Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
Wróć do komentowanego artykułu:
Stabilna Polska w stabilnej Europie
~mir.ko niezalogowany
7 kwietnia 2014r. o 16:36
jeśli PO nie ma pojęcia o rządzeniu to kto ...

z ostatniej doby o byłym wiceministrze odpowiedzialnym za policje rządu PIS

http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-byly-wiceminister-pijany-za-kierownica-uciekal-przed-policja,nId,1405072
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ niezalogowany
7 kwietnia 2014r. o 16:53
Fobiak jeżeli traktujesz basen jak szalet to szkoda na ciebie prądu. Twoje wypociny są na poziomie podstawówki. Nie masz pojęcia o czym piszesz. Kompletna ignorancja. Jednak pisać musisz zawsze i o wszystkim. Rudyk to nie moja bajka ale pamiętam go jako radnego,który często pisywał na tym forum. Sam mu często dowalałem.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~1 niezalogowany
7 kwietnia 2014r. o 17:45
~ napisał(a): Fobiak jeżeli traktujesz basen jak szalet to szkoda na ciebie prądu. Twoje wypociny są na poziomie podstawówki. Nie masz pojęcia o czym piszesz. Kompletna ignorancja. Jednak pisać musisz zawsze i o wszystkim. Rudyk to nie moja bajka ale pamiętam go jako radnego,który często pisywał na tym forum. Sam mu często dowalałem.


Fakt,Rudyk był jednym z bardziej rozgarniętych radnych
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2161
#fobiak nieaktywny
7 kwietnia 2014r. o 19:28
wyluzuj, nie mam nic przeciwko rudykowi, odpowiedzialem na twoje nieporadne chwyty ponizej pasa, chcesz mi tam wcisnac co sie nie miesci nawet w pale, ochlodzilem twoj zapal do wywyzszania i zaklamania ja nie konsumuje wszystkiego bo mam trudnosci z trawieniem postintelektualnych wymyslanek i zachwalanek.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
4335
#Pannazdzieckiem nieaktywny
7 kwietnia 2014r. o 20:53
A pan Rudyk , to wierzy w to hasełko ? Czy jedynie wykorzystuje Bolec.info do pozyskania fiducjarnej kasy ? Coś takiego jak stabilna Europa nie istnieje, Czwarta Rzesza rozpada się na naszych oczach ... i chwała Bogu.

Przykład ? ... a proszę bardzo :
"
Bośnia przeciw prywatyzacji

W cieniu wydarzeń na Ukrainie, na początku lutego, doszło do wielkich protestów w Bośni. W odróżnieniu od postulatów kijowskiego Majdanu, ruch w Bośni jest jednoznacznie krytyczny wobec neoliberalizmu promowanego przez Unię Europejską, a ostrze protestów kieruje się także przeciw lokalnym nacjonalistom.

„Od 20 lat śpimy, czas się obudzić!”. Hasło to, powtarzane na wyścigi przez ludzi manifestujących codziennie we wszystkich miastach Bośni i Hercegowiny, dobrze oddaje wyjątkowy charakter tej mobilizacji.

Od dawna już pojawiały się zapowiedzi społecznego wybuchu – przecież bezrobocie dotyka tu ponad 40% ludności w wieku produkcyjnym, prywatyzacja skończyła się rozgrabieniem publicznych dóbr, zaś elity polityczne kraju są skorumpowane i nieusuwalne. A jednak to, co się dzieje, zaskoczyło zarówno klasy rządzące, jak polityków Zachodu, który od pokoju w Dayton w 1995 r. traktuje Bośnię i Hercegowinę jak coś w rodzaju swojego protektoratu.

5 lutego 600 bezrobotnych zebrało się przed siedzibą władz kantonu w Tuzli. Dołączyli do nich pracownicy przedsiębiorstw, które w przeciągu ostatnich dziesięcioleci sprywatyzowano, a następnie ogłoszono ich upadłość, jak również inni obywatele, w tym wielu młodych ludzi. Natychmiast za priorytetowe uznano dwa żądania: zakwestionowanie nieuczciwych prywatyzacji i odwołanie urzędników odpowiedzialnych za obecny stan rzeczy.

Tuzla, wyborczy bastion Partii Socjalistyczno-Demokratycznej (SDP), była dawniej ważnym ośrodkiem przemysłowym. To liczące 150 tys. mieszkańców miasto zdołało zachować, nawet podczas wojny, „jugosłowiański” styl współpracy różnych narodowych społeczności. A jednak zatrudniające większość ludności publiczne przedsiębiorstwa poddano władzy Kantonalnej Agencji Prywatyzacji. W ostatnich miesiącach nowi właściciele Dity, Polihemu, Gumingu, Konjuhu i Aidy sprzedali swoje aktywa, przestali płacić pracownikom i ogłosili upadłość, zostawiając na bruku tysiące ludzi wyzbytych wszelkich praw.

Ruch powoli rozprzestrzenia się na Zenicę, Mostar, Sarajewo, Prijedor i Bijeljinę, a także na małe miasta, takie jak Gornji Vakuf-Uskoplje czy Srebrenica. Dwa dni po pierwszym proteście, 7 lutego siedziby kantonalnych władz w Tuzli i Zenicy stanęły w płomieniach, podobnie jak siedziba prezydenta kraju w Sarajewie. W Tuzli, która pozostaje epicentrum protestów, 7 lutego władze kantonalne podały się do dymisji. Od tego czasu w mieście panuje pewna forma demokracji bezpośredniej, ze zbierającym się każdego wieczora i otwartym dla każdego plenum obywateli. Plenum, uznane przez władze za pełnoprawną stronę w dyskusji, rozważa rewizję prywatyzacji i stworzenie prowizorycznego rządu. Kolejne takie plena formują się w Zenicy (gdzie również dotychczasowe władze podały się do dymisji) i w Sarajewie.

SDP i bośniaccy nacjonaliści z Partii Akcji Demokratycznej (SDA) usiłują obejść trudności proponując przyspieszone wybory. Lecz, paradoksalnie, korzyść z takiego rozwiązania odniosłyby głównie obecne elity. Instytucje, w jakie Bośnia i Hercegowina wyposażona jest od końca wojny, należą do najbardziej skomplikowanych w świecie. Kraj, teoretycznie zjednoczony, dzieli się na dwie odrębne jednostki administracyjne: Republikę Serbską oraz Federację Bośni i Hercegowiny. Z kolei sama Federacja dzieli się na 10 kantonów, mających większe kompetencje niż rząd państwa (w dziedzinie edukacji, ekonomii, zdrowia, a także policji czy sprawiedliwości). Koniec końców ten niesamowity instytucjonalny patchwork blokuje możliwość decyzji, przeszkadza w zmianach i zapewnia synekury przerośniętej i nieodpowiedzialnej klasie politycznej.

Prezydent Republiki Serbskiej Milorad Dodik usiłował przedstawić protestujących jako „zagrożenie” dla serbskiej tożsamości. Oficjalne media nazywają ich „zdrajcami” i ukrywają informacje o toczących się wydarzeniach – RTRS, serbska publiczna telewizja w Bośni ledwo o nich wspomina. A jednak manifestacje wybuchły także w wielu miejscach Republiki Serbskiej, i nawet wpływowe grupy byłych bojowników mówią o „przestępstwach, korupcji, nepotyzmie” i domagają się odejścia Dodika.

Żądanie zniesienia kantonów bardzo niepokoi przywiązanych do swoich przywilejów nacjonalistycznych chorwackich przywódców. Ale w Mostarze, wielkim mieście w Hercegowinie, od zawsze podzielonym na dzielnice chorwacką i bośniacką, obywatele wyszli na ulice razem – pierwszy raz od końca wojny. Zdaniem badacza Vedrana Dzihica: „od układu w Dayton historie etnicznej nienawiści stanowią element mitologii Bośni, mitologii pielęgnowanej przez związane z reżimem media, w których interesie leży zachowanie status quo”. Teraz na murach pojawiło się nowe hasło: „Śmierć nacjonalizmowi!”

Co zaskakujące – zachodni politycy zachowują milczenie. Faktem jest, że Unia Europejska, poprzez swojego Wysokiego Przedstawiciela dla Bośni i Hercegowiny, Valentina Inzko, pełni rolę gwaranta krytykowanego przez manifestujących układu w Dayton. Valentin Inzko przyznał, że od końca wojny nie było w Bośni i Hercegowinie tak złej sytuacji jak obecnie i wspomniał nawet o wzmocnieniu misji wojskowej EUFOR. W odpowiedzi manifestanci domagają się jego odwołania. Zaś wybitni przedstawiciele lewicy bałkańskiej i europejskiej wystosowali apel do „społeczności międzynarodowej” o „zerwanie z nacjonalistycznymi elitami politycznymi Bośni i Hercegowiny” [1].

Ludzie w krajach ościennych śledzą uważnie bośniacki bunt i dają wyraz swojej solidarności także organizując manifestacje (zwłaszcza w Serbii, Chorwacji i Czarnogórze). Transformacja gospodarcza i związana z nią prywatyzacja wszędzie spowodowały takie same skutki jak w Bośni i Hercegowinie, lecz to tutaj po raz pierwszy od rozpadu Jugosławii mamy do czynienia z jawnie społecznym i antynacjonalistycznym sprzeciwem. „Bałkańska wiosna” pewnie się jeszcze nie zaczęła, lecz na początku lutego pojawiły się pierwsze jej jaskółki.

Autor: Jean-Arnault Dérens

"

Nie rzucim ziemi , skąd nasz ród , nie damy pogrześć mowy ...
Proszę mnie nie oskarżać o nacjonalizm.

Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~Zdemotywowany niezalogowany
7 kwietnia 2014r. o 21:19
Na miejsce IV rzeszy powstanie związek zjednoczonych państw muzułmańskich.
Co gorsze?
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
4335
#Pannazdzieckiem nieaktywny
7 kwietnia 2014r. o 21:33
Czwarta Rzesza :) Szariat , jako taki zakazuje lichwy, uważając za nie moralną. Mówiłem Ci już coś o islamskiej bankowości Zmotywowany ? :)

Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ niezalogowany
7 kwietnia 2014r. o 21:52
Pannazdzieckiem napisał(a): Czwarta Rzesza :) Szariat , jako taki zakazuje lichwy, uważając za nie moralną. Mówiłem Ci już coś o islamskiej bankowości Zmotywowany ? :)


Kościół katolicki też zabraniał pożyczania pieniędzy na procent. I dlatego największymi światowymi bankierami zostali Żydzi. Ich religia tego nie zabraniała. I tak już zostało.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMA Ecojob zaprasza
REKLAMA CER-FAR zaprasza