Piosenka o przyjaciołach wietrze czasie słońcu itd. - Wojciech Bellon
Nie chcę śpiewać o wietrze
Zagubionym w dolinach
Nie o gwiazdach co wieczór
Spadających na zbocza
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Kto z was takich przyjaciół
Ma by mówić i m: bracia
Kto pamięta o słowie
Tak prostym jak: człowiek
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
W nurcie czasu płyniemy
Płytszy cichszy już oddech
Tu mielizna tak kamień
I znów wir rok po roku
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Póki nie jest za późno
Póki czasu choć trochę
Wyjdźcie z domów do słońca
Wpuśćcie światło do mroku
Poszukajcie prawd zapomnianych
A znajdziecie prawdziwych proroków
Język gazety przyrósł nam do gardła
Językiem gazety widzą nasze oczy
Przemykamy w szarej mżawce dnia
Skuci losem
miłego wieczoru :)
Dopisane 09.08.2016r. o godz. 22:24:
:)
Dopisane 09.08.2016r. o godz. 22:31:
Dwóch kiprów z londyńskich doków
znalazło w którymś tam roku
zapomnianą beczkę od wina
odbili wieko i obaj
struchleli; z beczki osoba
sześcioskrzydłego Serafina!
Szedł Serafin po schodkach
jakoby lampa słodka
i pachniał, lecz się zmniejszał.
A biedni kiperkowie
skrobali się po głowie,
że postać nietutejsza.
Właśnie wiatr z burzą wielką
targał Londyn jak drzewko -
dopust Boży widomy;
król się schował w kredensie,
pod łóżkami się trzęśli
golibrody i astronomy.
aaaaaaaaaaaaaaa.............
Więc przez ten smutny Londyn
szedł biedny nasz Serafin,
bezdomny, deszcz go polał.
Policjant huknie z mostu:
"Ktoś ty?" - A on po prostu.
"I am the Pole, jam Polak".
"To ślicznie, mój skrzydlaty,
proszę do ambasady,
tam wszystko dla Polaka".
Dobry angielski "glina"
objaśnił Serafina:
strona taka a taka.
aaaaaaaaaaaa....
W ambasadzie aniołek
Opłakał cały stołek,
druczek, znaczek i bloczek.
Pożyczył ze zgryzoty
340 złotych
i zniknął jak obłoczek.
prosto z kłamstwa nie
wyrasta prawda tak
(tylko ona w tym który
rośnie bez końca)
zmuszająca głupców (takich
jak zimowy ja) do zrozumienia że
wszystkie dysputy umysłu mniej
ważne są niż jeden fiołek
***
niech moje serce zawsze otwarte będzie na małe
ptaki które są sekretem życia
bo to co śpiewają lepsze jest niż wiedzieć
i jeżeli ludzie nie słyszą ich to ludzie starzy są
niech mój umysł włóczy się bez celu głodny
nieustraszony spragniony i giętki
i nawet jeżeli jest niedziela chcę się mylić
bo kiedykolwiek ludzie mają rację to ludzie nie są młodzi
i niech moje ja nie robi nic użytecznego
i kocha ciebie bardziej niż naprawdę
bo nie było jeszcze takiego głupca który przegrałby
jednym uśmiechem otwierając bramy niebieskie
Prośba o wyspy szczęśliwe - Konstanty Ildefons Gałczyński
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
Kiedy stałem w przedświcie a Synaj
Prawdę głosił przez trąby wiatru
Zasmreczyły się chmury igliwiem
Bure świerki o góry wsparte
I na niebie byłem ja jeden
Plotąc pieśni w warkocze bukowe
I schodziłem na ziemie za kwestą
Przez skrzydlącą się bramę Lackowej
I był Beskid i były słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach
Rozłożyście złotych
Smagających się wiatrem do krwi
Moje myśli biegały końmi
Po niebieskich mokrych połoninach
I modliłem się złożywszy dłonie
Do gór do madonny brunatnolicej
A gdy serce kroplami tęsknoty
Jęło spadać na góry sine
Czarodziejskim kwiatem paproci
Rozgwieździła się Bukowina
I był Beskid i były słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach
Rozłożyście złotych
Smagających się wiatrem do krwi
O jak łagodnie spoczęła twa ręka Na moim wnętrzu, ty aniele ciszy -
Choć człek przed chwila, zdawało się, słyszy,
Jak jeden bałwan w ślad za drugim pęka.
I wszystka wirów - rozhukanych męka
Milknie od razu i przeźroczej kliszy
Dusza podobna, gdzie, jak chórów mniszy,
Słonecznych myśli tłum pobożnie klęka.
I naprzód w szmer się pacierzy rozpływa,
Oszołomiony zapachem kadzideł,
Co płyną z uczuć złotych trybularzy -
Potem się głośna, ale wdzięczna zrywa
Pieśnią sprzed twoich, spokoju, ołtarzy
I świat wypełnia szumem swoich skrzydeł.
:) też fajne :) również :)
:) z liśćmi też mu do twarzy ;)
Dopisane 11.08.2016r. o godz. 07:50:
Tyle pięknych utworów powstaje z inspiracji twórczością Twardowskiego...
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.