~~Różowy Len napisał(a): Pannazdzieckiem napisał(a): Tobie da tzw. zbawienie , cokolwiek miało by to znaczyć , mi reinkarnację , czyli następną tułaczkę w poszukiwaniu przyjaciela Jezusa ... w drodze do Źródła Miłości :)
Przeceniasz mnie. Aż tak nie szukałem. W sumie niewiele wiem o Bogu, o religiach, starożytnych reliktach. Nie szukałem bo nie musiałem szukać Boga. On sam mnie znalazł. Byłem po drugiej stronie. Więc mogę spokojnie powiedzieć. Nie wierzę w istnienie Boga. Ja to po prostu wiem. Z jednej strony komfortowa sytuacja, bo wiem na czym stoję. Z drugiej zaś ciężko by mi było się zeszmacić w imię ziemskich przyjemności. Inni mogą mieć swoje kryzysy wiary, że może Boga nie ma, a jak nie ma Boga to i Jego praw. Najwyżej kryzys kiedyś minie, nawrócą się i znów będą żyć jak Pan Bóg przykazał. Tylko czy przez ten okres niewiary nie zamknęli sobie drogi do zbawienia. Dziś ich to nie interesuje. Przyjdzie jednak czas że będą zaskoczeni.
No popatrz Lnie jaki świat mały.
Oficjalnie mam nieuleczalną chorobę . Według dostępnej wiedzy nikt z niej jeszcze nie wyszedł
Tymczasem kilka lat temu dostałem się jako uczestnik doświadczalnego Szwajcarskiego projektu .Podano mi cykl immunoterapii i ......
i OD DWÓCH LAT Z PUNKTU WIDZENIA MEDYCYNY NOWOTWORU NIE MA/
Kto ma tu zasługi ? Bóg czy lekarze czy naukowcy którzy opracowali procedury ?
Masz tu namacalny przykład że ocena zdarzeń jest wynikiem tylko interpretacji.
Gdybym był zadufanym w sobie bufonem i ignorantem też wrzeszczał bym na cały świat " BÓG MNIE URATOWAŁ " pomijają prawdę o kilkudziesięcioletniej pracy dwóch naukowców Amerykańsko Japońskich.
Nie Ty jeden wyleczony zamiast wdzięczności do ludzi którzy tego dokonali mówisz " dzięki bogu "
Przypomnij sobie co pisałeś kiedyś" BÓG DAŁ CZŁOWIEKOWI WOLNĄ WOLĘ "
Dowodem są ci których nie wysłuchał i leżą w ziemi.
[img=1604067274_ee9nrp1.jpg]