~~Tadeusz napisał(a): Książki są po 10-15 zł. Wystarczy trochę poszukać. Przeciętnego Polaka stać na kilka książek w miesiącu. Pod warunkiem, że zrezygnuje z kilku piw i nie przepala trzech stów miesięcznie...

Sprowadzasz obraz Polaka do typka, który dnia bez piwka nie przeżyje. Nieładnie.
To przecież margines, który choćby i spał na forsie, to po książkę nie sięgnie. W Niemczech ten margines jest znacznie większy, dzięki otwartości tego kraju na "nachodźców". Ale jakoś nikt nie utożsamia przeciętnego Niemca z człowiekiem z marginesu. Szanuj swój kraj i nie powtarzaj stereotypów propagowanych przez ludzi, którzy źle Polsce życzą.
A co do 10-15 zł za książkę, to jak przeciętny Polak wybiera czy opłacić czynsz, czy dzieciom buty kupić, już o książkach nie myśli.

w saunie książka :| to zły pomysł ;)

Nie zamierzam szanować osobnika, który mając w koszyku 2 zgrzewki piwa, butelkę wódki i tonę mięcha na grilla odmawia swojemu 8-9 letniemu synowi zakupu książeczki z łamigłówkami za 7,99 zł (sytuacja autentyczna, duży market w B-cu). Szanuj sobie sam takich ludzi! Powodzenia. A czytać można nawet i milion książek miesięcznie nie wydając na to ani złotówki. Są biblioteki otwarte przez 6 dni w tygodniu, więc wystarczy tylko chcieć czytać, bo wybór przeogromny i dla dorosłych, i dla dzieci. Przepytaj 20 losowo wybranych osób, jaką książkę przeczytały w ostatnim tygodniu, to przekonasz się naocznie, że z czytelnictwem na prawdę jest cieniutko. Zwłaszcza teraz, w wakacje, niektórzy niestety uważają, że książka to profanacja czasu wolnego. Tak jest smutna prawda. A jaki związek ma czytanie książek lub nie, palenie lub nie, czy wybór między książką a opłatą czynszu - z szacunkiem do własnego Kraju - to nie wiem.

Wciąż próbujesz oceniać wszystkich Polaków z perspektywy pojedynczego osobnika.
Szukasz negatywnych przykładów i uogólniasz na resztę społeczeństwa. A co do czytelnictwa to poza kwestią finansową jest jeszcze przepracowanie. Poszukaj statystyk ile godzin w miesiącu pracuje przeciętny Niemiec a ile Polak, to może zaczniesz podziwiać naszych rodaków (choć zaczynam powątpiewać czy tez Twoich) za to że w ogóle blisko połowa z nich jeszcze czyta książki.

Zgadzam się uwielbiam czytać, ale nie mam czasu- praca i obowiązki pochłaniają wszystko. To jedna strona medalu, druga jest niestety taka, że Polacy mało czytają, widzicie młodzież z książką? Nie z telefonem najczęściej

A wracając do tematu to może posłużę się cytatem:
"Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapki wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur, ostał ci się ino sznur. "
Szanujmy i pielęgnujmy obyczaje naszych ojców. To nasz skarb. Owczy pęd za nowoczesnością, europejskością to ślepa uliczka. Utracimy swoją tożsamość i skończymy jak ten cham ze sznurem w dłoni.

dobrze że nie z rolką paieru...

''Zła to praca i próżny wysiłek chcieć papierem czysto utrzeć tyłek...
... nie ma jak gąska, dobrze puchem obrośnięta, byle głowę jej trzymać między nogami'' .
G.

choć są tacy co do tej pory nie wiedzą do czego On służy ;)

Jakie wygodne usprawiedliwienie! Polacy nie czytają, bo nie mają [wolnego] czasu, ponieważ bardzo dużo pracują.
Owszem, Polacy pracują dużo, ale są dokładnie w tej samej grupie, najwięcej pracujących, co np. Czesi. Jak zatem wytłumaczyć to, że Czesi pracując tak samo dużo jednocześnie są narodem powszechnie czytającym (87% Czechów czyta)?