Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Nowe domy!
BolecFORUM Nowy temat

Poezja. Wiersze ulubione.

~aa niezalogowany
5 czerwca 2015r. o 22:32
:) a niech będzie dalej klasycznie ;) Miłosz

Bez powodu

Niech spłynie błogosławieństwo
Na życie połamane
Żeby została radość
Tam gdzie nie ma powodu.

Pięknością przejęty żywą
Wieczną wiosną w zenicie
Ulatuję nad siebie
Zrozpaczonego

Jaka to cierpka siła
Ile dzięków czynienia
Za to że otrzymane
Wtedy kiedy stracone

:) O nierówności ludzi

To nieprawda, że jesteśmy mięso,
Które przez chwilę gada, rusza się, pożąda.

Mylne są plaże z mrowiem obnażonych ciał
I tłumy na ruchomych schodach metra.

Na szczęście nie wiemy, kim jest ten człowiek obok.
Może być bohaterem, świętym, geniuszem.

Ponieważ równość ludzi jest urojeniem
I kłamią tablice statystyk.

Na mojej własnej potrzebie uwielbienia
Opieram przekonanie o co dzień odnawianej hierarchii.

Stąpam po ziemi chroniącej wybrane popioły,
Choć nie będą trwać dłużej niż popioły innych.

Przyznaję się do wdzięczności i podziwu,
Ponieważ brak powodu, żeby wstydzić się szlachetnych uczuć.

Obym okazał się godny wysokiej kompaniji,
I szedł z nimi, niosąc połę królewskiego płaszcza.

:)



;)

Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
7 czerwca 2015r. o 1:11
:)



:)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
7 czerwca 2015r. o 9:26

:) Maria Konopnicka

Sposób na laleczkę

Moja mamo! Z tą laleczką
Nie wytrzymam chyba dłużej!
Ciągle stoi przed lusterkiem,
Ciągle tylko oczki mruży.

To się muska, to się puszy,
To sukienki wciąż odmienia,
A co zniszczy kapeluszy!
Same, same utrapienia!

Ni do książki, ni do igły,
Tylko różne stroi miny,
Już doprawdy, proszę mamy,
Nie wytrzymam i godziny!

Klapsów chyba dam jej kilka
Albo w kącie ją postawię;
Dzień jest przecież do roboty,
A ta myśli o zabawie!

Na to mama: — Już ja tobie
Podam sposób na laleczkę;
Usiądź sobie tutaj przy mnie
I do ręki weź książeczkę.

Nie zaglądaj przez dzień cały
Do lusterka, ucz się ładnie,
A zobaczysz, że i lalkę
Do tych minek chęć odpadnie.

Chcesz poprawić swą laleczkę,
Pracuj pilnie, pracuj szczerze...
Bo ci powiem, moja Julciu,
Ona z ciebie przykład bierze!




:) Leśmian Bolesław

Lalka

Jam - lalka. W mych kolczykach szkli się zaświat dżdżysty
Suknia jawą atłasu ze snem się kojarzy.
Lubię fajans mych oczu i zapach kleisty
Farby, rumieńcem śmierci młodzącej mat twarzy.

Lubię leżeć, gdy pokój słonecznieje czynnie,
Na strojnego dywana narożnej purpurze,
Gdzie irys obok sarny kwitnie bezroślinnie,
A z wieczności pluszowej unoszą się kurze.

Dziewczynce, co się moim bawi nieistnieniem,
Wdzięczna jestem, gdy w dłonie mój niebyt porywa,
I mówi za mnie wszystko, różowa natchnieniem,
I udaje, że wierzy w to, iż jestem żywa.

Pilnie wróży mi z ręki, że w najbliższym maju
W świat wyruszę, a w drogę wezmę chleb i zorze,
By piechtami wędrując po Znaszlitymkraju,
W ustach chłopca-włóczęgi całować bezdroże.

Ubezdrożyć się muszę na ziemi i niebie,
By w chwili, kiedy najmniej spodobam się losom,
Znaleźć się niespodzianie, na przekór niebiosom,
W położeniu - bez wyjścia - bez śmierci - bez siebie.

Mam stały wyraz twarzy, niby Człowiek Śmiechu.
Znam tę powieść i inne. Ta sama dziewczynka
Uczyła mnie czytania, jak się uczy grzechu,
I jestem pełna wiedzy, jak do listów skrzynka.

Mam zamiar pisać powieść, której bohaterką
Jest Praścieżka, wiodąca urwiskami w Prałaś,
Gdzie ukryła się lalka - i nikt jej nie znalazł!
Duszę ma z macierzanki i patrzy w lusterko.

Mówi tylko dwa słowa: Papa albo Mama,
Mama - mówi do śmierci, a Papa - do grobu,
I śmieje się... Sen chwieje łbem u próżni żłobu,
A ona śmiechu swego nasłuchuje sama...

Koniec mojej powieści jest ten, że Praścieżka
Odbiera sobie życie... W mgle o tym są wzmianki...
Ginie świat... Z rodzicami znika lalka - śmieszka.
Nic nie ma, prócz lusterka i prócz macierzanki.

Wartoż pisać tę powieść? Baśń wyszła już z mody,
Jak krynolina z tęczy!... Módl się do korala
O wiersz barwny!... Zszarzały dusze i ogrody,
A mnie wkrótce do lalek poniosą szpitala!

Wyrwę w biodrach zasklepią, brew wznowią nad okiem,
Wargom uśmiech narzucą taki, że aż zbrzydnie,
I na pokaz wystawią, abym się bezwstydnie
Do przechodniów łatanym mizdrzyła urokiem.

Stracę wartość. Nastąpią cen spadki i zniżki.
I wówczas, gdy już mroki poczuję w pobliżu,
Wyciągnę dłonie ścisłe i wklęsłe, jak łyżki,
Do Boga, co nie za mnie umierał na krzyżu!

On, wiedząc, jak mi trudno, choć sen się snem łata,
Grać rolę siebie samej na życia arenie,
Dla prób nieśmiertelności, po zniżonej cenie
Nabędzie mnie - za jedną łzę z tamtego świata!

:) Miłego dnia ;)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
8 czerwca 2015r. o 20:21
aa, ten koncert z projekcją postaci na ścianach! Świetny :)


LASSU feat. Anna Patrini - BĘDĘ BIEC




Dopisane 08.06.2015r. o godz. 16:29:

&list=RDw6avE3Lr71k&index=14

:)


Dopisane 08.06.2015r. o godz. 20:10:

Czas wakacji tuż-tuż... ;)

Wyspiański Stanisław

Wierszyk wakacyjny
(do Leona Stępowskiego)

I cóż, kochany Panie Leonie,
Czy byłeś Pan już w lesie?
czyś widział, jak się pasą konie?
słyszałeś, jak gęś drze się?

Po stawie jak pływają kaczki
i zboże jak chwieje się.
modre bławaty, krasne maczki,
puch jak się z wiatrem niesie?

Czyliś oddychał już jedliną,
pod sosną czyliś dumał,
czyliś zapoznał się z gadziną
i z wierzbą się pokumał?

Czyś dopadł gdzie, jak sroka skrzeczy,
w oborze bydło ryczy? -
Czyś znalazł wszystkich kopę rzeczy,
które mieć dusza życzy?

Czyś widział pawia na ogrodzie,
pod chatą dzieci płowe?
Czyś pochylony stał ku wodzie
na fale patrząc nowe?

Na fale patrząc, jak kołują,
gdy wodne muchy kroczą,
jak żaby na się nawołują,
stąpisz - a w topiel skoczą?

Czyliś odnalazł w leśnej głuszy
tych świerków kilkunastu,
ten czar, co Polskę budzi w duszy?
Czy tęsknisz już ku miastu?

Czyś się przypatrzył na obłoki,
jak płyną wiecznie świeże?
Czyś już jest młodszy o te roki,
które ci smutek bierze?

Czy się już czujesz odmłodzony,
Jak chłopiec, jak młodzieniec?
obok żywiołów, dzieci, żony
czujesz się pan czy jeniec?

Czyliś odzyskał już swobodę
i myśl, tę myśl pogodną,
i chęć tych dążeń, co są młode,
bo dusza tych jest głodną?

Czyli, gdyś w lesie łęgi na krzewach.
czy ścieżką kiedyś chodził,
czyś poznał elfy po ich śpiewach.
bóg leśny czy cię zwodził?

A gdyś to wszystko już przeczytał,
gdyś wszystko już zrozumiał.
to rozważ, żem Cię listem witał
jak myślę, jak-em umiał.



Dopisane 08.06.2015r. o godz. 20:21:

Wyspianski Stanislaw

Pociecho moja ty, ksiażeczko...

Pociecho moja ty, książeczko,
pociecho smutna;
nad małą siedzę schylon rzeczką
z wód igrające falą dziecko,
żal mroku skrada się zdradziecko,
nad łąkę, rzeczkę, nad mój strumień,
w duszącej mgle nieporozumień
zapada noc okrutna.

Pociecho moja, straszna nocy,
pociecho smutna;
nad wielką siedzę schylon rzeką,
wód pędem chyżym fale cieką,
wiary potęga rośnie w mocy,
nad rzeką, łąką, nad polami,
nad borów rzeszą, nad mrokami
noc gaśnie w zorzach,
świtach, błyskach,
i słońce wstaje na przestworzach,
słoneczna moc okrutna.

Pociecho moja, dniu słoneczny,
pociecho smutna;
nad morza siedzę fal roztoczą,
wiara nade mna w niebios kręgu,
widze te fale wód, jak biegą
we sprzęgu wałów, w brył rozprzęgu
w górę się piętrzą, w doły lęgą,
jak nowe fale z nagła kroczą,
a jedna dola im okrutna.

Pociecho moja, ksiegi moje,
schylony w karty księgi patrzę,
od kart tych patrzę w wód rozwoje,
z ksiąg karty rzucam w fale twoje,
o morze, morze, wód olbrzymie,
a tylko fal powrotne rzuty,
w czas wód rozgwaru, w wód sklebieniu,
na brzeg rzucają, kędy siedzę,
z ksiąg, co przepadły w zapomnieniu,
wydarte z kart tych moje imię,
nic więcej, tylko własne imię.
Znikąd okrętu, znikąd łodzi,
a rośnie fala powodzi,
ha! tam! -- jest łódź! -- tam -- ktoś -- przewodzi,
tam, na dalekim kresie,
o, bliżej, bliżej, już -- fala go niesie,
to nie powódź -- to przypływ -- wał bije,
jęk skargi -- ha! mordują -- orkan wyje -- -- --
Gdzie łódź?! czy fala schłonie ją okrutna --?
o księgo -- -- oczy patrzą -- w wód roztoczy,
o księgo -- serce -- oczy,
pociecho smutna.

ps. jutro wrzucę ciekawostkę książkową Wyspiańskiego, związaną z inną pasją - malarstwem ;)

dobranoc :)

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
9 czerwca 2015r. o 0:00
:) alter... na jednej nodze to bociek stoi ;) Lassu ciekawe :)



:)



:) Leoś - Las opętany

Burzą wichrów, zbudzoną w gąszczy drzew spłatanej,
Las zawył i wybuchnął z mrocznych swoich kuszczy.
Zahuczał gniewem, bólem, rozpętał orkany,
Jęczał rozpaczą dzikiej trwogi, przeczuwanej
Gdzieś w nieznanych ostępach niezgłębionej puszczy.

Zahuczał gniewem, targał w rozpaczy drzew szczyty
Obłędnym przerażeniem tajemnych swych kniei,
Grozą upiornej tajni w swym łonie ukrytej,
Kędy śpi lęk śmiertelny w noc czarną spowity.
Wył wstrząsany bezdennym łkaniem beznadziei.

Szarpał go strach i trwoga, co głębie najskrytsze
Zaległa, gdzie wiatr żaden wpaść się nie odważa
I nigdy zgniłych, czarnych wód z pleśni nie wytrze,
Kędy jakieś straszliwe oczy patrzą chytrze,
Od których włos siwieje i krew się zamraża.

Miotał się, wył ł ryczał, opętany, dziki,
I smagał chmury mocą wściekłości napastną...
Nagle struchlał, własnymi przerażony ryki,
Swej rozjuszonej trwogi blużnierczymi krzyki...
Zmilkł kryjąc gniewy w swego wnętrza głąb przepastną.

Cofnął swe wichry w starych zatorów ostępy
I pierwszy raz gęstwiny swe zwichrzył tajemne,
I wył jak tur zraniony, gdy go szarpią sępy,
Bo między swoich wnętrzy niezgadłymi kępy
Ujrzał rzeczy okropne, potworne, nikczemne!

Zmącił zielone pleśnie wód i ciemne gady
Wzniosły z nich łby ogromne, wstrętne i ohydne...
Toczyły wkoło wzrokiem pełnym złości, zdrady
I szyderczym chichotem szerzyły lęk blady,
Siejąc podłości niskiej podszepty bezwstydne.

W zapomnianych zapadlisk mrocznie tajemnicze
Rzucone, pnie leżały robactwem stoczone,
Zgniłe, zbutwiałe zwały kłód pasożytnicze
I trupim cielskiem zioła stłoczyły lecznicze,
Zmurszałym mchem i próchnem plugawym zgłuszone.

Las ryczał gniewem wstrętu, że w łonie swym kryje
Tyle nędznej ohydy; rwał drzewa z korzeniem,
Wzburzył wody, gdzie pleśnią tuczyły sic żmije,
Wyrzucił je z koryta, wściekłością w nie bije
I w puch pni próchno rozniósł twardym uderzeniem!

I ujrzał taką grozę, że w trwóg bezotusze
Zahuczał przerażeniem i burzą oszalał! - -
- - A jam nie miał odwagi spojrzeć w swoje głusze
I czułem, jak czerwony wstyd pali mą duszę
I jakem w strasznej chwili tej karlał i malał.

:) Wisława Szymborska - Komedyjki

Jeśli są aniołowie,
nie czytają chyba
naszych powieści
o zawiedzionych nadziejach.

Obawiam się - niestety -
ze i naszych wierszy
z pretensjami do świata.

Wrzaski i drgawki
naszych teatralnych sztuk
muszą ich - podejrzewam -
niecierpliwić.

W przerwach od swoich zajęć
anielskich czyli nieludzkich
przypatrują się raczej
naszym komedyjkom
z czasów filmu niemego.

Bardziej od lamentników
rozdzieraczy szat
i zgrzytaczy zębami
cenią sobie - jak myślę -
tego nieboraka,
co chwyta za perukę tonącego
albo zajada z głodu
własne sznurowadła.

Od pasa w górę gors i aspiracje
a niżej przerażona mysz
w nogawce spodni.
O tak,
to musi ich serdecznie bawić.

Gonitwa w kółko
zamienia się w ucieczkę przed uciekającym.
Światło w tunelu
okazuje się okiem tygrysa.
Sto katastrof
to sto pociesznych koziołków
nad stoma przepaściami.

Jeśli są aniołowie,
powinna - mam nadzieję -
trafiać im do przekonania
ta rozhuśtana na grozie wesołość,
nie wołająca nawet ratunku ratunku,
bo wszystko dzieje się w ciszy.

Ośmielam się przypuszczać,
że klaszcząc skrzydłami
a z ich oczu spływają łzy
przynajmniej śmiechu.

;) no i Leo ... znowu

Bocian
Leopold Staff

Syty żab i lazuru, w którym na stodole
Na jednej nodze stoi, na piastowym kole,
Zdziwiony i ciekawy, w gładkim spłynął locie
Na dziedziniec zagrody, ujrzawszy na płocie
Jakieś postacie barwą pokrewne i bliźnie,
Lecz z głowami Murzynów, choć w śnieżnej bieliźnie.

A pocieszna czereda owa nieznajoma
Kłóciła się z powiewem, machając rękoma,
Podrygując i łamiąc się wiotkimi ciały,
Jak gdyby w niedorzecznym tańcu poszalały.
I wydziwiały, coraz butniejsze i śmielsze,
Że jużci od bociana są czystsze i bielsze,
Który stąpa z powagą gminnego pisarza,
Zmaczawszy końce skrzydeł w czerni kałamarza
I jak ów pióro w zębach, dziób nosi zbyt długi,
Z góry stawiając kroki, wzdęty od zasługi.

Bociana pogardliwe zdjęło miłosierdzie,
Gdy poznał w samochwałach stare płotu żerdzie,
Którym na łby wetknięto makutry gliniane
I gdzie suszą się w słońcu chust płachty poprane.
I z uśmiechem tajemnym spojrzał na obwiesie,
Na myśl, co to niebawem do chaty przyniesie,
A gaździna, nadziei spełna i otuchy,
Zuchwałe wrogi jego podrze na pieluchy.

:) Dobrej nocy :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
9 czerwca 2015r. o 8:35
~aa napisał(a): :) alter... na jednej nodze to bociek stoi ;)


Gdyby podniósł drugą, to by upadł ;)



Gajcy Tadeusz

Nad ranem

Od mego serca do twego
droga jak listek długa,
a przecież budzi nas echo
grając w nas jak kukułka:
ciebie o słowo za późno,
mnie o pół nuty za wcześnie,
więc w twarz ci patrząc jak w lustro
podwojony sam sobie jestem:

Wiewiórczy ogień mnie znaczył
i kropla żelaza lecąc
krzyżyk nad czołem jak dzwonek
wieszała, albo jak pieczęć,
abym dotknięty ogniem
dłonie zaciskał obie
jedną o młodość za późno,
drugą za wcześnie o wieczność.

I obłok, co się zatrzymał
we mnie jak w sennej rzece
albo w wieczornej roślinie
ciemność łagodną przędzie,
abym jak ryba świecąc
w powietrzu błądził i ustom
słowo dla ciebie -- zbyt wcześnie
podawał -- albo za późno.

Od mego ciała do twego
droga jak ręka prosta,
lecz ciągle dzieli nas echo
w sercu podwójnym i głosach,
bo dym, co niebo przybliżył
jak kogut nad snem moim pieje
o żałość twoją - za późno,
za wcześnie o moją nadzieję.




Dopisane 09.06.2015r. o godz. 08:33:

Marcelina fajna jest :)






Dopisane 09.06.2015r. o godz. 08:35:

.... jeszcze to :)


<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
9 czerwca 2015r. o 9:18
:) Typowo deszczowe podejście ... :) jak podniesie drugą to poleci ...
wysoko w górę ... wysoko :)



:)Cytaty z filmu " Stowarzyszenie Umarłych Poetów"

*Tańczyć, klaskać, zachwycać się, krzyczeć, skakać, dążyć, unosić się!
*By żyć odtąd wierszem nowych radości, by naprawdę stać się bogiem!
*Carpe diem. Chwytajcie dzień, chłopcy. Uczyńcie wasze życie niezwykłym.
;)

:)Nieśmiertelni Adasia

Przez mgły czasu, w otchłań wieków
Zaglądając - widać w dali
Pośród mętnych plemion ścieków,
Wśród burzliwej ludów fali,
Nieśmiertelnych, co przetrwali
Długą kolej pierzchłych wieków.

W próchnie ziemi, w dziejów pyle
Rozjaśnione twarze świecą;
Ku nieznanej ich mogile
Duchy nowych mężów lecą,
By wyprosić światła nieco
Na jutrzejszą świtań chwilę.

Na świeczniku z trupich kości,
Nie zgryzieni pleśnią rdzawą,
Stoją żywcem wśród ciemności
Nad przebrzmiałą życia wrzawą
I płomieniem swym jaskrawo
Oświecają twarz ludzkości.

Każdy w swego wieku łonie
Całą jego myśl zawiera -
Ster przyszłości biorąc w dłonie,
Nową jutrznię rozpościera,
A zaczęta przezeń era
Nieśmiertelne wieńczy skronie.

:) Fakt mamy czerwiec i deszcz ale ... wyobraźnie też ;)

Adaś
Przebudzona

Słonko majowe
Ze snu już wstaje,
We mgłach różowe
Wyzłaca gaje,
Przez chmur koronkę
Patrzy ciekawie,
Biegnie przez łąkę
Kąpać się w stawie,
Promyki drżące
Po drzewach wiesz
I budzić śpiące
Kwiatki pospiesza;
Ukradkiem, z cicha,
Pączki rozwija,
I w lot z kielicha
Rosę wypija.

O, ileż blasku!
Jakże uroczo!
W pobliskim lasku
Ptaszki szczebioczą.
A z tego drzewa,
Co pod onami,
Słowiczek śpiewa
Pieśń nad pieśniami.
Piosenka płynie
Dalekim echem,
Chaty w dolinie
Wtórzą jej śmiechem,
Wszystko się budzi,
Do zajęć wraca:
Ożywia ludzi
Radość i praca.

I w sercu moim
Coś się zbudziło,
Drży niepokojem
Dziwnie a miło:
Jakieś zachcenia,
Nowe, nieznane,
Najsłodsze brzmienia
Blaski różane
W serce się leją
I pierś podnoszą
Niby nadzieją,
Niby rozkoszą...
I coś mnie drażni,
Czegoś wyglądam,
Lecz najwyraźniej
Nie wiem, co żądam.
Chciałabym zrzucić
Postać dziewczyny,
Lecieć i nucić
Jako ptaszyny,
Po brzóz zwiedzonych
Gałązkach pląsać,
Z listków zielonych
Rosę otrząsać.
W przelocie, szybko,
Muskać strumienie,
I srebrnym rybkom
Nieść pozdrowienie,
I ponad ola
I ponad laski,
Lecieć, gdzie wola -
W różowe blaski,
Coraz ku górze,
Wyżej i dalej,
Tonąć w lazurze,
W powietrznej fali...

Chciałabym potem
Zakwitnąć różą,
Pod drzew namioetm
Pachnącą, dużą,
Strojną w szkarłatyu
I wdzięk niezwykły,
By wszystkie kwiaty
Gasły i nikły,
By słowik mały,
Skryty w gęstwinie
Moje pochwały
Śpiewał jedynie.

Znaleźć bym rada
Ów pierścień złoty,
Co to posiada
Dziwne przymioty,
I w nadzwyczajne
Kształty nas zmienia,
I wszystkie tajne
Spełnia życzenia.

Ale goręcej
Jeszczebynm chciała
Znaleźć coś więcej...
Cobym kochała:
Niby człowieka,
Niby anioła,
Co mnie z daleka
W snach moich woła.
Chciałabym jego
Znaleźć przy boku
Zapatrzonego
Z miłością w wzroku,
Rączki serdecznie
Podać mu obie
I mieć go wiecznie,
Wiecznie przy sobie...
Chodzić i gwarzyć
Wśród drzew warkoczy,
I słodko marzyć
Patrząc się w oczy,
I całą jasność
I piękność ziemi
Zabrać na własność
Sercami swymi,
I skryć w błękicie
Wszystko radosne...
I całe życie
Zamienić w wiosnę.

:) Miłego dnia
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
9 czerwca 2015r. o 10:35
~aa napisał(a): :) Typowo deszczowe podejście ... :) jak podniesie drugą to poleci ...
wysoko w górę ... wysoko :)


aa, ależ na tym właśnie polega joke :P Ale zdradzę Ci, że pomyślałem tak samo jak Ty :)





Moja wyobraźnia się przy Tobie dobrze karmi :)


Dopisane 09.06.2015r. o godz. 10:35:

Wyspiański Stanislaw

* * *

Poezjo - wiecznież cię po sprzętach szukać trzeba,
wśród zwiędłych kwiatów,
gdy wesół wczoraj kwiat opada i omdlewa;
czyliś ty tylko jest w tych głosach z oddalenia,
w echach z innych światów,
urokiem snów i czarem chwil omdlenia;
czy nie ma ciebie tam, gdzie czas rozkwitu,
gdzie walka i gdzie walki przesilenia;
czyliś posągiem tylko śmierci bytu;
tym przeto duszy panująca,
że pokonanym dajesz promień słońca,
a wszystkie duchy zwycięstw uskrzydlone
wtedy twe siostry, gdy padną zwalone;
czyliś jest chwilą, czyli jesteś wieczna,
czyliś jest - choćby chwilę władnąca i żywa,
czyliś jest słowo - nazwa niedorzeczna,
więc twoja siła i moc, co porywa,
ani jest chwilą, ni wiekiem,
lecz sercem, czuciem, wolą - jest człowiekiem!

miłego dnia... :)

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMAEfekt-Okna zaprasza