~MM napisał(a): Zadna nie ma z tym problemu? Gratuluje figury kazdej Pani;)
Luzik polazłam na filma to przegapiłam konwersację.Większość mam ma z tym problem.Po młodym musiałam sama sie ogarnąć bo był na butli.Tak więc mieszkałam kawał od miasta auto stało pod domem a ja śnieg nie śnieg,deszcz nie deszcz młodego w wózek i dzida do miasta na piechotę tak ze dwa,trzy razy dziennie jak zapomniałam czegoś kupić no i oczywiście dietka aż doszłam do wyjściowej mojej wagi(choć szczypiorem nigdy nie byłam).Z młodą było łatwiej,zainwestowałam w wózek tandem aby dwójkę zapakować auto dalej stało ale nie trzeba było stosować żadnej dietki bo młoda mnie wessała.