Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

Poezja. Wiersze ulubione.

~aa niezalogowany
7 kwietnia 2015r. o 23:29
:) zawsze jak coś cytuje to zapominam o aa ;)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
8 kwietnia 2015r. o 12:43
~aa napisał(a): :) zawsze jak coś cytuje to zapominam o aa ;)


AA... to może warto się logować? :)

Apollinaire Guillaume

* * *[Wiosna bardzo pobłaża...]

Wiosna bardzo pobłaża niewiernym narzeczonym
I powiewa i prószy niebieskimi piórami
Z cyprysu gdzie zagnieździł się niebieski ptak

Madonna dzikie róże zrywała o świcie
Jutro zbierze lewkonie i sama wymości
Gniazda swoich gołębic na rychłe przybycie
Gołębia który leci jak Paraklet w ciemności

Nieprzytomnie się durzą w cytrynowym gaju
Te które my kochamy ostatnio poznane
Dalekie wioski są jak powieki kochanek
I serca ich z gałęzi wśród cytryn zwisają



Dopisane 08.04.2015r. o godz. 02:43:

Bolesław Leśmian

Akteon

Powieść o Akteonie: wiosna szumi w borze.
Podpatrzył w blask boginię, skąpaną w jeziorze.
Za karę go w jelenia przedzierzgnęła mściwie.
Pokrwawiła się wieczność o leśne igliwie!...
Psy go własne opadły, szarpiąc, jak zwierzynę!
Wpośród godzin istnienia miał taką godzinę!...
Próżno bronił obcego, które boli, ciała!
Śmierć go, psami poszczuwszy, z jeleniem zrównała...
Próżno wzywał na pomoc dawnych towarzyszy,
Nasłuchując ich kroków na pobrzeżach ciszy!
Nikt nie poznał po głosie i po znoju rany,
Że to człowiek - nie jeleń! Duch - upolowany!
Nikt nie zgadł tajemnicy narzuconych wcieleń!
Musiał być tym, czym nie był! I zginął, jak jeleń!

I jam niegdyś był inny. Dziś jeszcze się złocę.
A złociłem się bardziej... Świadkami - złe noce!
Pamiętam dawnych braci rozbłyskane twarze.
Wówczas o czymś marzyłem... Dziś blednę, gdy marzę!
Nikt nie umiał tak istnieć, jak ja, w tej godzinie,
Gdym cię, Boże, podpatrzył! - Duch mój odtąd ginie!
Przemieniony w człowieka za nędzę mej zbrodni,
Dźwigam obce mi ciało w blask Bożej pochodni!
I ginę śmiercią; obcą, co mym kościom przeczy...
Inna mi się należy !... Nie chcę tej - człowieczej !...
Ginę, w ludzką powłokę wsnuty, jak w płaszcz zgrzebny.
Kto mnie pozna po płaszczu? Precz z nim!
Niepotrzebny ! Kto mnie pozna po głosie, że to ja tak śpiewam?
Milcz, glosie! Nie mój jesteś! Swego już nie miewam...
Majacząc cudzych kształtów zgubną niepodobą,
Nawet w śmierci godzinie nie mogę być sobą!
Krwawą zmorę jelenia unosząc śród powiek,
Próżno wołam o pomoc! - I ginę, jak człowiek!



Dopisane 08.04.2015r. o godz. 12:41:

Dla odmiany Skaldowie o wiośnie :)




Dopisane 08.04.2015r. o godz. 12:43:

... ;)


<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
8 kwietnia 2015r. o 16:48
aa.. próbowałam i najwidoczniej nie jest mi to wskazane :)

:) Pieśń Ewy
Charles van Lerberghe
przeł. Bronisława Ostrowska


Oto jest pierwszy ranek świata.
Jako kwiat roztulony wśród nocy błękitnej,
W młodzieńczym wietrze, co nad falą lata,
Wykwita ogród błękitny.

Wszystko w nim jeszcze łączy się i miesza:
Dreszcz liści, ptasi śpiew, lot piór, —
Szmer źródeł, głosy wód, głosy powietrza, —
Wszystkie podźwięki, które wkoło dyszą
W ogromny chór,
A które przecie są — ciszą.

Ozwarłszy słodkie oczy jutrzennemu ranu
Młoda i boska Ewa
Obudziła się w Panu,

A jako sen cudowny świat u nóg jej śpiewa.

I wyrzekł Pan: "Idź, dziecię,
W drogę nieznaną
I każdej rzeczy stworzonej na świecie
Daj miano".

I poszła biała Ewa posłuszna przed Panem
W zarośla róż,
Darząc wszelką rzecz wkoło dźwiękiem, słowem, mianem, —
Szeptem warg rozchylonych jako kwietny kruż:

"To, co pierzcha, to, co tchnie, to, co leci... ".

A zasię mija dzień i jak w porannej zorzy,
Tak teraz w zmierzchu znów,
Eden zapada zwolna w głębokiej ciszy Bożej
W błękitność snów.
Ścichł wszelki szmer, i wszystko wokół słucha,
Gdy z pierwszą gwiazdą — Ewa,
Wznosząc oczy do sennych obłoków łańcucha, —Śpiewa.

Ciche, półsenne, modlitewne,
Pełne ekstazy,
W ciszy i woni śpiewne
Powtarza drżące wyrazy,
Które stworzyła dziś na Boży zew:

— "To, co pierzcha, to, co tchnie, to, co leci". —
I łączy je przed Panem
W powietrzu zasłuchanem
W najpierwszy śpiew.

;) Wiosenny wieczór

Albert Samain
przeł. Bronisława Ostrowska


Pierwsze zmierzchy wiosenne! Śluby niewyznane!
W ciepłych wiatru powiewach szarfy rozwiązane!
Napowietrzne pieszczoty! cichy nardów kielich.
Nakłoniony z błękitu zwiewem rąk anielich!
Oh, jakoweż pragnienia, co dusz głębię macą,
Tulą biodra kobiece tą linią pragnącą?...
Zachód jest z róż i złota, czar wieje w przestworze,
I miasto dziś wieczorem tak szumi jak morze.
W kwietniowy ogród wiodą uchylone wrota:
Na lekkich drzewach omgła lśni zielono złota.
Lud roboczy po pracy wraca gwarną zgrają,
I pod zmierzchem chodaki miarowo stukają,
Rzekłbyś, ścierają słodkie Weroniki ręce
Twarde czoła w spylenia i potu udręce...
Oto tydzień się kończy, i wraz się rozdzwania.
Rad wieszczący jutrzejsze święto Zmartwychwstania,
Chór dzwonów, — rozbujany z starych wież, gotyckich,
Jakby powrotna fala wieków katolickich,
Poruszający w ciche przebudzenia dreszcze,
Co w starych kościach wiarą dotrwało nam jeszcze.
Ale już uśmiechnięta, spowita w zawoje
Noc, noc poganka, wszczyna misterya swoje,
I złoty nów księżyca w świetlanej okiści,
Promienieje wciąż jaśniej i świetniej i czyściej...
Na rozgorzałe miasto, co ścieka tej chwili,
Rzekłbyś, że dłoń kobieca łagodnie się chyli:
Barwy i szmery gasną w te jedną godzinę,
Czar wieczoru się kończy i wszystko jest sine.
Niezapomniana chwila, kiedy dusza tłumu
Zda się mrzeć w rytm mrącego dnia ściechłego szumu.
A serce, obrócone ku czułym przygodom,
Wędruje w mroku gwiezdnych latarni nad wodą...
Pierwsze wieczory wiosny! tchy! gorączki senne!
Ciepło rąk! warg tęsknota! spojrzenia promienne!
Zaś Amor, z różą, usty trzymaną wonnemi,
I skraj płaszcza za sobą ciągnący po ziemi,
O most nadrzeczny wsparł się pyszny i niedbały
I szukając w kołczanie bystrolotej strzały,
Z cudnych, ślepych swych oczu, które blask rozpala,
Milczący uśmiech rzuca Nocy, — co przyzwala.

:) miłego
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
8 kwietnia 2015r. o 17:00
~aa napisał(a): Ja nie potrafię się wyciszyć.


Jak to? Przecież jest tyle sposobów :) Na początek proponuję spacer... Poezja przecież też wycisza :) A medytacja? A siłownia? Czyli wysiłek fizyczny? Święta Wielkanocne swoją naturą znakomicie sprzyjają wyciszeniu :)

Szczerze? Trudno mi sobie wyobrazić życia bez ciszy, i jakoś nie rozumiem tego, że Ty tego nie potrafisz :) Myślę, że też masz swoje sposoby... a jakie? :)




Dopisane 08.04.2015r. o godz. 16:51:



Konstanty Ildefons Gałczyński :)

Wróci wiosna, baronowo

Mówisz, ze cię miłość mierzi,
zmierź mnie sobie, wołasz, zmierź!
Spójrz, powiadasz, to są piersi?
kogóż natchnie taka pierś?

A ja twierdzę: - Baronowo,
wkrótce minie zima, a
z wiosną zaczną się na nowo
nasze słodkie TRULLA LA.

Znowu będę twój Don Diego,
znowu księżyc, znowu bzy,
jak u Pawła Zeraldiego
sitwa zmysłów: "Ja i TY".

I nie powie stary baron
więcej do mnie paszoł won,
nie wypchnie na bruk z gitarą,
bowiem w grobie leży on.

Czarna kryje go pydżama,
biedak gonił resztką sił,
tak jak stał, w salonie zamarzł,
bo lufcik otwarty był.

Zły baronie, dobrze tak ci!
chciałeś naszą miłość zgnieść,
nasze słodkie koci-łapci,
że tak powiem, naszą płeć.

Na złość tobie wiosną Amor,
co sekrety różne zna,
ukołysze nas tak samo
w tym najsłodszym TRULLA LA.

*

Aktualnie jeszcze zima
(jakże nie lubimy zim!)
nasze zmysły w karbach trzyma
i rozkwitnąć nie da im;

ba, przez całą Europę,
zimno! krzyczy dziad i wnuk.
I zawieszam się jak sopel
pod okapem twoich nóg.


Lecz się nie martw, baronowo,
już przemija zima zła,
rozpoczniemy ach! na nowo
nasze słodkie TRULLA LA.

*

Dziś widziałem, to nie farsa
(Dosyć mamy takich fars!),
jak jamniczek twój zamarzał,
"ziuziu" krzyczał, łkał i marzł;

więc go wziąłem na rączyny,
owinąłem w ciepły puch.
O, jamniczku mój jedyny,
wycierpiałeś się za dwóch!

Na pierś moją marmurową
chodź, jamniczku, gdy ci źle.
A ty właśnie, baronowo,
swym jamniczkiem zowiesz mnie.

*

Czemu dni wesołe nie są,
czemu z oka płynie łza?
Cierpliwości, baronesso,
jeszcze miesiąc, jeszcze dwa,

a powrócą nasze święta
(jak najprędzej pragnąłbym),
szał zmysłowy się rozpęta,
huknie harfa: rym cym cym,

i pochłonie przepych kanap
purpurowe serca dwa,
w górę uszy, ukochana,
TRULLA,TRULLA,TRULLA LA.




Dopisane 08.04.2015r. o godz. 16:58:

~aa napisał(a): aa.. próbowałam i najwidoczniej nie jest mi to wskazane :)

:) Pieśń Ewy

Oto jest pierwszy ranek świata.
Jako kwiat roztulony wśród nocy błękitnej,


Ale dlaczego? :)

"Kwiat roztulony?
[...]
Zaś Amor, z różą, usty trzymaną wonnemi,
[...]
Pierwsze wieczory wiosny! tchy! gorączki senne!
[...]
kwietniowy ogród
[...]
Jako kwiat roztulony wśród nocy błękitnej,"

Pięknie, pięknie wiosennie... :)





Dopisane 08.04.2015r. o godz. 16:59:

Stanisław Grochowiak

Pocałunek - krajobraz

Błądziłem lasem twoich włosów -- zioła
I płacz odkryłem. I schodziłem niżej
Na białe śniegi zimowego czoła,
Gdzie płacz już umilkł, a był cień lichtarzy.

Potem zwiedzałem pamiątki twej twarzy,
Coraz to bliżej -- i coraz to bliżej
Ust twoich dobrych uśpionego sioła:
W nim co się zdarzy -- raz tylko się zdarzy.

I wszedłem w sioło. A była pogoda
Pod całym niebem twego podniebienia.
Gdzieś w cichym kątku umierała młoda
Wstydliwość sielska w zapachu tymianku.

Nagle wróciłem -- i stałem na ganku.
Patrząc jak wokół krajobraz się zmienia,
Jak wschodzi pierwsza gałąź bzu w ogrodach,
I gną się rzęsy pod rosą poranku.



Dopisane 08.04.2015r. o godz. 17:00:

miłego wieczoru :)

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
8 kwietnia 2015r. o 17:12
:) alter wiosna właśnie trwa :)

Masz racje :) wyciszam się i mam nawet swój własny sposób SEN - wtedy jestem wyciszona ;)

Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
8 kwietnia 2015r. o 20:32
~aa napisał(a): :) alter wiosna właśnie trwa :)

Masz racje :) wyciszam się i mam nawet swój własny sposób SEN - wtedy jestem wyciszona ;)



:) W sieci można znaleźć świetne audiobooki do medytacji! Skorzystaj z tego... wtedy poczujesz, jak po takim seansie głęboko zaśniesz :) I jak będziesz świetnie wypoczęta!


Dopisane 08.04.2015r. o godz. 20:32:

Krzysztof Kamil Baczyński :)

Sur le pont d'Avignon

Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie
jak fotografia wszystkich wiosen.
Kantyczki deszczu wam przyniosę -
wyblakłe nutki w nieba dzwon
jak wody wiatrem oddychanie.
Tańczą panowie niewidzialni
"na moście w Awinion".
Zielone, staroświeckie granie
jak anemiczne pączki ciszy.
Odetchnij drzewem, to usłyszysz
jak promień - naprężony ton,
jak na najcieńszej wiatru gamie
tańczą liściaste suknie panien
"na moście w Awinion".
W drzewach, w zielonych okien ramie
przez widma miast - srebrzysty gotyk.
Wirują ptaki płowozłote
jak lutnie, co uciekły z rąk.
W lasach zielonych - białe łanie
uchodzą w coraz cichszy taniec.
Tańczą panowie, tańczą panie
"na moście w Awinion".



<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
8 kwietnia 2015r. o 21:35
:) Medytacja no co ty? To nie dla mnie :)
Prędzej na skakance ;)

Niezapominajki
Bronisława Ostrowska

Niezapominajki
To są kwiatki z bajki!
Rosną nad potoczkiem,
Patrzą żabim oczkiem.

Gdy się jedzie łódką,
Śmieją się cichutko
I szepcą mi skromnie:
"Nie zapomnij o mnie!"

Ileż tęsknoty, światła i lotu się składa...
Bronisława Ostrowska

Ileż tęsknoty, światła i lotu się składa
Na drobny wzrost ku słońcu źdźbła łąkowej trawy!
Jakiż wysiłek ziemi skrzydlaty i łzawy
Jest w chmurze, która deszczem znów w jej pierś opada!
Jakaż potęga pragnień i cudu się chowa
W niedołężnej bezmocy człowieczego słowa.


:) Penthesilea
Théodore de Banville
przeł. Bronisława Ostrowska

Kiedy jej duszy bujna przewiała zawieja
Poprzez otwartą ranę, i gdy Penthesileja,
Popatrzywszy ostatni raz na niebios chwałę,
Zwarła na całą wieczność oczy swe zuchwałe, —
Podtrzymując jej białą skroń, co w dół się chylą,
Zanieśli ją rycerze pod namiot Achilla.
Zdjęto jej hełm o lotnych białej kity puchach,
Co przed chwilą się chwiała we wiatru, podmuchach.
Odpasano jej kirys i zbroice dziane,
Odkrywając jedyną purpurową ranę
Drobną, podobną sercu krwawego granatu,
Na piersi dumnej, białej, czystej, nakształt kwiatu.
Szał nienawiści jeszcze wykrzywiał jej wargi,
A na pyszne ramiona, jako wodne piargi
Górskich rzek, kiedy wiosną niezwalczone runą
Biegło jej włosów mroczne pokrwawione runo.
W swoją ofiarę wpatrzył się boski morderca —
I uczuł nagle w głębi szlachetnego serca
Powstający ból gorzki. Więc podziwiał długo
Tę bojownicę z czarnych długich włosów smugą,
Której pieszczot nie zaznał żaden mąż na ziemi,
I jej piękność, mogącą się równać z boskiemi...
Potem zapłakał. Długo, w cichym, ciężkim szlochu
Z płonących oczu nakształt srebrnych pereł grochu
Płynęły łzy — jak rosę sieją lilji pąki —
Tak on oblewał łzami czoło amazonki.
Wszyscy, co na swych nawach w pysze sił i losu
Na zabór zjeżonego wieżami Iliosu
Przybyli z nim przez groźnych mórz fale tułacze,
Drżeli w głębi serc, widząc jak Achilles płacze.

Jeden tylko Thersytes, chytry i kulawy,
I łysy, bo jak kępki wysuszonej trawy
Resztki włosów mu tylko wyrastały z głowy —
Obraził bohatera niegodnemi słowy.
"Ta kobieta zabiła nasze pierwsze wodze:
Skrzydlatemi je strzały goniła po drodze
Aż do ich naw i w Hades strąciła, wieczyście
Achejczyków tak mnogich jako suche liście,
Kiedy gonią się w wiatru jesiennej rozterce...
Ale ty — każdy -widzi — słabe, miękkie serce,
Jak jeleń się za łanią żalisz i — niestety —
Łzami kobiety płaczesz stratę tej kobiety".

Na ten zarzut szyderczy, niecny i szalony,
Obudził się Achilles jako lew zraniony
Na piasku, który wichry zmiatają nagrzane,
Skąd czerw jakiś okrutny pełzał toczyć ranę, —
I widząc przed się tego tchórza z małym duchem
W spiczastą czaszkę zwalił go jedynym ruchem.
Thersytes padł. Bo udar Achillowej pięści
Podłą czaszkę rozwalił mu na tysiąc części.
Tak gdy w piecu podatną glinę wypaliwszy,
Której pragnął kształt nadać lepszy czy szczęśliwszy,
Garncarz swą nieudałą obaczy robotę, —
To jęty słusznym gniewem uderza ją młotem,
Że dzban się w proch roztrzaska
pod tym jednym ruchem...
Padł na ziem ciężko, głucho, jak wół pod obuchem.
Zasię, patrząc w bezbronną od dziś bojownicę,
Lekkostopy Achilles lał wciąż łez krynice.


:) ciekawią mnie takie wierszo- baśnie ;)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
8 kwietnia 2015r. o 21:49
~aa napisał(a): :) Medytacja no co ty? To nie dla mnie :)
Prędzej na skakance ;)



Wszyscy tak mówią dopóki nie spróbują :)

Skakanka? Oczywiście też i to na poważnie ;)


Dopisane 08.04.2015r. o godz. 21:39:

~aa napisał(a): :) Penthesilea


Piękne, piękne... zachowuję :)


Dopisane 08.04.2015r. o godz. 21:42:

Maria Konopnicka
Wiosna do poety

Pójdź, pójdź, poeto! Pójdziemy na pole,
Jak skowronkowi, skrzydła ci rozwinę,
Jak rybkę, puszczę na wodną głębinę,
Jak bujnym wiatrom, dam taką ci wolę!

Będziemy słuchać, jak zboża szum rośnie,
W błękit wpatrzeni i w chmurek przeloty,
Jak muszka brzęczy, jak huczy żuk złoty,
Jak dzięcioł puka w gęstwinie na sośnie...

Nad jasną strugą siądziemy na trawie,
Kędy się niebo w wód dwoi przeźroczu;
Ty będziesz patrzał, jak ciągną żurawie,
Ja, jak łzy jasne padają ci z oczu.

Będziesz mi śpiewał, śpiewał... Wszystkie głosy
Dam fletni twojej, słowiki uciszę,
By gaje drżały srebrzyste od rosy,
Gdy nimi pieśń twa, jak wiatr, zakołysze.

Miesięczną pełnię wyzłocę dla ciebie,
Rankom dam świeżość, a nocom tęsknotę
I takie gwiazdy rozpalę ci złote,
Jakie świeciły na młodym twym niebie.

Brzozom twym srebrne warkocze rozczeszę,
Z ziół wonnych stopom zaścielę kobierce,
Wszystko ożywię, rozbudzę i wskrzeszę...
Pójdź, pójdź, poeto! -

Poeta
A wskrzesisz ty serce?...



Dopisane 08.04.2015r. o godz. 21:49:

Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Narodziny wiosny

Gdy pierwszy nastał dzień wschodzącej wiosny młodej,
najpierwszy zbudził się śpiący na dnie bóg wody
i powstał z chłodnych łez, i głowa kędzierzawa
uderzył w lód, co legł na rzece lśniąca lawa,
i rozpękł z hukiem lód, i z prądem kry się suną,
a w słońcu suszył bóg swa głowę krętoruną.
A gdy gorącej blask słoneczny padł na gaje,
bogini wonnych ziół z pościeli miękkiej wstaje
i rozpuściła włos, co aż do ziemi spływa,
i naga polem szła bogini złotogrzywa,
a kędy pola tknie jej włos, tam wnet się trawy
zielona puści ruń i szczaw zielono-rdzawy.
Owiana ciepłem zórz, wiosennych tchem powiewów,
pieszczona wonią sfer, z różanych wyszła krzewów
i uśmiechnęła się do złocistego słońca
bogini, córa nieb, kwiatami władająca.
W złocisty szafir ócz objęła świat miłośnie,
a kędy spojrzy, kwiat prześliczny wnet wyrośnie
i wkoło lilii, róż, narcyzów kwitnie mnóstwo,
a wśród nich słońcu śle uśmiechy jasne bóstwo.
I powstał lasów bóg, strząsł zwiędłe liście z głowy
i z świeżych sobie wnet splótł liści wian dębowy,
i rozkołysał drzew gałęzie i konary,
i słuchał -- płynął hymn, hymn uroczysty, stary,
i długo słuchał bóg w powadze i zadumie
odwiecznych baśni w tym rozkołysanym szumie.
Brodatych faunów huf i śnieżne nimfy społem,
za ręce wziąwszy się, pląsają nadzy kołem
na łące, kędy blask od słońca złoty pada --
przy cudnej wiatru grze tam pląsa bóstw gromada,
świat pachnie, lśni się w krąg i jakąś moc miłosna
lubieżnie pieści go... Rodząca wstała wiosna.

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMA Nowe domy!