W 2019 roku minister środowiska wydał decyzję o znacznym odstrzale dzików w Polsce. Związana jest ona z rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomór świń (ASF).
- Nie dzik jest problemem. Problemem jest choroba. Jestem za tym, żeby zwalczyć chorobę także w trosce o dziki, czy o inne zwierzęta, żeby tutaj mieć nad tym kontrolę. No i drugi problem z dzikami, coraz częściej pojawiają się w miastach. Ostatnio w Zawierciu goniły jednego człowieka nawet. To jest efekt tego, że dzik trochę zmienia też swój tryb funkcjonowania – mówi szef resortu środowiska Michał Woś w rozmowie z PAP. - Przy miastach nie ma obwodów łowieckich. Myśliwi w okolicy miasta nie polują i dziki się przyzwyczajają, że szukają bezpiecznego schronienia, gdzie mają bardzo łatwy dostęp do pożywienia. Więc są pewne naturalne czynniki, które powodują, że dziki zbliżają się do miast czy są w miastach, natomiast na pewno kontrola populacji dzika w Polsce jest potrzebna
Jak wygląda sytuacja dzików w naszym regionie? Czy po decyzjach ministra środowiska i wojewody dolnośląskiego zostanie w naszych lasach chociaż jeden dzik? Tego nie wiadomo. Dlaczego? Zapytaliśmy Macieja Krzaka z Nadleśnictwa Bolesławiec. Oto co nam powiedział:
- Według danych na 10 marca 2020r. pochodzących z inwentaryzacji zwierzyny przeprowadzonej przez koła łowieckie dla których Nadleśnictwo Bolesławiec jest nadleśnictwem wiodącym przebywało 133 dziki, po uwzględnieniu przyrostu czyli nowonarodzonych dzików, przed okresem polowań tj. na 1 kwietnia powinno być ich nie mniej niż 406 sztuk. Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Środowiska co do ilości dzików przypadających na 1 km2 obwodu, koła łowieckie powinny odstrzelić co najmniej 365 dzików a to jest plan minimalny. Dodatkowo Wojewoda Dolnośląski wydał rozporządzenie z którego wynika, że na terenie tych samych obwodów łowieckich należy odstrzelić jeszcze 93 dziki - mówi Maciej Krzak dla Bolec.Info.
Minister środowiska twierdzi, że na jednym kilometrze kwadratowym może żyć tylko jeden dzik. Co w przypadku naszego nadleśnictwa oznacza populację zaledwie 18 dzików.
- My zabijamy dziki, które wychodzą na pola uprawne - mówi Marian Kostecki, myśliwy bolesławieckiego koło łowieckiego, radny Rady Miasta - Dziki żyjące w lesie są bardzo pożyteczne, bo dbają o środowisko naturalne. Decyzje ministra środowiska i wojewody musimy wykonać. Musimy jednak także zadbać o dziki żyjące w lesie - dodaje.
- W związku z wydanym przez Pana wojewodę rozporządzeniem w sprawie odstrzału 6150 dzików na Dolnym Śląsku, żądamy wycofania z tej nieprzemyślanej decyzji.Pana argumentacja, że chodzi o odstrzał sanitarny (choroba ASF) jest chybiona. - napisała do wojewody dolnośląskiego Małgorzata Tracz, przewodnicząca partii Zieloni, posłanka Koalicji Obywatelskiej. - Tak naprawdę nie chodzi o walkę z ASF, tylko o rzeź dzików. Z danych, które posiadamy (odpowiedź na interpelację poselską 3135 z dnia 20 marca 2020 w sprawie statystyki dotyczącej dzików zakażonych ASF), tylko 0,4 % zabitych dzików było zarażonych ASF. Jak ogólnie wiadomo, dziki są niezbędne dla ekosystemu leśnego, m.in. wzruszając ściółkę leśną, zjadają padlinę, gryzonie oraz larwy i poczwarki owadów. Przyczyniają się w ten sposób do utrzymania równowagi ekologicznej między światem owadów a drzewostanem. Jest swoistą aberracją eliminacja tych pożytecznych stworzeń z ekosystemu i jednoczesne masowe rozpylanie środków owadobójczych przez Lasy Państwowe. Środków, które zabijają również cenne dla przyrody owady. Uważamy, że przy walce z ASF najważniejszy jest nadzór bierny, asekuracja rolników i myśliwych, a dopiero na trzecim miejscu – odstrzał sanitarny. Uważamy, że środki przeznaczane na wynagradzanie myśliwych, od 300 do 600 zł, powinny trafić na nadzór bierny, na wynagrodzenie dla osób, które znajdą padłe dziki i zaalarmują służby weterynaryjne. Zwracamy uwagę, że na ok. 30.000 zastrzelonych dzików na w okresie od 31.01.2020r. do 10.03.2020r. ASF stwierdzono jedynie w 122 przypadkach. W tym samym czasie odnaleziono 1.351 martwych, zakażonych zwierząt. Jeżeli intencją Państwa jest walka z tą chorobą, należy skupić się na poszukiwaniu martwych zwierząt w lasach i ścisłej bioasekuracji gospodarstw. Zwracamy również uwagę, że liczba zwierząt przeznaczonych do zabicia odpowiada ponad 1/5 dzików zastrzelonych w w/w okresie na terenie całej Polski. Wrocławskie Koło Partii Zieloni domaga się wycofania z tej okrutnej i bezmyślnej decyzji. Apelujemy do Pana jako człowieka i nie tylko urzędnika, który powinien w sobie znaleźć tyle empatii, żeby nie dopuścić do mordu na niewinnych stworzeniach.
Posłanka zwraca uwagę także na to, że rzeź dzików odbywa się na terenach rekreacyjnych wokół (a często w granicach) miast i miejscowości Dolnego Śląska i naraża się w ten sposób postronne osoby na postrzelenie, względnie na bezpośredni kontakt z nieludzkim procederem, jakim jest myśliwstwo.
Co sądzicie o masowym odstrzale dzików? Zapraszamy do dyskusji.
~Ciemnoczekoladowa Aksamitka napisał(a): Dlaczego nie redukują populacji lisów?bo nie da sie ich zjesc,ty masz żrec ryż a bogaci zdrowe lesne mieso
~Kobaltowy Sadziec napisał(a): Durny minister i jeszcze głupsze wyroki na zwierzętach.
Tragedia dla natury,to my ludzie wchodzimy w środowisko zwierząt,to my zabieramy im ich tereny,to my niszczymy ziemię,to my jesteśmy zagrożeniem dla planety
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).