~~ napisał(a): ~~ napisał(a): ~~ napisał(a): ~~ napisał(a): Mam prośbę . Proszę tak długo i tyle razy czytać pismo ve-to do burmistrza aż zrozumiesz. Ve-to tylko i wyłącznie działa na prośbę . Ve-to nie ma uprawnień śledczych. Dlatego zwróciło się z pismem do burmistrza bo to on ma wszystkie instrumenty prawne i urzędników do uregulowania tej sprawy.
Z całej tej sprawy wynika, że państwo G. nie mieli nigdy własnej drogi. Korzystali z jedynej dostępnej.
To dlaczego w gminie pozwolono na to tyle lat, aby działka nie miała drogi własnej? A co z innymi drogami zaoranymi przez rolników. Niby są, a ich nie ma. Sytuacja odwrotna.
Człowieku , czytaj ze zrozumieniem , tekst i posty. Co to znaczy " żeby działka nie miała drogi własnej"? Ich działka leży przy głównej drodze , gdyby tak nie było nikt by im nie dał pozwolenia na budowę. Nikogo nie interesuje czy zjeżdżając z drogi głównej , dojdą do domu piechota , autem , czy rowerem .... po trawie , kostce, asfalcie , czy rozwiniętej beli słomy . Ważne że ich działka przylega bezpośrednio do drogi głównej.
Kupujesz działką przy drodze , ogradzasz ją , robisz bramę wyjazdową oraz podjazd (drogę) od zjazdu z drogi aż pod sam dom . ZROZUMIAŁEŚ .
Pozwolenie na budowę tego domu to prawdopodobnie uzyskano za dziadka hitlera. Co ty piep... o jakimś pozwoleniu na budowę? Mam nadzieję, że nie jesteś urzędnikiem.
No i znowu tłuku przeczytałeś i zrozumiałeś to co chciałeś . TO może teraz zrozumiesz .
DZIAŁKA LEŻY PRZY DRODZE GŁÓWNEJ .
NA SWOJEJ WŁASNEJ DZIAŁCE, DROGĘ OD ZJAZDU POD DOM KAŻDY ROBI SOBIE SAM - PODJAZD SIĘ TO NAZYWA .... DOTARŁO ?
PROŚCIEJ SIĘ NIE DA.