Pięć miesięcy od powodzi, a nad Bobrem nadal nikt po niej nie posprzątał

W rejonie ulic Gdańskiej i Spacerowej wciąż widać liczne zniszczenia, z którymi w najbliższym czasie nie zanosi się, aby ktokolwiek cokolwiek zrobił.

Powalone drzewa na deptaku nad Bobrem, okolice dawnej kładki na Spacerowej (fot. Dariusz Gołębiewski)

Podczas wrześniowej powodzi woda powaliła wiele drzew i kompletnie zniszczyła dużą część ścieżki, ciągnącej się od rozebranej w listopadzie pieszej kładki do progu wodnego na wysokości stadionu przy Rajskiej. Można tam teraz zobaczyć głównie powalone pnie i konary, walające się wszędzie śmieci i wypłukaną ścieżkę, która zamieniła się w wielką wyrwę w ziemi. Całe to miejsce wygląda tak samo, jak tuż po przejściu fali powodziowej, bowiem od tego czasu nie były tam prowadzone żadne prace porządkowe. Jednocześnie zniszczona ścieżka nie jest w żaden sposób zabezpieczona, choć spacerowanie w tym rejonie nie należy obecnie do najbezpieczniejszych. 

Duże zniszczenia są też widoczne na obu brzegach Bobru w rejonie wiaduktu kolejowego, a niedaleko mostu na Mostowej wciąż można zobaczyć liczne worki z piaskiem - niektóre z nich nie są nawet zawiązane. 

Zapytaliśmy rzeczniczkę Urzędu Miasta Bolesławiec, Agnieszkę Gergont, kiedy zaczną się prace porządkowe na tym terenie. Rzeczniczka przekazała nam, że władze miejskie toczą w tej sprawie rozmowy z Wodami Polskimi, odpowiedzialnymi za utrzymanie porządku na tym odcinku brzegu Bobru.

Skontaktowaliśmy się więc z Zarządem Zlewni Wód Polskich we Lwówku Śląskim, gdzie zostaliśmy przekierowani do Nadzoru Wodnego w Bolesławcu. Nadzór Wodny przekazał nam z kolei, że odpowiedzi na nasze pytania udzieli rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Udało nam się dodzwonić do rzecznika, który przekazał nam, abyśmy przesłali mu nasze pytania w formie pisemnej. 

Gdy otrzymamy odpowiedź, poinformujemy o niej w osobnym artykule.