Czym się zajmował w zespole Macierewicza mieszkaniec Bolesławca, geolog informatyk z wykształcenia? - pyta dzisiejsza Wyborcza. - Jak sam mówił: informatyką, bazami danych, zdjęciami satelitarnymi i miejscem katastrofy smoleńskiej. Współpracę z Podkomisją Smoleńską zaczął w 2016 roku, kiedy zawarto z nim umowy zlecenia m.in. na "analizy tekstów w prasie i usługi redakcyjne".
Jak informuje Wyborcza, w zestawieniu wszystkich kwot wypłaconych członkom podkomisji Macierewicza, Andrzej Łuczak zajmuje drugie miejsce z kwotą brutto 1 mln 66 tys. 630 zł i 29 gr. Z tego 719 tys. to wynagrodzenie za pracę w podkomisji. Za zwroty kosztów podróży i noclegów Łuczak miał otrzymać łącznie ok. 257 tys. zł.
Zespół kontrolny Ministerstwa Obrony Narodowej niedawno wykazał w swoim raporcie to, jak podkomisja Antoniego Macierewicza manipulowała faktami, aby udowodnić, że w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku doszło do zamachu.
Członkiem podkomisji, o czym portal Bolec.Info informował już w 2017 roku, był Andrzej Łuczak z Bolesławca. Raport na temat działań podkomisji poświęca mu niemało uwagi. Z ustaleń zespołu kontrolnego MON wynika na przykład to, że Łuczak przez trzy dni pod rząd podróżował na trasie Bolesławiec - Warszawa - Bolesławiec pokonując ponad 2800 kilometrów. Było to mało realne ze względu na czas pracy w podkomisji.
Jak wynika z kontroli przeprowadzonej przez kierownictwo MON, cała podkomisja od 2016 do 2023 przejechała 816 tys. km, z czego sam Łuczak miał przejechać 314 tys. km. To aż 7,8 okrążeń Ziemi wzdłuż Równika. "Ekspert" dojeżdżał z Bolesławca i wioski koło Bolesławca. Odnotowano jednak zaledwie 50-procentową obecność eksperta na posiedzeniach podkomisji — podaje Wyborcza.
Tylko w roku 2022 przejechał na koszt państwa ponad 68 tysięcy kilometrów, rok później - ponad 61 tysięcy. Zdecydowanie zwiększył swoją aktywność drogową już po sporządzeniu raportu podkomisji Macierewicza. Koszty przejazdu zwracano mu nawet za dzień, w którym nie pracował na rzecz podkomisji.
Jak pisaliśmy w 2017 roku, Andrzej Łuczak do komisji trafił wskutek, jak sam to ujął, "wieloletniego zainteresowania katastrofą smoleńską i uczestnictwa w konferencjach smoleńskich." Tam poznał kilka osób, którym świadczył usługi i uznano je za cenne. Na jednej z konferencji wygłosił nawet referat na temat analizy zdjęć satelitarnych.
Więcej informacji o kosztach pracy Andrzeja Łuczaka opublikowała dzisiejsza Wyborcza w TYM tekście Marcina Rybaka
~~Kasztanowordzawa Żurawka napisał(a): Z wypowiedzi bardzo wielu przebija zazdrość i chęć zemsty, że" to nie ja tyle zarobiłem". Trzeba było się uczyć i nie wagarować. A ci wszyscy ,którzy teraz siedzieli w tej komisji to ile zarobili? jeszcze więcej, a ten Stróżyk PRLowski generał zarzuca zdradę bo nie wydano pieniędzy na samoloty tankowce. Ludzie ogarnijcie się i nie słuchajcie tej propagandy wylewającej się z neo TVP i TVN.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).