Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
PILNE!
24 kwietnia 2017r. godz. 13:55, odsłon: 17997, Bolec.Info

Wezwali myśliwego zamiast weterynarza

Straż miejska pozwoliła myśliwemu dobić sarnę. - Stan zwierzęcia powinien ocenić weterynarz - mówi Mieczysław Żuraw.
Straż Miejska w Nowogrodźcu
Straż Miejska w Nowogrodźcu (fot. nowogrodziec.pl)
REKLAMA
Villaro zaprasza

Mieszkanka Bolesławca, która dziś rano jechała przez Zabłocie, zobaczyła we wsi, na poboczu, potrąconą sarnę.

- Sarna siedziała sobie blisko drogi, na boku, głowę miała uniesioną - opowiada kobieta, która zadzwoniła do Urzędu Miasta i Gminy Nowogrodziec, aby ktoś zajął się rannym zwierzęciem. 

Urząd wysłał na miejsce zdarzenia strażników miejskich. Ci zaś wezwali myśliwego, aby ocenił stan zwierzęcia. Odjechali z miejsca zdarzenia. Kiedy wrócili, sarna była już dobita. Myśliwy zastrzelił ją na miejscu.

- Ewidentnie sarna nie nadawała się leczenia - mówi Tomasz Kida z koła łowieckiego Sport, który dokonał, jak to ujął, "odstrzału sanitarnego". - Jama brzuszna była pęknięta, treść żołądkowa na wierzchu, kończyny przednie połamane.

- Stan zwierzęcia powinien ocenić weterynarz, a nie myśliwy. To lekarz ma uprawnienia do decydowania o szansach zwierzęcia na przetrwanie - mówi zbulwersowany Mieczysław Żuraw, który prowadzi Ośrodek rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Klekusiowo" w Tomaszowie Bolesławieckim. - Kiedy do mnie trafiają zwierzęta po wypadkach, ich stan ocenia weterynarz, jeden z dwóch z którymi mam podpisane umowy.

Andrzej Kowalów, strażnik miejski z Nowogrodźca, który był na miejscu zdarzenia, nie odpowiedział nam na pytanie o to, dlaczego wezwał na miejsce myśliwego, a nie weterynarza.

- Według artykułu 33 ustawy o zwierzętach stan zwierzęcia może ocenić każdy i jeśli zwierzę jest w kiepskim stanie, trzeba je dobić, żeby mu ulżyć - mówi strażnik Kowalów. - Zwierzę leżało, nie podnosiło się, toczyło ślinę. Było w ciężkim stanie.

Paragraf trzeci artykułu, na który powołuje się strażnik brzmi:

3. W przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia, w celu zakończenia cierpień zwierzęcia, potrzebę jego uśmiercenia stwierdza lekarz weterynarii, członek Polskiego Związku Łowieckiego, inspektor organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, funkcjonariusz Policji, straży ochrony kolei, straży gminnej, Straży Granicznej, pracownik Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnik Państwowej Straży Łowieckiej, strażnik łowiecki lub strażnik Państwowej Straży Rybackiej.

Problem w tym, że paragraf ten zaczyna się słowami: "W przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia" a ten przypadek stwierdzili w Zabłociu jedynie strażnicy miejscy. Poza tym, weterynarz jest wymieniony na pierwszym miejscu jako osoba kompetentna do oceny stanu zwierzęcia. Myśliwy - po nim

- Strażnicy powinni w tej sytuacji wezwać weterynarza, który oceniłby stan zwierzęcia, a nie myśliwego - mówi weterynarz Piotr Klasa

Poinformowaliśmy o losach zwierzęcia kobietę, która zadzwoniła do urzędu gminy zgłosić przypadek sarny z Zabłocia. 

- Jestem w szoku, sarna normalnie siedziała sobie na boku, myślałam, że otrzyma fachową pomoc - mówi kobieta.

Wezwali myśliwego zamiast weterynarza

~~- niezalogowany
30 kwietnia 2017r. o 23:06
A Świnke Pepe oglądacie w telewizji czy na talerzu?
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~ niezalogowany
30 kwietnia 2017r. o 23:42
Tak jestem hipokrytom!
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~X niezalogowany
1 maja 2017r. o 8:16
Ryba psuje się od głowy.W tym przypadku od ministra środowiska.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~wqrwiony niezalogowany
1 maja 2017r. o 13:20
~~klucznick napisał(a): Cześć jestem Śrutek, ostatnio ciągle o mnie mówią, jeżdżę po różnych miejscach i spotykam sporo ludzi. Teraz jestem zamknięty w takim bardzo przyjemnym i ciepłym miejscu, mam w końcu jedzonko, mam wodę, już mnie prawie nic nie boli. Nie rozumiem tylko dlaczego wszyscy mają takie smutne miny, patrząc na mnie...

Ostatnio nie było mi łatwo, to fakt, ale ja nie zamierzam się poddawać! To było tak... Przez chwilę, Hmm... Może dłuższą... Może kilka dni, może kilkanaście leżałem na trawie. Nikt mnie nie zauważał, miauczem, bałem się. Było strasznie, ale nikt mi nie pomógł. Coś bardzo mnie bolało. Nie wiem, dlaczego jakiś człowiek strzelał do mnie. Pamiętam, że uciekałem, biegłem tak szybko jak mogłem... Ale wtedy poczułem huk, poczułem okropny ból. Poczułem w moim ciele 6 śrutów. Potem była krew. Nikt nie zwracał na mnie uwagi.

Zacząłem tracić czucie w moich łapkach, upadłem na ziemię. Jadłem samą trawę. Bardzo mi nie smakowała, ale nie mogłem nigdzie się ruszyć. Leżałem i leżałem, próbowałem się podnieść i iść, ale nie dałem rady. Traciłem siły, moje kostki zaczęły wyglądać spod skóry. Jakaś Pani wreszcie mnie zobaczyła i od razu wzięła na ręce, bardzo się ucieszyłem! Zawiozła mnie do miejsca, gdzie było dużo innych zwierząt, dali mi jeść i pić, mogłem pospać w kocyku, wreszcie! Nadal nie umiałem się ruszyć. Wydawało mi się, że nie mam już tylnich łapek, że nie mogę zrobić już siku.

Odwracałem łebek, ale o dziwo ciągle miałem tylne łapki. Nie wiem, co się im stało, ale całe je umyłem, może teraz będą działać... Jakieś Panie ciągle do mnie przychodzą, dają mi dużo leków po których jest mi lepiej. Ostatnio powiedziały, że znowu będę chodzić! Super! Już nie mogę się doczekać! Chciałbym podziękować bardzo tej Pani, bo uratowała mi życie! Ja obiecuję być dobrym kotkiem, będę Cię człowieku kochał całym sercem, obiecuję! Pokażę Ci, że stanę znowu na moich łapkach! Tylko pomóż mi...

Panie martwią się, że nie uzbieramy tyle pieniędzy... Mówią, że potrzebuje bardzo dużo. Ja nie wiem, ile to jest, ale proszę Cię, człowieku, o każdy grosik. Będę się dzielnie starał znowu stanąć na łapki, proszę daj mi szanse, bo ja bardzo tego chcę. Mruczę już codziennie, żeby te miłe Panie nie martwiły się o mnie tak bardzo. Będzie dobrze, bo już czuję się o wiele lepiej! Proszę Cię, mój człowieku, tylko już nigdy mnie nie opuszczaj, bo bardzo się wtedy bałem...

Śrutek
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~anna niezalogowany
4 maja 2017r. o 17:00
Hycle !!!!
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).

REKLAMA Zapraszamy
REKLAMA Manilift zaprasza