Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAMrowka zaprasza
BolecFORUM Nowy temat
Wróć do komentowanego artykułu:
Patrioci to bandyci?
211
skorn
15 listopada 2013r. o 16:08
Stąd istnienie w mediach takiego g*wna jak "warsaw shore". Tym gorzej dla mediów.



Tak było:





<i>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
217
#Anonim217 nieaktywny
15 listopada 2013r. o 16:46
skorn napisał(a):
tieri napisał(a): nie widzisz problemu pacanie. Bojówki prawicowe wystawiają nam etykietę która idzie w świat i to przez takich "patriotów" z ONR czy MW Polacy są postrzegani jako bandyci. Jeśli twój pełen nienawiści łeb nie ogarnia to współczuję


To jak Polacy są postrzegani za granicą to zasługa "polskich" mediów, które skupiły sie na wybrykach kilkusetodobowej mniejszości.

uważasz że powinny zbagatelizować sprawę?? przecież to nie dziennikarze biją się z policją
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~mir.ko niezalogowany
15 listopada 2013r. o 17:39
bagatelizowac nie ale odciac ich od uczestnikow marszu, bo nie mieli z nim nic wspolnego, jedynie go wykorzystali
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
4335
#Pannazdzieckiem nieaktywny
15 listopada 2013r. o 17:45
tieri napisał(a):
uważasz że powinny zbagatelizować sprawę?? przecież to nie dziennikarze biją się z policją


A Michalkiewicz , mówi tak :

Wracamy do „bratniej pomocy”?

14 listopada 2013

Szanowni Państwo!

Niewątpliwie głównym bohaterem tegorocznego Święta Niepodległości powinien zostać pan minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Wprawdzie głównym oficjalnym wydarzeniem politycznym tego dnia był marsz, w którym pan prezydent Bronisław Komorowski przeszedł ulicami Warszawy na czele tłumu urzędników, funkcjonariuszy służb mundurowych i tajnych, no i oczywiście - konfidentów, bez których nasze demokratyczne państwo prawne nie tylko nie może zrobić kroku, ale pewnie stałoby się absolutnie niesterowne - ale oficjałka - oficjałką, a głównym reżyserem tegorocznych obchodów rocznicy odzyskania niepodległości był oczywiście pan minister Bartłomiej Sienkiewicz.

Pamiętamy bowiem, że już ubiegłoroczny Marsz Niepodległości stał się pretekstem do ogłoszenia przez naszych bezpieczniackich okupantów świętej wojny z „faszyzmem”. Mechanizm jest taki sam, jak zawsze; złodziej krzyczy: „łapaj złodzieja” i oczywiście rusza na czele pogoni. Nasi bezpieczniaccy okupanci dostrzegli zagrożenie w przebudzeniu ideowym i politycznym tej części młodzieży polskiej, która nie chce pogodzić się z ześlizgiem Polski po równi pochyłej w kierunku scenariusza rozbiorowego. I trudno się naszym okupantom dziwić, skoro właśnie w politycznej stabilizacji, a właściwie nawet nie tyle stabilizacji, co w politycznej martwocie, widzą oni podstawową gwarancję ciągnięcia korzyści z okupacji kraju, korzyści zagwarantowanych im jeszcze przy „okrągłym stole” w roku 1989.

Więc na widok budzącego się młodego pokolenia nie tylko proklamowali świętą wojnę z „faszyzmem”, ale w czeluściach gabinetów zaczęli przygotowywać narzędzia służące rozprawieniu się z tym narodowym przebudzeniem młodego pokolenia. Wśród tych narzędzi jest oczywiście ustawa wprowadzająca w Polsce psychuszki, w których nasi okupanci - oczywiście za posłusznym przyzwoleniem niezawisłych sądów - będą umieszczali „osoby stwarzające zagrożenie”. A któż może stwarzać większe zagrożenie dla naszych okupantów, jeśli nie ludzie próbujący przeszkodzić im w rozkradaniu i zdradzaniu kraju?

Oprócz ustawy wprowadzającej psychuszki, nasi okupanci zarządzili ostatnio amnestię dla więźniów, która obejmie głównie cyklistów skazanych za jazdę po pijanemu. Z punktu widzenia naszych okupantów więzienie cyklistów nie ma najmniejszego sensu, więc najwyraźniej doszli do wniosku, że cyklistów trzeba zwolnić, by w ten sposób przygotować więzienia na przyjęcie „faszystów”.

Ale to jeszcze nic w porównaniu z innym narzędziem walki z narodem polskim, jakie sobie nasi okupanci wykoncypowali. Mam oczywiście na myśli ustawę legalizującą tak zwaną „bratnią pomoc”, to znaczy - dopuszczenie formacji zbrojnych z innych krajów do tłumienia zamieszek na terytorium Rzeczypospolitej. Ta ustawa już była w Sejmie, ale została przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wycofana, niby to dla „dalszych prac”.

Otóż uważam, że nie dla żadnych „dalszych prac”, tylko w oczekiwaniu na właściwą okazję. I ta okazja właśnie się zdarzyła. Podczas tegorocznego Marszu Niepodległości nie tylko doszło do zaatakowania umundurowanych policjantów przez policjantów poprzebieranych za cywilów, nie tylko konfidenci wdali się w burdę z mieszkańcami kibucu przy ulicy księdza Skorupki w Warszawie, ale przede wszystkim tak zwani nieznani sprawcy podpalili budkę strażnika u wejścia do rosyjskiej ambasady. Potwierdzenie podejrzeń, że wszystkie te incydenty były prowokacją zaplanowaną przez pana ministra Bartłomieja Sienkiewicza, albo podsuniętą mu do wykonania przez starszych i mądrzejszych, jest reakcja niezależnych mediów głównego nurtu. Wszystkie one jednym głosem biją na alarm, że zagraniczne media zaniepokojone są rozwojem sytuacji w Polsce. Ten mechanizm prowokacji był znany i stosowany jeszcze za komuny. Bezpieka obstalowywała u swego konfidenta we francuskiej „L’Humanite”, czy brytyjskiej „Morning Star” artykuł krytykujący opozycje antykomunistyczną w Polsce, a potem te publikacje przedrukowywała „Trybuna Ludu” i „Żołnierz Wolności” - że to niby nie my, ale proszę - to zagranica już ma dość tej całej opozycji. Dzisiaj funkcję „Trybuny Ludu” sprawuje „Gazeta Wyborcza”, zaś „Żołnierza Wolności” z powodzeniem zastępuje TVN ze swoimi przybudówkami, a harcownicy w rodzaju „Stokrotki”, czy pana redaktora Lisa, z powodzeniem naśladują Wandę Odolską i Stefana Martykę - czołowych żurnalistów okresu stalinowskiego.

Taka doborowa „czerwona orkiestra” wykona każdy obstalunek. Skoro zatem jest rozkaz, że wydarzenia na Marszu Niepodległości w Warszawie wzbudziły niepokój całego świata, a zwłaszcza Rosji, to nieomylny to znak, że przygotowania odpowiedniej atmosfery dla ponownej próby zalegalizowania „bratniej pomocy” zostały podjęte, a główna odpowiedzialność spoczywa na ministrze Bartłomieju Sienkiewiczu, który w ten sposób stał się głównym bohaterem tegorocznego święta.

Stanisław Michalkiewicz

Jeśli miałbym komuś ufać , to wolę Michalkiewicza od tefałenu i Ciebie , Drogi Tieri :)
Miłego wieczoru :)

Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~Iza niezalogowany
15 listopada 2013r. o 18:01
BPM napisał(a): Bylem. Uczestniczylem w marszu. Z Boleslawca byla nas dwudzistka. (byc moze inni Boleslawienie rowniez uczestniczyli) Byli rowniez Polacy z roznych Krajow poczynajac od N. Zelandii, poprze Australie, nawet Wyspy Owcze konczac na Niemczech. Byli starsi i mniej starsi.
Nasze rozmowy mozna podsumowac (w bardzo wielikm skorocie), ze madra wolnosc domaga sie samoograniczen. Natomiast konsekwentny permisywizym zabija kazda spolecznosc. "Oni" zli, "My" nie lepsi. Bycie wolnym jest wartoscia, ale jest to dopiero poczatek. Czym innym jest bowiem posiadac wolnosc, a czym innym jest umiec z niej korzystac. Warto zapytac "ku czmu jestem wolny"?

BPM-ie, ciekawa byłam Twojej relacji... :)
Co do zasady zgadzam się z Tobą, ale... chyba dość trudno jest zapanować nad tak dużą i różnorodną grupą, dlatego nie wydaje mi się to spowodowane totalnym przyzwoleniem na łamanie zasad, choć nie byłam na Marszu i trudno mi oceniać.
Marsz Niepodległości był również sprzeciwem wobec naszej rzeczywistości, nie tylko radosnym świętowaniem.
Emocje można rozbudzić i ukierunkować tak, że część ludzi zaczyna działać jak w amoku.
Ponadto, obserwując to co dzieje się w kraju, nie można do końca wykluczyć prowokacji.
Z drugiej strony, podróżując, widziałam też demonstracje w innych krajach, ta w Warszawie była wersją soft. Dlatego ja się zbytnio nie przejmuję tym, co przekazują nasze media o reakcjach w innych krajach.
Niemniej jednak z wolności trzeba umieć korzystać.
Pozdrawiam :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ niezalogowany
15 listopada 2013r. o 18:09
Pannazdzieckiem napisał(a):
tieri napisał(a):
uważasz że powinny zbagatelizować sprawę?? przecież to nie dziennikarze biją się z policją


A Michalkiewicz , mówi tak :

Wracamy do „bratniej pomocy”?

14 listopada 2013

Szanowni Państwo!

Niewątpliwie głównym bohaterem tegorocznego Święta Niepodległości powinien zostać pan minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Wprawdzie głównym oficjalnym wydarzeniem politycznym tego dnia był marsz, w którym pan prezydent Bronisław Komorowski przeszedł ulicami Warszawy na czele tłumu urzędników, funkcjonariuszy służb mundurowych i tajnych, no i oczywiście - konfidentów, bez których nasze demokratyczne państwo prawne nie tylko nie może zrobić kroku, ale pewnie stałoby się absolutnie niesterowne - ale oficjałka - oficjałką, a głównym reżyserem tegorocznych obchodów rocznicy odzyskania niepodległości był oczywiście pan minister Bartłomiej Sienkiewicz.

Pamiętamy bowiem, że już ubiegłoroczny Marsz Niepodległości stał się pretekstem do ogłoszenia przez naszych bezpieczniackich okupantów świętej wojny z „faszyzmem”. Mechanizm jest taki sam, jak zawsze; złodziej krzyczy: „łapaj złodzieja” i oczywiście rusza na czele pogoni. Nasi bezpieczniaccy okupanci dostrzegli zagrożenie w przebudzeniu ideowym i politycznym tej części młodzieży polskiej, która nie chce pogodzić się z ześlizgiem Polski po równi pochyłej w kierunku scenariusza rozbiorowego. I trudno się naszym okupantom dziwić, skoro właśnie w politycznej stabilizacji, a właściwie nawet nie tyle stabilizacji, co w politycznej martwocie, widzą oni podstawową gwarancję ciągnięcia korzyści z okupacji kraju, korzyści zagwarantowanych im jeszcze przy „okrągłym stole” w roku 1989.

Więc na widok budzącego się młodego pokolenia nie tylko proklamowali świętą wojnę z „faszyzmem”, ale w czeluściach gabinetów zaczęli przygotowywać narzędzia służące rozprawieniu się z tym narodowym przebudzeniem młodego pokolenia. Wśród tych narzędzi jest oczywiście ustawa wprowadzająca w Polsce psychuszki, w których nasi okupanci - oczywiście za posłusznym przyzwoleniem niezawisłych sądów - będą umieszczali „osoby stwarzające zagrożenie”. A któż może stwarzać większe zagrożenie dla naszych okupantów, jeśli nie ludzie próbujący przeszkodzić im w rozkradaniu i zdradzaniu kraju?

Oprócz ustawy wprowadzającej psychuszki, nasi okupanci zarządzili ostatnio amnestię dla więźniów, która obejmie głównie cyklistów skazanych za jazdę po pijanemu. Z punktu widzenia naszych okupantów więzienie cyklistów nie ma najmniejszego sensu, więc najwyraźniej doszli do wniosku, że cyklistów trzeba zwolnić, by w ten sposób przygotować więzienia na przyjęcie „faszystów”.

Ale to jeszcze nic w porównaniu z innym narzędziem walki z narodem polskim, jakie sobie nasi okupanci wykoncypowali. Mam oczywiście na myśli ustawę legalizującą tak zwaną „bratnią pomoc”, to znaczy - dopuszczenie formacji zbrojnych z innych krajów do tłumienia zamieszek na terytorium Rzeczypospolitej. Ta ustawa już była w Sejmie, ale została przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wycofana, niby to dla „dalszych prac”.

Otóż uważam, że nie dla żadnych „dalszych prac”, tylko w oczekiwaniu na właściwą okazję. I ta okazja właśnie się zdarzyła. Podczas tegorocznego Marszu Niepodległości nie tylko doszło do zaatakowania umundurowanych policjantów przez policjantów poprzebieranych za cywilów, nie tylko konfidenci wdali się w burdę z mieszkańcami kibucu przy ulicy księdza Skorupki w Warszawie, ale przede wszystkim tak zwani nieznani sprawcy podpalili budkę strażnika u wejścia do rosyjskiej ambasady. Potwierdzenie podejrzeń, że wszystkie te incydenty były prowokacją zaplanowaną przez pana ministra Bartłomieja Sienkiewicza, albo podsuniętą mu do wykonania przez starszych i mądrzejszych, jest reakcja niezależnych mediów głównego nurtu. Wszystkie one jednym głosem biją na alarm, że zagraniczne media zaniepokojone są rozwojem sytuacji w Polsce. Ten mechanizm prowokacji był znany i stosowany jeszcze za komuny. Bezpieka obstalowywała u swego konfidenta we francuskiej „L’Humanite”, czy brytyjskiej „Morning Star” artykuł krytykujący opozycje antykomunistyczną w Polsce, a potem te publikacje przedrukowywała „Trybuna Ludu” i „Żołnierz Wolności” - że to niby nie my, ale proszę - to zagranica już ma dość tej całej opozycji. Dzisiaj funkcję „Trybuny Ludu” sprawuje „Gazeta Wyborcza”, zaś „Żołnierza Wolności” z powodzeniem zastępuje TVN ze swoimi przybudówkami, a harcownicy w rodzaju „Stokrotki”, czy pana redaktora Lisa, z powodzeniem naśladują Wandę Odolską i Stefana Martykę - czołowych żurnalistów okresu stalinowskiego.

Taka doborowa „czerwona orkiestra” wykona każdy obstalunek. Skoro zatem jest rozkaz, że wydarzenia na Marszu Niepodległości w Warszawie wzbudziły niepokój całego świata, a zwłaszcza Rosji, to nieomylny to znak, że przygotowania odpowiedniej atmosfery dla ponownej próby zalegalizowania „bratniej pomocy” zostały podjęte, a główna odpowiedzialność spoczywa na ministrze Bartłomieju Sienkiewiczu, który w ten sposób stał się głównym bohaterem tegorocznego święta.

Stanisław Michalkiewicz

Jeśli miałbym komuś ufać , to wolę Michalkiewicza od tefałenu i Ciebie , Drogi Tieri :)
Miłego wieczoru :)


przepiękny tekst
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~jaaa leser niezalogowany
15 listopada 2013r. o 18:20
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
11202
#Anonim11202 nieaktywny
15 listopada 2013r. o 18:54
ty już piotrze zamilcz, bo nie różnisz się generalnie niczym od ścierwomediów. Już ci kiedyś miałem coś napisać, gdy mnie wyzywałeś bez powodu, ale jakoś to się uspokoiło, więc odpuściłem, po wczorajszym tekście... a dokończ sobie sam, bo znowu mi usuną post i pewnie nawet tego nie przeczytasz.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.