~~Do tyldy napisał(a):~~ napisał(a): osoby które piszą o naukowym braku dowodów to efekt niedouczenia?
to jak nazwać tych którzy wierzą że Biblia jest dowodem na istnienie tego samego boga którego nauka nie uznaje
przecież to oni a nie ja dla przykładu wierzę w niepodważalność słów czy wręcz autorytetów na miarę Augustynów
ten temat istnieje od dwóch tysiącleci ,kiedyś opisywany na glinianych tabliczkach czy papirusach a dzisiaj na stronach internetowych
to jedyna zmiana
bóg ten sam co i szatan przed wiekami a ludzie jak to ludzie
mądrzejsi i głupsi a więc bardziej lub mniej podatni na indoktrynację
Dobrze to ująłęś/ujęłaś tyldo. Osoby, które piszą o braku naukowych dowodów na istnienie Boga wykazują swoje niedouczenie. Nauka z definicji nie zajmuje się tematem istnienia/nieistnienia Boga i nigdy nie da takich dowodów.
Proponuję poczytanie materiału z linku, który podesłałem. I wysłuchanie wykładu prof. Meissnera (link we wcześniejszych postach).
Jak nazwać osoby wierzące - po prostu wierzącymi w Objawienie zawarte w Piśmie Św. Nie rozumiem, gdzie tu problem. Jestem taką osobą.
Ludzie z biegiem wieków nie są wbrew powszechnemu mniemaniu są coraz mądrzejsi. Mają dostęp do większej ilości wiedzy, ale nawet z tego nie korzystają (przeczytałeś materiał, link do którego podałem? ).W ostatnich wiekach wg badań naukowych są mniej rozumni ( mają mniejsze IQ niż na przykład 100 lat temu), co nie sprzyja byciu mądrym. Z dostępnej wiedzy też nie korzystają, a posiłkują się "naukowymi przesądami". Przykładów mnóstwo, zwłaszcza w dziedzinie zbliżonej do religii jaką jest psychologia. Ale w praktycznie każdej dziedzinie nauki jest coraz gorzej.
Mamy obecnie społeczeństwo wierzące w naukę, co wcale nie jest równoznaczne z poznaniem nauki i jej ograniczeń. A wręcz przeciwnie. Następuje więc masowa indoktrynacja pseudonauki i budowanie fałszywego obrazu świata.
Życzę przyjemnej lektury :)
~~ napisał(a): ciekawe czy to samo byś napisał gdybyś wiedział kto pisze z drugiej strony :D
~~ napisał(a):~~ napisał(a): ciekawe czy to samo byś napisał gdybyś wiedział kto pisze z drugiej strony :D
Tak. To samo. Piszę dosyć oczywiste rzeczy i nikomu nie uwłaczające. Cytuję po prostu naukowców, którzy jasno mówią, że nauka nie zajmuje się badaniami Boga i nie ma na ten temat nic do powiedzenia. Możesz sam się z tym zapoznać pod podanymi przeze mnie linkami. Pod ostatnim linkiem masz wypowiedzi ateistów i wierzących.
Wiara nie jest nauką i wierzący poszukujący naukowych dowodów też błądzi.
Niewierzący szukający w nauce dowodów na nieistnienie Boga też błądzi. Nie znajdzie ich tam.
Nauka przede wszystkim odpowiada na pytania jak świat działa. Nie odpowiada na pytania po co świat powstał, a to jest kluczowe pytanie o sens istnienia.
Drodzy zwolennicy nauki - która z nauk daje nam odpowiedź o sens istnienia?