Na początku 1945 roku klęska Niemiec w II wojnie światowej była już oczywista.12 stycznia 1945 roku na froncie wschodnim ruszyła wielka ofensywa Armii Czerwonej, która zaczęła wkraczać w głąb Niemiec. Od tej pory przez Bolesławiec przechodziły coraz dłuższe kolumny uchodźców - i trudno się dziwić. Czerwonoarmiści, pamiętający niemieckie zbrodnie wojenne, a często po prostu rozpici, masowo mordowali i gwałcili, nie pytając, czy ich ofiary były zbrodniarzami, czy nie. Wszystko zgodnie z wezwaniem propagandysty Ilji Erenburga - Jeśli zabiłeś jednego Niemca, zabij drugiego – nie ma dla nas niczego weselszego od niemieckich trupów.
Lokalni nazistowscy urzędnicy do samego końca obiecywali, że sowieci tutaj nie dotrą. Obiecywali to nawet wtedy, gdy nastolatkowie zaczęli patrolować ulice Bolesławca, pilnując porządku i obserwując tłumy idących w kierunku Drezna uchodźców. Ich fanatyzm miał tragiczne konsekwencje, bo w poszczególnych wioskach zarządzano ewakuację cywilów niemal w ostatniej chwili, gdy sowiecka armia była już o kilka kilometrów od danej miejscowości. Dla przykładu, z Kraśnika Górnego mieszkańcy ewakuowali się dosłownie na kilka godzin przed wejściem Rosjan.
Rankiem 11 lutego z Bolesławca odjechał ostatni pociąg ewakuacyjny, a chwilę potem saperzy wysadzili w powietrze kilka przęseł wiaduktu kolejowego. Wojska sowieckie wdarły się do miasta jeszcze tego samego dnia, nie napotykając większego oporu. Mimo to już przy szpitalu psychiatrycznym doszło do pierwszej zbrodni wojennej - sowieccy sołdaci rozstrzelali pacjentki szpitala psychiatrycznego.
12 lutego całe miasto znalazło się pod wyłącznym panowaniem Armii Czerwonej. Sowieci, zgodnie z konwencją genewską, utworzyli komendanturę wojenną, która jednak zamiast pilnować porządku i wyłapywać niemieckich zbrodniarzy, niemal zupełnie ignorowała samowolę swoich żołnierzy. Cywile byli napadani, gwałceni i ograbiani, a często też zabijani; tylko w pierwszych dniach czerwonego panowania miało zginąć około 300 osób.
Tylko w garażu należącym do restauracji Zur Eisenbahn odnaleziono 45 ciał pomordowanych bolesławian. Szerokim echem odbiła się tragedia, która spotkała rodzinę dr Krügera – jego żona i dwie córki zostały zamordowane i ukryte w piwnicy przez pijanych mołojców. W ratuszu zainstalowała się placówka NKWD, sowieckiej tajnej policji, która przesłuchiwała licznych mieszkańców miasta, strasząc ich nawet zsyłkami na Syberię. Ponurą sławą cieszyła się tzw. "Piwnica" w Krzyżowej, gdzie sowieckie służby przesłuchiwały i katowały licznych "faszystów", niezależnie od tego, czy byli nazistami, czy nie.
Kolejne rocznice tej tragedii nie są dzisiaj szerzej komentowane. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych odbywały się co prawda święta ku czci "wyzwolenia" Bolesławca (od XIV wieku będącego miastem niemieckim), ale przekazywano na nich nieprawdziwy obraz rzekomych walk o miasto, w których miało ono ulec zniszczeniu. To, że tak naprawdę za zniszczenia odpowiadali pijani mołojcy, podpalający całe kamienice i obrzucający je granatami, musiało być wtedy przemilczane.
Źródła:
- A. Bolz, Aus der Geschichte der Waisen- und Schulanstalten zu Bunzlau. Teil III 1933-1945. Schülertreffen nach 1945, Minden/Westfalen 1998, maszynopis przechowywany w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu.
- H. Christiani, Das Leben in der deutschen, schlesischen Kleinstadt Bunzlau, Siegburg 1973.
- M. Gürtler, Schicksalswende [w:] Der Bunzlauer Kreis am Bober und Queis. Ein Heimatbuch, red. K. Springer, Siegburg 1964
- E.H, Die Brände nahmen kein Ende. Die Russenzeit in Bunzlau [w:] „Bunzlauer Heimat-Kalender“, nr. 11 (1945).
~~Rezedowy Goździk napisał(a): ,Oto co ja słyszłem ;Bolesławiec został zburzony przez sowiecką artylerie ,która rozstawiła się w okolicy obecnego cmentarza na cmentarnej . Ostrzeliwali miasto z dział .
~~Rezedowy Goździk napisał(a): ,Oto co ja słyszłem ;Bolesławiec został zburzony przez sowiecką artylerie ,która rozstawiła się w okolicy obecnego cmentarza na cmentarnej . Ostrzeliwali miasto z dział .
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).