Izabela Parzyszek, 35-latka z Kruszyna, w piątek 9 sierpnia wyruszyła swoją białą skodą citygo do Wrocławia, by odebrać ojca ze szpitala. Nigdy jednak tam nie dotarła. Zatrzymała się na 78. kilometrze autostrady A4, w pobliżu wsi Kwiatowo, i zadzwoniła do ojca, informując, że jej samochód się zepsuł. Jednak późniejsze ustalenia wykazały, że auto było sprawne – zostało uruchomione przez znajomych rodziny, a następnie zabezpieczone przez policję do badań.
Nowe informacje, które podał fakt.pl, rzucają cień na wizerunek idealnej rodziny. Mąż Izabeli przyznał, że para była w separacji, choć nadal twierdzi, że wciąż się kochali i pozostawali w kontakcie. To może tłumaczyć, dlaczego Izabela nie zadzwoniła do męża, mechanika, gdy twierdziła, że jej samochód uległ awarii, lecz skontaktowała się z ojcem.
Ostatni raz Izabela rozmawiała z ojcem o 19:36, kiedy zapytał, czy wezwała lawetę. Choć od poprzedniego kontaktu minęła godzina, kobieta przyznała, że nie podjęła żadnych działań. Kiedy ojciec zadzwonił 20 minut później z informacją, że pomoc jest w drodze, Izabela już nie odebrała telefonu.
Pojawia się pytanie, co Izabela robiła przez godzinę na autostradzie A4 i dlaczego nie wezwała pomocy drogowej. Wiele wskazuje na to, że jej auto nie miało awarii, więc co skłoniło ją do zatrzymania się i pozostania na miejscu? Coraz częściej pojawiają się sugestie, że Izabela mogła sama zdecydować się na zniknięcie, zwłaszcza w kontekście jej problemów małżeńskich i potencjalnych trudności z odejściem od Świadków Jehowy.
Mąż Izabeli jest przekonany, że jego żona nie zniknęła dobrowolnie, twierdząc, że była zbyt przywiązana do swoich rodziców. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego rodzina nie zgłosiła zaginięcia Izabeli natychmiast, gdy okazało się, że jej samochód stoi pusty na drodze.
W sobotę rano, w związku z koniecznością przeszukania terenu z pomocą psa tropiącego, autostrada A4 została zamknięta. Tropiciel został również wprowadzony na pasy prowadzące w przeciwnym kierunku, co może sugerować, że Izabela mogła opuścić miejsce w sposób, który wcześniej nie był brany pod uwagę. Pojawiają się także spekulacje, że kobieta mogła wyjechać za granicę.
Śledztwo wciąż trwa, a na ten moment policja nie ma żadnych podejrzanych w sprawie. Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu wszczęła postępowanie w sprawie zaginięcia kobiety.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).