nova napisał(a): Widzę, że się temat rozkręcił. Chyba już jednak przestane czytać te posty - szczególnie te mniej pozytywne, bo niepotrzebnie będę się tylko martwić :] Urodzić muszę, więc po prostu pójdę i będę rodzić. Będę pozytywnie nastawiona na szpital i cały personel i mam nadzieje, że z wzajemnością :] Gdziekolwiek bym poszła rodzić mogę trafić na zły dzień pielęgniarek, więc chyba to nie ma znaczenia gdzie się rodzi - może pod względem komfortu w szpitalu, ewentualnych znajomości. Także dziękuje wszystkim za wypowiedź w tym temacie :)Masz racje dwoje dzieci rodziłam w boleslawcu z roczną różnicą i za pierwszym razem było do dupy a za drugim spoko zależy na kogo trafisz chociaż przy jednym i drugim była nie planowanie Szwajowa to za pierwszym razem nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia a za drugim była w porządku każdy może mieć zły dzień.Anioł czuwa :>
Pozdrowionka