Karol Wojtyła
Wigilia wielkanocna 1966
Jest taka Noc, gdy czuwając przy Twoim grobie, najbardziej
jesteśmy Kościołem
Jest to noc walki, jaką toczy w nas rozpacz z nadzieją:
Ta walka wciąż się nakłada na wszystkie walki dziejów,
Napełnia je wszystkie w głąb
(wszystkie one – czy tracą swój sens? Czy go wtedy właśnie zyskują?)
Tej Nocy obrzęd ziemi dosięga swego początku.
Tysiąc lat jest jak jedna Noc: Noc czuwania przy Twoim grobie.
Trzy wiersze na Poniedziałek
29 marca 2010
Wielu już umie chodzić po jeziorze?
Wielu już umie chodzić po jeziorze starym
I nie ma tajemnicy dla nich Genezaret
Żadnej głębi niestety
A więc piruety
Wyczyniają
I opadają
I skaczą w niebo potrójnym łamańcem
Jezioro stwardniało. Więc powszechne tańce
Nie zostawią na fali najmniejszego znaku
Jest plastikowo. Tak w sam raz dla ludu
A ludzie nieszczęśliwi. Ciągle pragną cudu
Chcą iść po nieznanej głębinie
I wierzyć
Tonąć
I krzyczeć
Jako Piotr – że ginie
Jeśli nie ma głębiny
Każdy jest nijaki
A chciałby być inny
Swoim imieniem nazwany
Kiedy mu rękę podano
Więc czekają na znaki
Rozmowa w branży
– znaleźli ponoć na dnie Genezaret
( Jezioro w Galilei) – jakąś łódkę starą
Stępkę stwardniałą. Parę desek. Mało
Żeby to nas poruszało
Mówią – nauczał stąd a przed nim cały ląd
Zapchany, jeden właził na głowę drugiego
Żeby się szybciej uczyć nauczania Jego..
A jak niżej ktoś łeb miał spłaszczony?
Widać słuchał z niedobrej strony
Wiadomość o łodzi wielce jest niepewna
Kupić nie kupić to drewno?
A jak deski prawdziwe? A jak echo szczere?
I pobożni turyści pojmą po co przyszli
Można zrobić świetny interes
Za stołem w gospodzie w E.
Zostań z nami
Dopiero teraz
Nie jesteśmy sami
Wino się otwiera
Do smaku zapomnianego
I chleb do tego
Właśnie siły nabiera
Zostań z nami
Bo jesteśmy spłakani
I ty zmęczony – przyznaj
Resztka opuchlizny
Na twojej twarzy sklęsła
Opijemy zwycięstwa
Skończył się krwawy zamęt
Zostań z nami
Bo sami
Nie umiemy już być ze sobą
Próbujemy – ale się nie składa
Kłamiemy sobie co dzień
Daj nam wiarę Panie
Aby zdrada
Nie zatruła wina w gospodzie
Lucjan Rydel
Pascha
Był wieczór Paschy; w milczeniu głębokim
Siedli napoju pożywać i jadła –
Wieczernik szarym napełniał się mrokiem;
Półjasność zmierzchu, mglista i wybladła
Na stół białymi zasłany rańtuchy
I na ich twarze łagodnie się kładła.
I cisza była; a w tej ciszy głuchej,
Przez kratę okna powiew coraz rzadszy
Gnał z pól zielonych wiośniane podmuchy.
Pośród rybitwów tych ubogich siadłszy
Chleb w obie ręce wziął i kielich wina.
I zadumany w twarze uczniów patrzy.
A w tych źrenicach Człowieczego Syna
Mistycznych brzasków grała jasność złota
i myśl ogromna jakaś – i jedyna….
Z ich oczu – serca patrzała prostota;
Pierwsi pić mieli z Kielicha Miłości,
Pierwsi pożywać mieli Chleb Żywota
Iż byli, jako ptaki leśne – prości.
Dopisane 06.04.2015r. o godz. 19:53:
~aa napisał(a): :) Dalej mam nadzieję, że święta będą słoneczne
Gdy kwitnie żonkil
Edward Estlin Cummings
Gdy kwitnie żonkil (ten co wie
Że żyjesz aby stawać się)
Zapomnij lecz pamiętaj że
Gdy kwitnie żonkil (ten co wie
Że żyjesz aby stawać się)
Gdy kwitną bzy co głoszą iż
Budzisz się po to aby śnić
Pamiętaj co (zapomnij nic)
Gdy kwitną bzy co głoszą iż
Budzisz się po to aby śnić
Gdy kwitnie róża (rajski ptak
Płonący w naszych szarych snach)
Zapomnij czy pamiętaj tak
Gdy kwitnie róża (rajski ptak
Płonący w naszych szarych snach)
Gdy tak rozkwita każdy cud
Że myśl nie może złapać tchu
Pamiętaj gdzie (zapomnij tu)
Gdy tak rozkwita każdy cud
Że myśl nie może złapać tchu
I (gdy nam czas objawi że
Od czasu nas uwolnić chce)
Zapomnij mnie pamiętaj mnie
Gdy kwitnie żonkil (ten co wie
Że żyjesz aby stawać się)
Piękne te żonkile :) A Święta były słoneczne! Pół na pół ;) miłego wieczoru...
Dopisane 06.04.2015r. o godz. 19:55:
Poezja pięknie opowiada o Wielkiej Nocy :)
Julian Tuwim
Chrystusie…
Jeszcze się kiedyś rozsmucę,
Jeszcze do Ciebie powrócę,
Chrystusie…
Jeszcze tak strasznie zapłaczę,
Że przez łzy Ciebie zobaczę,
Chrystusie…
I taką wielką żałobą,
Będę sie żalił przed tobą,
Chrystusie…
Że duch mój przed Tobą klęknie
I wtedy serce mi pęknie,
Chrystusie…