~aa niezalogowany
28 marca 2015r. o 19:30
:)
Tomas Tranströmer - Twarzą w twarz
W lutym życie stanęło bez ruchu.
Ptaki nie chciały latać, a dusza
ocierała się o krajobraz jak łódka,
co trąca molo, gdzie ją przywiązano.
Drzewa plecami w jedną stronę.
Głębokość śniegu mierzysz wyschłą słomą.
Ślady stóp starzeją się na grudzie.
Pod brezentem nawet słowo zamarło.
Pewnego dnia coś podeszło pod okno.
Praca ustała. Wyjrzałem.
Płonęły kolory. Wszystko wirowało wokół.
Ziemia i ja rzuciliśmy się na siebie.
Tomas Tranströmer - W ruchu
Ciężarówka z przyczepą pełznie przez mgłę -
olbrzymi cień larwy ważki,
który porusza się w szlamie na dnie jeziora.
W ociekającym lesie spotykają się reflektory.
Nie widać twarzy tego z naprzeciwka.
Rzeka światła przedziera się przez igliwie.
My, cienie-pojazdy przybywamy zewsząd
o zmierzchu, jeden za drugim formujemy szyki,
mijamy się, suniemy z tłumionym warkotem
przez równinę, gdzie fabryki przycupnęły na czatach,
a budowle zapadają się dwa milimetry
na rok – z wolna pochłania je ziemia.
Niezidentyfikowane łapy odciskają ślady
w najgładszym tutaj wyśnionym produkcie.
Ziarna próbują przetrwać pod asfaltem.
Lecz najpierw kasztanowce, ponure jak gdyby
miały zakwitnąć żelaznymi rękawicami
zamiast białych kiści, a za nimi
biuro przedsiębiorstwa – zepsuta świetlówka
miga miga. Tu są ukryte drzwi. Otwórz!
spójrz przez odwrócony peryskop
w dół – w ujścia, w głębokie rury,
gdzie glony rosną jak brody umarłych,
a Czyściciel płynie w śluzowej szacie
słabnąc z każdym ruchem, bliski uduszenia.
I nie wie nikt, co będzie – tylko to, że łańcuch
pęka i wciąż jest sczepiany na nowo.
Pamięci autora, który zmarł przedwczoraj.
:)
Godzina powagi
Kto teraz płacze gdziekolwiek na świecie,
bez powodu płacze na świecie,
płacze nade mną.
Kto teraz śmieje się gdziekolwiek nocą,
bez przyczyny śmieje się nocą,
śmieje się ze mnie.
Kto teraz chodzi gdziekolwiek po świecie,
bez przyczyny chodzi po świecie,
podąża ku mnie.
Kto ktokolwiek teraz umiera na świecie,
bez przyczyny umiera na świecie,
spogląda ku mnie.
Rainer Maria Rilke
:) Dobra godzina powagi minęła i dla miłośników ....
Ponad miłość
Octavio Paz
Wszystko nam zagraża:
czas, który na drgające odcinki potnie i oddzieli
tego, kim byłem,
od tego, kim będę,
niczym maczeta żmiję:
na świadomość – prześwity prześcigane,
na spojrzenia – oślepione patrzeniem
na to, w jaki sposób patrzę,
na słowa – rękawiczki zszarzałe, kurz myśli na trawie, wodzie, skórze,
na imiona nasze, które powstają między mną a tobą,
na mury z pustki, których głos żadnej trąby
nie powali.
Nie pomieścimy się
ani w marzeniu, w jego zbiorach spękanych obrazów,
ani w pianie proroczej szaleństwa,
ani w miłości – wojaczce zębów i pazurów.
Poza nami,
na granicy bycia i przebywania,
wabi życie, o ileż prawdziwsze, przyzywa.
na zewnątrz noc przeciąga się i oddycha,
pełna wielkich liści gorących
i skłóconych zwierciadeł:
walczą o lepsze owoce, szpony, oczy, grzywy liści,
łuki pleców błyszczące,
ciała, co przedzierają się pośród innych ciał.
Połóż się tutaj, na brzegu, gdzie jest tyle piany,
tyle życia, które się trwoni, nieświadome siebie:
ty także należysz do nocy.
Odpręż się i oddychaj pełnią swojej bieli,
niech poczuję twój puls szczodrobliwej gwiazdy,
bądź kielichem, chlebem,
który przechyla szalę w stronę jutrzni,
przerwą krwi, która płynie między czasem
policzalnym a czasem bez miary
:) ;)