich forów, przeznaczonych dla byłych sowieckich wojskowych, stacjonujących niegdyś w Polsce. Jeden z nich, ukrywający się pod pseudonimem azamat, napisał :
- Potwierdzam, że na początku listopada (lub koniec października) 1987 roku wybuchły magazyny wojenne. Wybiło wszystkie okna w promieniu 10 km. Zastępcy [dowódcy/dowódców – D.G] długo przeklinali, wstawiając szyby (w tym w części u Polaków). Amunicję rozrzuciło w dużym promieniu. Saperzy zaangażowali żołnierzy do zbierania różnych niewybuchów (działo się wiele zabawnych rzeczy). Nikt nie chciał podzielić się z nami oficjalną wersją tego, co się stało, jest to zrozumiałe. Słyszeliśmy tylko, że zginął jeden wartownik.
W tym samym wątku inny użytkownik, kryjący się pod pseudonimem VVV3232, napisał :
- Wybuch nastąpił przed moim przyjazdem, gdy przyjechałem, wszystkie szyby były już na miejscu. Pamiętam, że zabrano nas do lasu, aby zbierać odłamki i szukać niewybuchów, ale nie było tam nic poza odłamkami. Na apelu chorąży opowiadał, że zginął wartownik – trafiła go w głowę cegła albo odłamek. Na naszej warcie nie było wybuchów, jedynie Polacy kilka razy w nocy strzelali do wartowników na poligonie.
Najbardziej miarodajnym źródłem informacji o tym zdarzeniu byłaby dokumentacja ze śledztwa, jakie z całą pewnością musiało być prowadzone przez sowieckie służby. Jeśli jednak cokolwiek się zachowało, akta znajdują się pod kluczem w Moskwie i nie są dostępne dla historyków.
Źródła:
- J. Sawicka, Z. Abramowicz, Dzieje Nadbobrzańskiej Gminy Bolesławiec, Bolesławiec 2011.
- https://www.bolec.info/?boleslawiec=forum&forum=9&act=showtopic&topic=79319&strona=3
- http://www.sgv.su/archive/index.php/t-375-p-2.html
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).