~Złotordzawy Rokitnik napisał(a): Nauczyciele staraja sie jak moga ale i tak ciezko pracowac jak brak pomocy. Zeby nie bylo linijki do tablicy czy sali komputrowej na Tyrankiewiczow tylko rozwalajace sie graty. Czasem to i kredy brak. Nie wiem za co ci rodzice placa. Ja swoje dziecko zabralem i to byla dobra decyzja. Moge placic ale za cos co jest warte wydawania pieniedzy. Swietlica to przechowywalnia gdzie za naszych czasow po 60 osob gniezdzilo sie w jednej sali. Jeden na drugim. Moj syn zle sie czul tam.
A może raczej nie było cię stać na czesne, nie płaciłeś i myślałeś, że to fundacja charytatywna :) a jak dzieciaka ci w końcu przenieśli do publicznej to plujesz jadem, bo rozdeptali twoje ambicje? Zazwyczaj tacy hejtują :) :) nihil novi :)