Do zdarzenia doszło w listopadzie 2022 roku, ale dopiero w marcu 2023 roku informacja wyszła na jaw. Pisaliśmy o tym w artykule "Myśliwy zastrzelił psa". Do sprawy odnosiła się wtedy jeleniogórska policja, której to funkcjonariusze od samego początku zaangażowani byli w ustalenie okoliczności zdarzenia. Przedstawili zarzut zabicia psa 70-letniemu myśliwemu.
- Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna 10 listopada ubiegłego roku, będąc na indywidualnym polowaniu w kompleksie leśnym w Piechowicach celowo i bez uzasadnionego powodu zastrzelił psa rasy wilczak czechosłowcki o wartości 3000 zł – wyjaśnia podinsp. Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji i tłumaczy: - Biegającego psa, który na chwilę oddalił się od swojego właściciela, zauważył przebywający na ambonie myśliwy, a następnie go zastrzelił. Pies nie stanowił żadnego zagrożenia, ani dla zwierząt, ani dla ludzi. Kiedy 70-latek usłyszał nawoływanie psa przez właściciela, ciało zwierzęcia zapakował do auta, a następnie wyrzucił w pobliżu rzeki. Tam też zostało odnalezione.
4 kwietnia 2023 roku oskarżony został skazany na karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych.
Z takim wyrokiem nie zgodziła się Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze, która złożyła sprzeciw. W jego skutku w październiku 2023 roku Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze wydał kolejny wyrok w sprawie myśliwego.
70-letni mężczyzna został skazany na karę pół roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 2 lat próby, nawiązkę w wysokości 10 tysięcy zł na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, pięcioletni zakaz wykonywania działalności związanej z łowiectwem lub myślistwem. Sąd nakazał także podanie wyroku do publicznej wiadomości.
Jak podkreśla Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze orzeczenie to było zgodne z wnioskami prokuratora, wobec czego wyrok nie został zaskarżony.
Sprawę rozpatrzył rownież Główny Sąd Łowiecki, który orzeczeniem z dnia 30 października 2023 roku, złagodził postanowienie Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego Polskiego Związku Łowieckiego. Wykluczało go ono ze Związku.
- Obwiniony wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania lub obniżenie wymierzonej mu kary dyscyplinarnej. W uzasadnieniu odwołania obwiniony wskazał, że Okręgowy Sąd Łowiecki ukarał go najwyższą z możliwych kar dyscyplinarnych. Karę tą odbiera on jako niewspółmiernie wysoką do popełnionego czynu, która ze względu na jego wiek uniemożliwia mu powrót w szeregi PZŁ – wskazał w uzasadnieniu Główny Sąd Łowiecki.
Obwiniony myśliwy wskazywał, że po incydencie nie podejmował żadnych prób mataczenia, nie unikał postępowania i czekającej go kary, a jego opinia do czasu zastrzelenia psa była wzorowa. Przez 25 lat był on łowczym w swoim kole łowieckim, przez 7 lat był zastępcą rzecznika dyscyplinarnego, a od 2010 r. jest lektorem PZŁ i wykładowcą na kursach dla nowo wstępujących oraz selekcjonerów. Przez dwie kadencje był też członkiem Okręgowej Rady Łowieckiej i przewodniczącym komisji hodowlanej. Ponadto od 2010 r. uzyskał uprawnienia edukatora w zakresie programu edukacji leśnej „Las zrównoważony” organizowany przez Dyrekcję Lasów Państwowych. Za swoją działalność i postawę był odznaczany wszelkimi odznaczeniami łowieckimi.
Główny Sąd Łowiecki po rozparzeniu odwołania zmienił zaskarżone orzeczenie w ten sposób, że w miejsce orzeczonej wobec obwinionego kary wykluczenia z Polskiego Związku Łowieckiego orzekł karę zawieszenia w prawach członka Polskiego Związku Łowieckiego na okres 3 lat. Kosztami postępowania odwoławczego obciążył Polski Związek Łowiecki.
Jak myślicie, czy wyrok sądu jest sprawiedliwy? Jak oceniacie orzeczenie Sądu Związku Łowieckiego? Czekamy na wasze komentarze.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).