Dwie sarny, kruk, kawka oraz sowa poniosły śmierć przez głupotę strzelających w sylwestra

To tragiczny efekt sylwestrowej nocy w Tomaszowie Bolesławieckim. Klekusiowo ratuje zwierzę, sąsiedzi je wykańczają.

Sarna z Klekusiowa. (fot. Klekusiowo.pl)

REKLAMA

- Pisałem nawet do władz gminy ponad dwa lata temu, żeby zakazały strzelania w okolicach ośrodka, ale bezskutecznie, nie było zrozumienia - mówi Mieczysław Żuraw, prowadzący w Tomaszowie Bolesławieckim Ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt "Klekusiowo". - Mamy tu zwykle ponad 150 zwierząt i to, przez co one przechodzą w sylwestra, jest straszne. Zabezpieczamy je jak możemy, bo boją się strzałów. To są dzikie zwierzęta leczone i ratowane tutaj, nie przyzwyczajamy ich do ludzi.

Żuraw nazywa zachowanie ludzi be zogródek:

- To ludzka głupota, jeśli się wie, że w okolicy mieszka tyle zwierząt i jednocześnie strzela się fajerwerkami. Tym bardziej, że są teraz też ciche fajerwerki i można je kupić, skoro ktoś już musi strzelać. Ludzie powinni się wstydzić - mówi z goryczą.

Sarna, która padła po sylwestrowej nocy,

Zachęcamy Was do przekazania 1% podatku na rzecz Klekusiowa KRS 0000681883

Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Klekusiowo
59-720 Tomaszów Bolesławiecki 165a
https://klekusiowo.pl/
https://www.facebook.com/Klekusiowo