~~Ceglastoczerwony Driakiew napisał(a): Tak się składa, że leżałam w tym samym czasie co Pani Maria na oddziale chirurgicznym. Złego słowa nie mogę powiedzieć na personel ani lekarzy. Wręcz przeciwnie - bardzo pomocni, cudowni ludzie.
A jeżeli chodzi o Panią Marię, widać było że coś ją boli. Jednak gdy przychodził lekarz zapytać jak się czuje, cały czas twierdziła, że dobrze i że nic już jej nie dolega. Nie wiem, być może chciała wyjść do domu. To my (pacjentki z sali) mówiłyśmy lekarzom, że Pani Maria cały czas jęczy z bólu, ale nie chce się przyznać lekarzom ani pielęgniarkom. Bardzo ciężko jest leczyć pacjenta, który nie chce współpracować. Po drugie - Pani Maria miała zakaz spożywania posiłków innych, niż przeznaczone w Jej diecie. Niestety, jakieś ciotki czy kuzynki które się pojawiały bezkrytycznie "podkarmiały" Panią Marię jedzeniem, które przynosiły. Mimo protestów innych pacjentek (było nas 6 w sali), rodzina odwiedzająca jakby nie rozumiała, że to bardzo szkodzi Pani Marii !!!
Leżałam z Panią Marią przez 3 dni w szpitalu ale syn nie odwiedził mamy ani razu...
Bardzo współczuję rodzinie, bo jest to wielka strata. Ale nie można za wszystko winić szpitala.
No to już wiemy że chodzi o kasę.
A poza tym zlikwidujcie szpital a wtedy barany dopiero będą ryczeć. A przy obecnej polityce miasta i powiatu jest to możliwe