~~Iliowobłękitny Sumak napisał(a): Chcę ostrzec wszystkich opiekunow psow ,kotow ,aby sie liczyl i ze smiercią ukochanego stworzenia ,bo tak nap[rawdę nie moze w Boleslawcu liczyc na pomoc po godzinach pracy wet.,w czasie swiąt ,czy niedziel.Człowiek zostaje sam z CIERPIĄCYM PSEM, KOTEM , a gdy juz sie gdzies dodzwoni jakims CUDEM to nie otrzyma własciwie porady ani pomocy ,poza stwierdzeniem " co ja pani poradzę",. W przypadku skrętu żoladka liczy sie szybka pomoc ,rada ,oczekuje sie przyjazdu wet ,albo choc innej pomocy ,poszukaniu kliniki najblizszej . Jestem zawiedziona postawą niektorych wet.,brakiem empatii ,checi niesienia pomocy .Moj pies kochany umarł, ..moze by zyl ,gdyby udzielono mu pomocy na miejscu .Jechalismy do kliniki w Jel Gorze.Niestety ,wszystko było zamknięte. Moja kochana psina zmarla ....a ja mam pękniete serce . Wet tez nie udzielał odpowiednich porad ,nie zlecano odp badan. Nie wiem teraz gdzie mam sie udac z . psem, czy kotem ,bo tak naprawde stracilam wiare w tutejszych wet..........Nie zycze im ,aby byli na moim miejscu ,choc moze postarali by sie bardziej potem. .....