Lekarka SOR miała dwa promile alkoholu

Miała pić na dyżurze. Prokuratura Rejonowa w Legnicy wszczęła śledztwo.

SOR w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu w Legnicy (fot. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny Legnica)

REKLAMA

Skandal w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy. W piątek (2 lutego) tuż przed północą policjanci otrzymali informację, że jedna z lekarek Szpitalnego Oddziału Ratunkowego ma się znajdować pod wpływem alkoholu. Sprawę zgłosiła pacjentka zaniepokojona zachowaniem kobiety.

- Kwadrans przed północą zadzwoniła kobieta i przekazała, że lekarka SOR może być pod wpływem alkoholu. Policjanci pojechali na miejsce, przebadali lekarkę alkomatem i okazało się, że ma dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu - powiedziała w rozmowie 24legnica.pl podkomisarz Jadwiga Ekiert z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.

Lekarka została zabrana przez męża do domu. Teraz policja sprawdza, ilu pacjentów podczas dyżuru przyjęła kobieta. Mundurowi muszą ustalić, czy swoim zachowaniem naraziła ich życie lub zdrowie.

- To jest sytuacja bulwersująca i skandaliczna - mówi rzecznik szpitala, Krzysztof Maciejak. - Lekarka została natychmiastowo odsunięta od pracy przez kierownika dyżuru. Jednocześnie od razu po tym zdarzeniu szpital wszczął postępowanie dyscyplinarne. Jego wyniki poznamy prawdopodobnie w poniedziałek. To jest sytuacja bulwersująca i skandaliczna. Nie może być tak, że ktoś, kto pracuje w miejscu, gdzie ratowane jest ludzkie zdrowie i życie, stwarza zagrożenie.

Lekarka pełniła dyżur od godziny 7.30 rano. Około godziny 23.45 przyjechała policja. W tym czasie kierownik dyżuru miał do pewnej godziny kontaktować się z kobietą. Nie wyczuł od niej woni alkoholu. W trakcie pełnienia obowiązków przez lekarkę sytuacja uległa zmianie. Wszystko wskazuje na to, że kiedy stawiała się rano do pracy, była trzeźwa, ale podczas dyżuru piła alkohol.

Prokuratura Rejonowa w Legnicy wszczęła śledztwo w związku z zatrzymaniem lekarki, która w piątek 2 lutego pijana pełniła dyżur w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Przed interwencją policji pani doktor przyjęła 15 pacjentów. Śledztwo ustali, czy można jej postawić zarzuty narażenia ich życia lub zdrowia na bezpośrednie niebezpieczeństwo.

źródło: TVN24