Szli tędy ludzie biedni, prości -
Bez przeznaczenia, bez przyszłości,
Widziałem ich, słyszałem ich!...
Szli niepotrzebni, nieprzytomni -
Kto ich zobaczy - ten zapomni.
Widziałem ich, słyszałem ich!...
Szli ubogiego brzegiem cienia -
I nikt nie stwierdził ich istnienia.
Widziałem ich, słyszałem ich!...
Śpiewali skargę byle jaką
I umierali jako tako...
Widziałem ich, słyszałem ich!...
Już ich nie widzę i nie słyszę -
Lubię trwającą po nich ciszę.
Widziałem ją, słyszałem ją!...
Dopisane 17.12.2016r. o godz. 23:24:
dobranoc :)
Dopisane 18.12.2016r. o godz. 09:19:
:)
Dopisane 18.12.2016r. o godz. 09:22:
Konwalie, bzy albo pet - Jan Nowicki
Daty, daty, kolejne daty, jakby nie można inaczej.
Czas w brzuchu martwego konia, puchnąc mruczy coś
Ziemia! Ziemia!!! - wrzeszczy pijany grabarz.
Ziemia! Ziemia!!!
I zasypuje nią gniazdo bocianie,
Z Tobą w środku.
Ziemia! Ziemia!!!
Ale głupcy mimo to czekają,
Na ten czerwiec i także następny.
Wpadnij Pan choć na pół papierosa.
Na uśmiech, słowo, brzęknięcie, szept.
My tu żyjemy proszę Pana
Jak te konwalie, jak bzy albo - pet.
Na Błoniach mlecze, raz żółte, raz białe
Taki majowy szmonces.
W Niebie bezzębne anioły - wiem -
Mielą żarnami dziąseł,
Przetrawioną wcześniej na Ziemi,
Rzadką papkę. Rzadką papkę - ludzkich miłości.
Wpadnij Pan nocą, wieczorem z rana,
Na najkrótszy z krótkich milczący szept.
Bo my umieramy trochę bez Pana.
Jak te konwalie, jak bzy, albo - pet.
Halo! Halo
Wpadnij Pan choć na pół papierosa.
Na uśmiech, słowo, brzęknięcie, szept.
My tu żyjemy proszę Pana
Jak te konwalie, jak bzy albo - pet.
Halo! Halo! Halo!
Wpadnij Pan choć na pół papierosa.
Na uśmiech, słowo, brzęknięcie, szept.
My tu żyjemy proszę Pana
Jak te konwalie, jak bzy albo - pet.
miłego dnia :)
Dopisane 18.12.2016r. o godz. 13:38:
Kopiec - John Fuller :)
Schody donikąd, dach
Nie do mieszkania, pomnik
Sam w sobie, na wpół zwietrzały.
Stary symbol przynależności
Do osiągalnych szczytów,
Wzruszenie ramion i uśmiech, jak gdyby
Wspiąwszy się na dwa tysiące stóp
Mógłbyś wspiąć się o kilka stóp wyżej,
A widok może byłby inny.
tłumaczył Bohdan Zadura
Dopisane 19.12.2016r. o godz. 20:17:
Panna Anna - Bolesław Leśmian
Krakowianka jedna miała chłopca z drewna.
Kiedy wieczór gaśnie i ustaje dzienny znój
Panna Anna właśnie najwabniejszy wdziewa strój
Palce nurza smukłe w czarnoksięskiej skrzyni mrok
I wyciąga kukłę, co ma w nic utkwiony wzrok
To jej kochan z drewna, zły bezmyślny, martwy głuch!
Moc zaklęcia śpiewna wprawia go w istnienia ruch
Śmieszny i niezgrabny, swą drewnianą tężąc dłoń
Szarpie włos jedwabny, miażdży piersi, krwawi skroń
Blada, poraniona Panna Anna bólom wbrew
Od rozkoszy kona błogosławiąc mgłę i krew!
Poprzez nocną ciszę idzie cudny, nocny strach
A śmierć się kołysze cała w rosach, cała w snach
A gdy świt się czyni Panna Anna dwojgiem rąk
Znów zataja w skrzyni drewnianego sprawcę mąk
Sztuczne wpina róże w czarny, ciężki, wonny szal
I po klawiaturze błądząc dłonią patrzy w dal
Dźwięki płyną zdradnie, płyną właśnie tak a tak
Chyba nikt nie zgadnie z kim spędziła noc i jak?
miłego :)
Dopisane 19.12.2016r. o godz. 20:30:
W śniegu - Bolesław Leśmian :)
Już nie ma dawnej łąki! Nieznanej krainie
upodobnił ją śnieg ten, co ciszkiem się stoży.
Czasem lśniwo nalodku oślepłe od zorzy,
na ukos mignie oczom, a naprzeciw - zginie...
Różowe od poblasku i oprawne w śniegi
gałęzie gniazd gruzłami przeświecają w słońce,
i kruków nieruchome tkwią na nich szeregi,
w jedną stronę swych dziobów nasrożywszy końce.
Można teraz się błąkać wśród białego czaru,
świat w nim bezimiennieje, gubiąc swe granice,
można teraz nie poznać parowu i jaru,
i nie trafić na drogę, i złudzić źrenice...
Co za światy przelotne i wędrowne kraje
spadły razem ze śniegiem na te ścieżki strome?
I czemu tak radośnie oko nie poznaje
tego, co tak niedawno było mu znajome?
:)
Dopisane 21.12.2016r. o godz. 19:13:
Życzę Wszystkim zdrowych, spokojnych, szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia : ) Miłego wesołego kolędowania...
Dopisane 21.12.2016r. o godz. 19:16:
Dopisane 21.12.2016r. o godz. 19:24:
Kolęda Dla Nieobecnych - Szymon Mucha.
A nadzieja znów wstąpi w nas
Nieobecnych pojawią się cienie
Uwierzymy kolejny raz
W jeszcze jedno Boże Narodzenie
I choć przygasł świąteczny gwar
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj
Wbrew tak zwanej ironii losu
Daj nam wiarę, że to ma sens
Że nie trzeba żałować przyjaciół
Że gdziekolwiek są dobrze im jest
Bo są z nami choć w innej postaci
I przekonaj, że tak ma być
Że po głosach tych wciąż drży powietrze
Że odeszli po to by żyć
I tym razem będą żyć wiecznie
Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole
A nadzieja znów wstąpi w nas
Nieobecnych pojawią się cienie
Uwierzymy kolejny raz
W jeszcze jedno Boże Narodzenie
I choć przygasł świąteczny gwar
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj
Wbrew tak zwanej ironii losu
Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole
Alter,popłakałam się.Wy w Ługańsku i Doniecku to jesteście bardzo szczęśliwi.U nas w Polszy to kryzys i kłótnie.
A jak u was Mikołaje
U nas to przebierance.
Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?
Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa.
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie.
Dlatego, żeby sobie przebaczać.
ks. J. Twardowski
:)
"Szukam świata w którym jedna jaskółka czyni wiosnę, gdzie szewc w butach chodzi, gdzie jak Cię widzą, to dzień dobry. Szukam świata, gdzie człowiek człowiekowi człowiekiem" J.B.
Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
[...]
ks. J. Twardowski
:)
Twardowski i jego treściwe mądre wersy :)
Święta, na wesoło, i refleksyjnie... ;)
Wesołych... :)
Dopisane 22.12.2016r. o godz. 18:15:
:)
Dopisane 22.12.2016r. o godz. 21:31:
Zainspirowany E... :)
ks. Jan Twardowski
Świat
Bóg się ukrył dlatego by świat było widać
gdyby się ukazał to sam byłby tylko
kto by śmiał przy nim zauważyć mrówkę
piękną złą osę zabieganą w kółko
zielonego kaczora z żółtymi nogami
czajkę składającą cztery jajka na krzyż
kuliste oczy ważki i fasolę w strąkach
matkę naszą przy stole która tak niedawno
za długie śmieszne ucho podnosiła kubek
jodłę co nie zrzuca szyszki tylko łuski
cierpienie i rozkosz oba źródła wiedzy
tajemnice nie mniejsze ale zawsze różne
kamienie co podróżnym wskazują kierunek
miłość której nie widać
nie zasłania sobą
dobranoc :)
Dopisane 23.12.2016r. o godz. 14:22:
Grudzień, czyli December
(fragment „Roku Polskiego”)
Bóg się ukrył dlatego by świat było widać
gdyby się ukazał to sam byłby tylko
kto by śmiał przy nim zauważyć mrówkę
piękną złą osę zabieganą w kółko
zielonego kaczora z żółtymi nogami
czajkę składającą cztery jajka na krzyż
kuliste oczy ważki i fasolę w strąkach
matkę naszą przy stole która tak niedawno
za długie śmieszne ucho podnosiła kubek
jodłę co nie zrzuca szyszki tylko łuski
cierpienie i rozkosz oba źródła wiedzy
tajemnice nie mniejsze ale zawsze różne
kamienie co podróżnym wskazują kierunek
Na krawędziach dni wisi szara mgła
Wiatr tą kurtynę targa i w niebo gna
I wtedy czasem błyśnie błękit i biel
Gdy coraz więcej barw pojawia się
W jesiennej melancholii krętych dróg
Stuka do okien bram, podchodzi pod nasz próg
Zieleń się w złoto zmienia, srebro i brąz
Korowód tylu barw rusza przed nami w pląs
Na niebie obłok zwija żagle różowe
Bo księżyc już rozpina gwiazdami tło granatowe
Codziennie się staramy, by zrobić podobny cud
Zamienić szarość ziemi w złocisty chleb i miód
Lecz nam to idzie ciężko, czasami tak jak na wspak
Dopomóż w tym nam, Panie, podpowiedz jak
Daj nam więcej siły, więcej siły więc daj
Uczyń w naszym sercu maj, zielony gaj
Niech nas nie poszarza trudów codzienny trans
Niech się czasem zdarzy nam tych kilka szans
Nie ma Twojej winy w tym, że jest jak jest
Ale dla nas zdobądź się na mały gest
Chleba w blasku słońca, wina w blasku gwiazd
Nie opuszczaj murów tych bezbarwnych miast
Szarordzawy mur, bure stada chmur
Tak jakby mury wzięły chmury za wzór
I tylko gdzieś, w oddali, do okna stuk
Gałąź białego bzu…
To wiatr na okarynie przypomina dawny czas
Choć wkoło ciemna noc a księżyc siwy głaz
Że przecież obiecano wino i chleb,
O którym ślepy śnił, głuchy usłyszał szept
Od których pąsowieje kwitnący sad
Ryba przy brzegu lśni, zwierzę zostawia ślad
Codziennie się staramy…
~mimi napisał(a): Bóg się ukrył dlatego by świat było widać...miłość której nie widać
nie zasłania sobą
Twórczość księdza Jana jest...brak mi słów:)
Udziału w radości Bożego Narodzenia :*
"Szukam świata w którym jedna jaskółka czyni wiosnę, gdzie szewc w butach chodzi, gdzie jak Cię widzą, to dzień dobry. Szukam świata, gdzie człowiek człowiekowi człowiekiem" J.B.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.