:) jakbyś miał kota to wiedziałbyś, że te urocze zwierzątka miauczą jak czegoś potrzebują a jak sobie tam lubują czy jest im dobrze to mruczą :) na pewno nie umierają z miłości ...prędzej z głodu.
Kot
Jan Brzechwa
Pewnego dnia, w Koluszkach,
Cichutko, na paluszkach
Zbliżył się do mnie kot bury,
Wysunął groźnie pazury
I rzekł ze złością: „Mój panie,
A cóż to za zachowanie?
Pisał pan bajkę po bajce,
O jakiejś tam pchle-szachrajce,
O sowach, o dzięciołach
I o wołach -
Wałkoniach,
A także o koniach -
P-r-r-r…
O lwach takich strasznych, aż strach -
B-r-r-r…
I o złych, nienawistnych psach -
W-r-r-r…
O płazach różnych tylu,
O krokodylu z Nilu,
O smoku na Wawelu,
O ptakach bardzo wielu,
O rakach, o ślimakach,
A nawet o robakach
I o dorszu w Sopocie,
Który się nie chciał strzyc,
No, a co pan napisał o kocie? Nic!
A przecież kot, proszę pana,
To postać powszechnie znana,
To pożyteczna istota,
A pan wciąż pomija kota!
Jakiż pan przykład daje?
Cóż to za obyczaje?
Żądam teraz niezłomnie:
Proszę w domu siąść na kanapie
I wiersz napisać o mnie,
A jak nie - to panu oczy wydrapię!”
Tak mówił do mnie kot bury,
Pokazując pazury.
Cóż tedy robić miałem?…
W Warszawie, po powrocie,
Siadłem i napisałem
Właśnie ten wiersz o kocie.
Kot Baczyńskiego
Matce
Bożek wschodu, gdzie z twarzy wschodzą bez wyrazu
dwie krople oceanu - dojrzałe owoce wody,
zastyga przy kominkach i trójkątną twarzą
prowadzi sny puszyste w wilgotne ogrody.
Przez kasztanowy zapach i jesienną wilgoć
kołysze noc wysmukłą jakby widmo łowów
i długo śpiewa pieśni nad zabitą wilgą
wywołując upiory krążące nad głową.
A potem ogień ciągnie złotych iskier struny,
bulgocą oczy, to woda, zenitalne deszcze,
i wieje duszny samum sypkim piaskiem dreszczy,
gdy otworzą się oczy jak martwe pioruny.
Wtedy nagle urosną miękkie łapy kota
i ogromnym tygrysem wyfrunie przez okno
do wygiętej w księżycu samicy ze złota.
Zostanę ja i ogień, i moja samotność.
Z chwilą, kiedy założyciel tematu o poezji wkleja utwór feel'a :
Była piękna ciepła noc,Wtedy to ujrzałem ją
Miała włosy blond i czarujący wzrok
Powiedziała-działa tak, zapytałem gdzie
Noc przykryje nas, więc zaczaruj mnie
Powiedziała mi, wyszeptała mi
Powiedziała mi, a wyszeptała mi
Pojechaliśmy nad staw, tam pocałowałem ją
Byłem sobą wciąż, a ona była tą
Co mówiła że w tą noc,chce pokochać znów
A i przytulic się,po prostu tak bez słów
Kochaj Mnie, a Kochaj Mnie
Kochaj Mnie, a Kochaj Mnie
Kochaj Mnie, a Kochaj Mnie
A Kochaj, Kochaj. Kochaj Mnie
Woow.. Haaaa Haaaa
Byłem z nią, kilka dni
W ostatnią noc wyszeptała mi
Już jutro zostanie Ci, kilka wspomnień
Lecz nigdy, lecz nigdy, Ciebie nie zapomnę
Nie zapomnę... Haaa!
Kochaj Mnie, a Kochaj Mnie
Kochaj Mnie, a Kochaj Mnie
Kochaj Mnie, a Kochaj Mnie
A Kochaj, Kochaj. Kochaj Mnie
Z szacunku do poezji temat powinien zostać zamknięty : ).
"Zmrok jesienny ma ciszę solenną kościoła;
Tuż pod księżycem Wenus, we mgle kadzidlanej,
Błyska, jak przed monstrancją płomyk nieśmiertelny;
Coś wielkiego, słodkiego coś kona dokoła.
Drzewa, podobne mnichom u zwłok czuwającym,
Mrąc same, rzężą psalmy ledwie dosłyszalne;
Chude ich pnie się wznoszą jak ręce błagalne,
Liście bez szmeru lecą, jak łzy, deszczem drżącym.
Podczas gdy z widnokręgu, szerząc swe zasłony,
Noc wstaje i otula bezgranicze śpiące,
Niby całun trumienny, gwiazdami łzawiony,
Tam, w dali, niebo, tracąc duszę swoją, słońce,
Jak trup świetlny, powoli zlewa się, rozkłada...
– I już nad barwnym ciałem krążą kruków stada."
Będzie jeszcze jedno oko,
czyjeś, obok
naszego: nieme
pod kamienną powieką.
Dalej, drążcie waszą sztolnię!
Będzie rzęsa,
zwrócona do wewnątrz kamienia,
powleczona stalą Niewypłakanego,
najsubtelniejsze z wrzecion.
Przed wami dokona dzieła,
jakby jeszcze, skoro jest kamień, istnieli bracia.
Tyle Gwiazd - Paul Celan.
Tyle Gwiazd
nam się podtyka. Byłem,
gdy spojrzałem na ciebie - kiedy? -,
daleko, przy
innych światach.
O te drogi galaktyczne,
o ta godzina, która
odważała nam noce
w ciężar naszych imion. Ja
wiem, to nieprawda,
że żyliśmy, to tylko
oddech krążył ślepo między
Tam i Nie-tu i Niekiedy,
oko niczym kometa śmignęło
ku Wygasłemu, w wąwozach,
gdzie się dożarzyło, stała
piersiasta Historia,
po której w górę i w dół,
i w poprzek pięło się już, co
jest albo było albo będzie -,
wiem,
wiem i ty wiesz, wiedzieliśmy,
nie wiedzieliśmy, przecież
byliśmy tu a nie tam,
i niekiedy, gdy
stała między nami tylko nicość, odnajdywaliśmy
w pełni drogę do siebie.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.