Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAMrowka zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Poezja. Wiersze ulubione.

~aa niezalogowany
8 marca 2015r. o 21:07


Jestem pionowa

Lecz wolałabym być pozioma.
Nie jestem drzewem zakorzenionym w ziemi,
Ssącym minerały i macierzyńską milość,
Żeby każdego marca rozbłysnąć liściem,
Nie jestem też tak piękna jak kląb ogrodowy,
By wzbudzać okrzyk zachwytu wspaniałą barwą,
Nieświadoma, że wkrótce utracę swe płatki.
W porównaniu ze mną drzewo jest nieśmiertelne
A główka kwiatu bardziej godna podziwu.
Ja zaś pożądam długowieczności drzewa i śmiałości kwiatu.

Dzisiejszej nocy, w bladym świetle gwiazd,
Drzewa i kwiaty rozsiewają świeże zapachy.
Przechadzam się pośród nich, lecz mnie nie widzą.
Wyobrażam sobie, że kiedy śpię,
Jestem do nich bardzo podobna-
Myśli mi się mącą-
To położenie jest dla mnie naturalne,
Gdyż wtedy rozmawiam swobodnie z niebem,
A stanę się użyteczna, gdy położę się już na zawsze:
Wówczas drzewa choć raz mnie dotkną, a kwiaty znajdą dla mnie czas.
Plath Sylvia


Jak dużo dzisiaj poezji kobiecej ;)
Niebanalne :)

Lustro

Jestem srebrne i dokładne. Nie mam uprzedzeń.
Cokolwiek widzę połykam natychmiast
Takie, Jak to jest, niezamglone ani miłością, ani nienawiścią.
Nie jestem okrutne tylko prawdomówne-
Oko małego, czworokątnego boga.
Większość czasu medytuję na przeciwległej ścianie.
Jest ona różowa i nakrapiana. Patrzyłem na nią tak długo
że sądzę iż stała się częścią mojego serca. Lecz ona migoce.
Twarze i ciemność rozdzielają nas bezustannie.

Teraz jestem jeziorem. Kobieta pochyla się nade mną,
Przeszukuje aż do dna, żeby odkryć kim jest naprawdę,
Potem zwraca się do tych kłamców, świec i księżyca.
Nagradza mnie łazmi i niepokojem rąk.
Jestem ważne dla niej. Odchodzi i powraca.
Co rano twarz jej zastępuje ciemność.
We mnie zatopiła młodą dziewczynę i we mnie stara kobieta
Staje naprzeciw niej, dzień po dniu, jak okropna ryba.

Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
8 marca 2015r. o 22:37
~aa napisał(a):
Jak dużo dzisiaj poezji kobiecej ;)
Niebanalne :)

Lustro

Jestem srebrne i dokładne. Nie mam uprzedzeń.
Cokolwiek widzę połykam natychmiast
[...]


Rzeczywiście niebanalne :)

...więc czas na poetę faceta ;)

Rozmowa - Bolesław Leśmian

Ciało mówi do duszy: "Jestem tu - w tych światach,
Gdzie i ty się zbłąkałaś. Ta sama nam droga.
Spojrzyj tylko: woń wdycham, tarzam się w kwiatach,
Ocieram się o słońce, o sen i o Boga,
O którym mówisz zawsze ze smutkiem, jak gdyby
Smutek był wiarą... Spojrzyj: jestem teraz w lesie,
Bawią mię złote bąki i czerwone grzyby
I to, że drzewom wokół tak zazielenić chce się!
Jeśli wolisz - każ mi się zapodziać na łące,
A zobaczysz, jak zaraz swoją białość zmącę
Purpurą rośnych maków, których dotyk nagły
Budzi szczęście i życie tak jasno tłomaczy!
Niech mię tylko kłos po oczach uderzy smagły,
A już świat się rozwidnia i wiem, co świat znaczy.
Nie przeszkadzaj mi wiedzieć! Milcz, dopóki drzewa
Szumią, dopóki pachnie jałowiec i mięta!
Milcz! Nie mówi się prawdy, lecz bez słów się śpiewa.
Kłamie ten co zna słowa, a nut nie pamięta.
Jam z tych światów, gdzie w ogniu grzech, śpiewając, pląsa,
Gdzie płoną piersi, wargi i kły, chciwe strawy -
Gdzie róża, krwią nabiegła, lilię białą kąsa,
I gdzie jeszcze brzmi w słońce zielony wrzask trawy!
Nie tłum owego wrzasku! Nie nęć mię w mrok głuszy!
Nie gardź mną, nie opuszczaj! - Porzuć swe zaświaty
Dla wspólnych zabaw ze mną" -
Tak ciało do duszy
Mówi, a dusza - nikła i płochliwa mara -
Słucha jego szeptów i przez łzy się stara
Kochać te same kwiaty, rwać te same kwiaty...




Dopisane 08.03.2015r. o godz. 22:37:

Poeta - Bolesław Leśmian

Zaroiło się w sadach od tęcz i zawieruch -
Z drogi! - Idzie poeta - niebieski wycieruch!
Zbój obłoczny, co z światem jest - wspak i na noże!
Baczność! - Nic się przed takim uchronić nie może!
Słońce - w cebrze, dal - w szybie, świt - w studni, a zwłaszcza
Wszelkie dziwy zza jarów - prawem snu przywłaszcza.
Rad Boga między żuki wmodlić - do zielnika,
Gdzie się z listem miłosnym sam jelonek styka!...
Świetniejąc łachmanami - tym żwawszy, im golszy -
Nie bez wróżb się uśmiecha do grabu i olszy -
I widziano w dzień biały tego obłąkańca,
Jak wierzbę sponad rzeki porywał do tańca!
A tak zgubnie porywać, mimo drwin i zniewag -
Zdoła tylko z otchłanią sprzysiężony śpiewak.
Żona jego, żegnając swój los znakiem krzyża,
Na palcach - pełna lęku do niego się zbliża.
Stoi... Nie śmie przeszkadzać... On słowa nawleka
Na sznur rytmu, a ona płochliwie narzeka
"Giniemy... Córki nasze - w nędzy i rozpaczy...
A wiadomo, że jutro nie będzie inaczej...
Wleczesz nas w nieokreślność... Spójrz - my tu pod płotem
Mrzemy z głodu bez jutra, a ty nie wiesz o tem!" -
Wie i wiedział zawczasu!... I ze łzami w gardle
Wiersz układa pokutnie - złociście - umarle -
Za pan brat ze zmorami... Treść, gdy w rytm się stacza,
Póty w nim się kołysze, aż się przeistacza.
Chętnie łowi treść, w której łzy prawdziwe płoną -
Ale kocha naprawdę tę - przeinaczoną...
I z zachłanną radością mąci mu się głowa,
Gdy ujmie niepochwytność w dwa przyległe słowa!
A słowa się po niebie włóczą i łajdaczą -
I udają, że znaczą coś więcej, niż znaczą!...

I po tym samym niebie - z tamtej ułud strony -
Znawca słowa - Bóg płynie - w poetę wpatrzony.
Widzi jego niezdolność do zarobkowania
I to, że się za snami tak pilnie ugania !
Stwierdza z zgrozą, że w chacie - nędza i zagłada -
A on w szale występnym wiersz śpiewny układa !
I Bóg, wsparty wędrownie o srebrzystą krawędź
Obłoku, co się wzburzył skrzydłami, jak łabędź -
Z łabędzia - do poety, zbłąkanego we śnie -
Uśmiecha się i pięścią grozi jednocześnie!


<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
8 marca 2015r. o 23:31
:)
Moore Marianne
Na zlecenie aniołów

Wysłannicy podobni do nas? Wyjaśnij to.
Trwanie, które ciemność uwydatnia?
To, co słyszysz najlepiej, nie bedąc zbyt blisko?
Ponad tym, co niezwykłe,
zwyczajność, obojetna na gwałt pochwał.
Dzięki owej stałości niczym niezachwianej
wiemy, jak gwiazdę ciemność doskonali.

Gwiazda, która nie pyta, czy ją widzę?
Jodła, która nie chce, żebym ją wyrwała?
Mowa, która nie dba, czy ja słyszę?
Tajemnica tłumaczy tajemnicę.
Z najstalszych najbardziej stała, gwiazda olśniewa mnie
żywa i wyniosła, jakże podobna do tych,
których znaliśmy; do niej, do niego, wiekuiste drżenie.


:) lubię mitologię

Dzieci Prometeusza
Pavol Országh Hviezdoslav (1849-1921)

Z okiem żarliwym, pragnąc celu dopiąć:
rozbić świat, w którym nasz dzień nie zaświeci -
stoją, czekają w niepłonnej otusze
wpatrzone w dal Prometeusza dzieci.
Gotowe są, tak jak ich rodzic ongi
prawicą śmiałą zwiódł był bóstwa w niebie,
gotowe są ojcowską iskrę rzucić,
by żarem boju rozgrzać, ziemio, ciebie.

Jak iskrą rozgrzać tysiące zamarzłych?
Na to potrzeba nie lada płomieni -
Czarną brew Tatr w stos-gigant rozognijmy,
wreszcie będziemy w czymś nieprześcignieni.
Byliśmy dotąd wodą, co przenosi
cudze ciężary mokrymi ramiony:
okręty, tratwy, śmieci...Nuże, bądźmy
najsroższym ogniem siły rozjuszonej...

Wesprze nas wicher, poszycie tej ziemi
rozedmie w żagle ogniste wokoło -
zaczną je gasić wodą, którą wczoraj
byliśmy, wrzącym ołowiem i smołą.
Lecz z nas, płomieni, niby z ptasich skrzydeł
mgłą pierzchną bryzgi, rosą siły wzmogą,
ożywią opór, bunt i pewność, żeśmy
sprawiedliwego odwetu pożogą.

Chcieliśmy podmyć skałę niewzruszoną,
podmyliśmy ją w przeciągu stuleci,
nie grubiej źdźbła... Ileż znojnego potu
wylało się z Prometeusza dzieci;
dziś oto skałę płomieniem liżemy,
czym będzie? Wapnem, a nie twardą skałą.
I wybielimy świata pstrokaciznę,
czerwień i czerń zrównamy farbą białą.

Tak dawno temu Prometej skowany
cierpiał dla ludzi na Kaukazu skale.
Tak długo serce w tytaniczej piersi
rozdziobywały mu kruki, szakale,
nie rozdziobały jednak ! ... Was też czeka,
Prometeusza dzieci, straszna kara:
i wy, by pełnię swoich praw ocalić,
musicie chciwym bestiom płacić haracz.

Ten haracz: serce, krew, znękana głowa,
żywy rumieniec twarzy, błękit oka;
ale tę dań, która na szalę pada,
z pewnością dobrze widzi Bóg z wysoka.
Nie tylko spłacą nam dług, gdy on w gniewie
na naszą szalę rzuci miecz ze stali,
i ci na tronach przed synami z nizin
będą szlochali, na klęczki padali.

Ach, kto ogarnie naszą gigantyczność,
gdy wolne skrzydła wszyscy z nas rozpostrą
i w czarnym cieniu znajdzie się pół globu,
choć letnie słońce będzie świecić ostro.
Nie wysilamy się, by zwiększyć skrzydła,
rzucamy cień, w jaki i nas rzucono,
sprawiamy ból, jak i nam sprawiano,
musimy płacić jak i nam płacono.

Choć same sobie czynią sąd narody,
prócz nas nikt tego prawa nam nie przyzna -
my, odsądzeni z dawna na mordęgę,
na kielich, w którym pieni się trucizna,
sami musimy wziąć sąd w swoje ręce!
I sąd nasz sprawi, jak sąd ostateczny,
że ten świat stary w gruzy się rozleci;
okowy, których nie mógł ręką silną
skruszyć Prometej - skruszą jego dzieci!
:)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
8 marca 2015r. o 23:36
~aa napisał(a): :)
:) lubię mitologię


Tak? Więc zanim się wczytam w Twoje propozycje, wrzucę Ci Safonę. Znasz? Poezja bywa wiekowa ;) nawet wielowiekowa :)

Do Afrodyty

Przed tronem twoim się chylę Afrodyto
nęcąca w zdradne sieci, córo Zeusa,
i błagam, smutkiem nie dręcz mego serca,
o nieśmiertelna,

lecz ku mnie zejdź, jak nieraz już czyniłaś,
gdy cię mój głos doleciał z oddalenia,
i dla mych skarg rzucałaś progi domu
wielkiego ojca.

Twój złoty wóz poniosły chyże ptaki
i raz po raz, nad kręgiem czarnej ziemi
zniżając lot, skrzydłami mocno biły
w jasnym eterze.

Ujrzałam cię, a ty promieniejąca,
z uśmiechem na obliczu nieśmiertelnym,
spytałaś najłaskawiej co mnie gnębi,
że ciebie wzywam,

kto wzniecił znów mych pragnień najgorętszych
serdeczny żar? Kogo mi przywieść ma
Peitho ku miłości? Kto mnie skrzywdził,
kto bol mi zadał?

Unika cię? - mówiłaś. - Wnet oszuka!
Odtrąca dar? - Wnet tobie dary złoży.
Nie kocha cię? - W miłosne wpadnie sieci,
choćby wbrew chęci.

I dzisiaj zejdź ze stopni swego tronu,
nie pozwól mi w daremnej trwać tęsknocie,
i stanąć racz w tej trudnej dla mnie chwili
po mojej stronie!


<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
9 marca 2015r. o 1:02
:)
W mitologii greckiej bogini miłości, piękna, kwiatów, pożądania i płodności
łac. Aphrodite, Venus ;)

Wenus

była piękna jak kamień
alabaster
z zielonymi żyłkami
tętniącymi uśpioną krwią

pół setki bogów
na obłoku
klaskało w ręce
gdy szła
chwiejąc się w biodrach

i nawet nie głowa
nie
i nie usta
nabrzmiały południa owoc
piersi - właśnie
piersi miała takie
że tylko stać
i wyć z zachwytu do chmur

były jak bratnie księżyce
odkradzione niebu Saturna
owalne - uniesione w górę
a Hefajstos który w kuźni koniom kopyta kuł
skarżył się że go zdradza
dureń
Autor: Halina Poświatowska

Na szyi drobnych sznur korali
Anna Achmatowa
Na szyi drobnych sznur korali,
W szerokiej mufce chowam ręce,
Wzrok z roztargnieniem błądzi w dali,
A oczy nie zapłaczą więcej.

I bledsza jest niż jedwab lila
Twarz moja od przeczucia losu,
I brwi dosięga mi co chwila
Nie zakręcony pukiel włosów.

I niepodobny jest do lotu
Mój chód powolny, jak u chorej,
Jak gdybym dotykała stopą
Tratwy, a nie parkietów wzorów.

Usta oddechem rozchylone,
Mgła dziwna oczy mi przysłania,
I drżą do piersi przytulone
Kwiaty naszego niespotkania.

:)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
9 marca 2015r. o 11:05
~aa napisał(a): Dzieci Prometeusza

Z okiem żarliwym, pragnąc celu dopiąć:
[...]
I sąd nasz sprawi, jak sąd ostateczny,
że ten świat stary w gruzy się rozleci;


Wszyscy wiemy, jak wielkie zmiany uczyniło odkrycie ognia. Takie przemiany zawsze nadchodzą, kiedy odkrycie jest tak niezwykłe. Prometeusz cząstkę swej boskości przekazał dzieciom. Każde nowe pokolenie nieustannie zmienia świat i tworzy go według własnych marzeń. To w naszych marzeniach dostrzegamy nowe cele, i nowe drogi do nich. Otwierajmy się na marzenia, tak jak Prometeusz :)

Ile mądrości w Poezji? Ile piękna... Ile prawdziwej miłości zna Poezja? A w Poezji co jest istotne? Język, słowa, magia języka i słów w których zawarta jest jakaś tajemnica nie wypowiedziana wprost :) Czytajmy Poezję... którą z wielką przyjemnością personifikuję pisząc z dużej litery :) Poezja uczy, jak niezwykle istotną sprawą jest słownictwo, pisownia, czystość językowa. Dbajmy więc o swój język w jakim się wypowiadamy, mam na myśli także kulturę słowa.

Ślub Hektora - Safona

Cypr...

przybył posłaniec, prędki, wiatronogi
Idaos, wieść przynosząc dobrą,
która nie tylko w krainie Azji zyskała sławę:
"Hektor z towarzyszami wiozą tu
ze świętych Teb i krynicznej Plakii
młodą czarnooką Andromedę.
Płyną statkami, przecinając słone morze,
a z nimi posag — bransolet złotych misternie
wykonanych, sukien purpurą haftowanych
i srebrnych czar i pamiątek z kości słoniowej".
Tak opowiadał posłaniec. I zerwał się
na równe nogi ukochany ojciec Hektora
i lotem błyskawicy dotarła wieść do miasta,
i bracia zaprzęgli muły
do szybkich wozów z pięknymi kołami,
na które wsiadły kobiety i smukłonogie dziewczyny.
Tylko córy Priama osobne brały wozy.
Mężczyźni konie przywiedli do bojowych rydwanów
przystrojonych, prowadząc z sobą chłopców,
wyruszyli galopem za miasto.
Hektor i Andromeda, bogom podobni,
na rydwanach w otoczeniu ludu dotarli do Ilionu.
A słodkie dźwięki fletów i gitar mieszały się
z bębnieniem kotłów i świętą pieśnią dziewcząt
lecącą pod niebiosa... niczym boska...
Wszędzie, na wszystkich drogach...
kratery, amfory, kadzidła mieszały się
z mirrą i kassją...
Stare kobiety wznosiły radosne okrzyki
na stojąco, a mężczyźni wyprostowani
peanem wzniosłym czcili boga Apollina z lirą,
sławiąc podobnym bogom : Hektora i Andromedę.



Dopisane 09.03.2015r. o godz. 11:00:

Znikomek - Bolesław Leśmian

W cienistym istnień bezładzie Znikomek błąka się skocznie.
Jedno ma oko błękitne, a drugie - piwne, więc raczej
Nie widzi świata tak samo, lecz każdym okiem - inaczej -
I nie wie, który z tych światów jest rzeczywisty - zaocznie?

Dwie dusze tai w swej piersi: jedna po niebie się włóczy -
Druga - na ziemi marnieje. Dwie naraz kocha dziewczyny:
Ta czarna - snu wieczystego na pamięć barwnie się uczy -
Ta jasna - całun powiewny tka dla umarłej doliny.

Którąż z nich kocha naprawdę? Złe ścieżki! - Głębokie wody! -
Urwiska! - Nawoływania! - I znikąd żadnej pomocy! -
I powikłane od lęku, w mrok pierzchające ogrody! -
A w dłoniach - nadmiar istnienia, a w oczach - okruch nocy!

I mgła na ustach dziewczyny, rumianych marzeń rozgrzewką -
A kwiaty wzajem się widzą - a zgony wzajem się tłumią!
Znikomek spożył kęs nieba i miesza złotą mątewką
Cień własny z cieniem brzóz kilku. A brzozy śnią się i szumią.

:)



Dopisane 09.03.2015r. o godz. 11:05:

... jeszcze raz znakomity, mądry Leśmian! :)

Uczta

Nieco drwin i objawień i nieco bezczasu
W mroku czujnych podziemi a uczta gotował
Tak się schodzi samotnych ciżba pogrobowa
Na obrzęd wspólnej ciszy, wspólnego hałasu.

Tu w tym gnieździe, zbyt twardym dla piskląt porodu,
Każdy resztę swych braci wzrokiem niepokoi,
Aby zbadać, czy giną, jak mężom przystoi:
Nie bez szczęku zbroicy i nie bez powodu...

Ci, co wpośród ginących z wytrwałości słyną,
Lubią skrzydłem zaszumieć, jak czarty lub ptaki
I ssąc wargą królewską byle jakie wino,
Zezem duszy pochwycić sen nie byle jaki!

Gdyż oto zachowali przebiegle za stołem
Puste miejsce w nieznacznym na pozór uboczu
Dla gościa, co przybiegnie z wieńcami nad czołem
I rozwidni podziemie błyskawicą oczu!

Znany w gronach aniołów z upojeń i śmiechu,
Tępiciel żmij na słońcu, wesela podczaszy
Szmer pokątny skinieniem swej fletni wystraszy
I przywróci dźwięk czysty wszelakiemu echu.

Znawca uczt doskonałych, przodownik marzenia,
Nie mogąc ucztujących odróżnić od chmury,
Każe dzwonić kielichom godzinę zbawienia
I napełni je winem starym, jak lazury!

Lecz próżno, gdy ich wabi mgła widzeń słoneczna,
Nasłuchują, azali podwojów ościeże,
Ze snów rdzawych zbudzone skrzypną swoje: Wierzę"
Gość nie przyjdzie a uczta dla smutnych zbyteczna...


<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
9 marca 2015r. o 20:57
:) tak poezja dużo nas uczy a jak relaksuje ...

Dzisiaj trochę przewertowałam słowacką
i znalazłam taki ciekawy wiersz ;)

***
Samo Vozár

Za wiejskimi gumnami na słomę
przyfrunęły dwa kruki drapieżce,
przyfrunęły, pilnie okiem strzygą,
czy nie leci z dworu gołąb siwy.
Już go one, dwa kruki drapieżce,
chwycą, roztargaję mu serduszko
i obedrą z piórek w szczerym polu,
w szczerym polu z wiatrem je rozsieją.

Oj, to nie są dwa kruki drapieżce,
co na skrzydłach nocnych przyfruwają -
przecie to dwa zbóje przyczajone
na chłopaka ze wsi wyczekują
o szarówce i za nocy ciemnej.
Ich źrenice to jaszczurki dzikie,
serca zaś to dwa żądła jaszczurcze -
a jaszczurka do zachodu słońca,
nawet na kawałki potargana,
nawet w ogień rzucona nie zdechnie -
dryga cała, syczy, żądłem łechce.
I dwa zbóje, kruki i drapieżce,
jad gotować w sercu nie przestaną
ani broni lutej z rąk nie puszczą,
póki chłopca, jasne słońce w polu,
nie zadźgają, nie przywrócą nocy.

Nie będziecie zbóje, sukinkruki,
chłeptać młodej ciepłej krwi junackiej
ani piersi jego kłuć młodzieńczej
ostrym końcem śmiercionośnej broni.

Znam ja strzałę kąśliwszą od waszej
I raźniejszą niż wasze szabliska.
Ona wichrem niby gniew na twarzy
w oczach roziskrzonych się wykluwa -
taka twarz to niebo zapalone,
zapalone i znowu zaćmione,
błyskawicą zaćmione, piorunem,
gromem rwącym dęby i morderce.
Co się długo śmieje, ostro karze!

I nad głową, jakby spłynął nagle
kir na półuśpioną twarz dziewczyny,
noc się chmurzy, łyska, gromem strzela...
Piersi zbójów jak dąb roztrzaskany
kruszą się i walą jak złom skalny.

Zdjęta trwogą dolina szeroka
długo jeszcze jęczy i nabrzmiewa
głuchym echem gniewu wzburzonego.

Wreszcie jedno słońce nad wsią wschodzi,
a we wsi wychodzi słońce drugie,
światło jedno nad wsią zaświtało,
światło drugie zaświtało we wsi -
światło słońce nad chmurami idzie,
światło chłopak na koniczku leci,
na koniczku koło zbójów zimnych
polem jedzie, jedzie brzegiem rzeki...

tłum. Józef Waczków

:)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
9 marca 2015r. o 22:33
:)
co do tematu "mi to logia" ;) dodam jeszcze

Eksperymenty bogów
Józefa Ślusarczyk-Latos

Nie znam świata ukrytego we mnie obcego
który mnie drażni jak czarodziejski kwiat
nad błyszczącą wodą
Nie znam go a zdążam do niego
może dlatego nigdy go nie poznam
nie zerwę kwiatu paproci
gdy dzielą się światy odwracają rzeki
Nie znam świata mieszkającego we mnie
ani powłok czasu
który ukrywa tu właśnie swoje możliwości
l nie wiem czego oczekują bogowie
gdy opuszczają świątynie o zmierzchu
i schodzą ścieżkami do wilgotnych traw
z jakiej strony przychodzą
jakiej żądają odpowiedzi
gdy wyciągają na stół moje wnętrzności
i sen z czaszki trzymają w palcach Arystotelesa
Potem ważą wszystkie wymiary
na białym obrusie nocy z ironicznym śmiechem
prześwietlają żyły i każdą komórkę
jakbyśmy byli tylko przedmiotami
do pozaziemskich eksperymentów
rozrywką bogów otwarci bezbronni we śnie
a mieliśmy być nietykalni bezpieczni
Nie pytają męża ani żony
nie pytają naszego Boga więc kto im dał prawo
żeby tak przychodzić i odchodzić
i znowu powracać żeby budować
swoje świątynie w mojej udając proroków
gdy kraj mój pogrąża sen
a nad równiną płoną światła żuków
więc życzyłabym sobie by byle kto nie tykał
mojego Boga ani mojego kraju
bo nie znam świata bogów
fałszywych proroków i faryzeuszy
którzy wchodzą bez pytania do mojego domu
(by swoje światy ukryć w moim)
Nie czczę ich monet ani świątyń
i nie zawieram nocą zdradliwych paktów

:) dobranoc

Przebudzenie ziemi

Uwielbiam moment przebudzenia ziemi
gdy otwiera się wielkie oko traw
błyszczy lekko łodyga powietrza
i podnosi się stopniowo
białe skrzydło Dnia
nad sceną Bałtyku
ktoś czerpie wodę z obłoku
o niewyjaśnionym kształcie
milczy zielona Atlantyda
las odsłania obrazy Picassa
patrząc przenikam wszechświat
obraca się wolno Koło Czasu
i otulają mnie coraz mocniej
mięśnie niewidzialnego Wzroku
jak gdyby chmura ciężka
otoczyła moją niedoskonałość
uwielbiam moment przebudzenia
gdy lśni skóra ziemi
gdy przeciągają się puste zaspane ulice
lotniska i dworce
gdy światło wypełnia wszystkie niejasności
niedostępne sploty zakamarków
i oświetla pokrzywy pod murami cienia
:)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMA Nowe domy!