Stephanie była wtedy 20-letnią studentką jak zapadła na autyzm! Pierwsze symptomy choroby pojawiły się już 3 godziny po szczepieniu.
Medycyna akademicka natomiast trzyma się kurczowo stwierdzenia, że to choroba genetyczna, która „właśnie” ujawnia się w 2 roku życia, a związek ze szczepieniem to koincydencja!!! Jednak rodzice, którzy robili badania genetyczne aby to sprawdzić – wykluczały wady genów.

Takich przypadków są setki i tysiące , tylko ukręca się łeb sprawie i wmawia rodzicom że to nie po szczepieniu, jak powyżej historia .I wcale to nie dotyczy wcześniaków.Mało ?Po obejrzeniu choć by jednego takiego przypadku każdy zdrowo myślący człowiek zastanowi się i sam powinien zweryfikować , poszukać , poczytać i dociekać prawdy czy jest to konieczne dla wszystkich dzieci masowo, a przede wszystkim, jak podczas krótkiego badania ogólnego lekarz może wykluczyć rozwijająca się właśnie infekcję , lub coś poważniejszego w układzie neurologicznym, który przecież u noworodka cały czas się rozwija po porodzie

~antyszczepionkowiec napisał(a): Takich przypadków są setki i tysiące

JA, wszystkie OBOWIĄZKOWE szczepionki zaliczone! :)
ZERO powikłań! :)

Takich przypadków jak mój są setki, tylko, że MILIARDÓW! :)

nie rozumiem paniki rodziców zaszczepionych dzieci przed chorobą zwaną odrą- tudzież każdą inną. Te wypowiedzi typu:" Przez wasze nie szczepione dzieci nasze chorują lub są narażone na chorobę". To po jakiego grzyba szczepiła jedna z drugą, skoro ta szczepionka o d...e rozbić i dziecko ma chorować. Skoro zaszczepione to przecież diabli go nie wezmą, tylko moje nie szczepione - wiec moje ryzyko nie wasze - wy zaszczepiliście, podjeliście ryzyko powikłań i teraz wasza pociecha jest przecież fantastycznie odporna na wszelkie szczepienne cholerstwo. I dlaczego moje ma zarazić to szczepione i czy będę wtedy płacić takiemu dziecku odszkodowanie bo swojego nie szczepiłam?

Przecież to chore! Szczepione dzieci też chorują nie zarażając się wcale od tych nie szczepionych tylko od tych które też były szczepione. Ba, nawet przechodzą daną chorobę dużo gorzej od tych nieszczepionych, ponieważ szczepionka nie daje 100% gwarancji na uzyskanie całkowitej odporności, ani częściowej ani jakiejkolwiek. to jak w lotto - albo się uda albo nie. Albo będą powikłania albo nie. A teraz odwrotnie : czy dostanę odszkodowanie od rodziców zaszczepionego dziecka skoro moje zaraziło się od takowego? W mediach podają że zmarło dziecko na odre - było nie szczepione. a ile jest w ciężkim stanie tych szczepionych i jakim prawem skoro były szczepione - tego to już nie mówią...Tak więc szczepmy się nawet na pierdy sąsiada bo pewnie zawierają jakieś cholerstwo - koncerny farmaceutyczne będą nam wdzięczne za naszą szepomanię.
to dotyczy również innych leków, nie tylko szczepień. Czytajmy ulotki!!!Ja osobiście nie raz decydowałam że nie wezmę przepisanego leku i dogadywałam się z lekarzem na jakiś zamiennik. Ze szczepieniami jest gorzej. Przychodzisz i nie dostajesz ulotki czy jakiejkolwiek informacji o powikłaniach i składzie tylko wyciągnij grzecznie rękę...Jeżeli już szczepicie to róbcie to świadomie a nie w ciemno jak krowy które wierzą że rzeźnik chce ich dobra bo jeść im daje...

Zgadza sie !!!!! Dobrze powiedziane!

Alterowcz pagibł był na Ukrainie skasowanej przez Technicznego. Wiolka - fiolka , obojniak ,tranwestyta , zwolennik ideologi srender , truchło moje kochane , niedokształcone ...też jakoś tak nie daje znaku życia :| W tej sytuacji , nie pozostaje mi nic innego , jak tylko uderzyć w kimono :)

Czółko Bolecnauci :)

Kolego Antyszczepionkowy :) Czy mógłbym postawić Ci piwo ?
Od kilku lat wiadomym jest Bolecnautom , że Panna jest uzależniona :D

Dobranoc :)