W odróżnieniu od Bolesławca, który Niemcy oddali Armii Czerwonej niemal bez walki, Nowogrodziec bronił się zaciekle. Miasto było bombardowane, wybuchały kolejne pożary, a braki w szeregach Wehrmachtu uzupełniano wojakami z Volkssturmu - niewystarczająco przygotowanego do walki niemieckiego pospolitego ruszenia. Mimo to nieduże miasteczko nad Kwisą wytrzymało sześć dni czerwonego oblężenia. Szczęśliwie jeszcze przed dotarciem sowietów do miasta z miasta wyjechały cztery pociągi ewakuacyjne, na których pokładach znalazło ratunek wielu cywilów.
W trakcie walk i wkrótce po nich Nowogrodziec został poważnie zniszczony. Masywny pocisk ugodził w północno-wschodni narożnik głównego budynku dawnego klasztoru magdalenek, pozostawiając widoczną do dziś wyrwę. Wybuchające pociski generowały fale uderzeniowe, zrywające dachówki z dachów, co dawny klasztor też odczuł - już po roku jego wyższe kondygnacje nadawały się tylko do gruntownego remontu.
Sowieci zajęli na swoje potrzeby strategiczne punkty miasta, w tym elektrownię i młyny. W budynku należącym dziś do policji zainstalowała się komendantura wojskowa, w założeniu mająca pilnować ładu i porządku w strefie przyfrontowej. Jej pracownicy w pierwszych tygodniach swojej pracy musieli pracować pod niemałą presją, ponieważ Niemcy zacięcie bronili pobliskiego Lubania, a na przełomie lutego i marca zdołali nawet odbić na moment Gościszów.
Komendant miasta najpewniej zupełnie ignorował bestialstwa, jakich jego podkomendni dopuszczali się na cywilach. Szeroko znana jest historia elżbietanki, siostry Rosarii Schilling, która została brutalnie zgwałcona przez trzydziestu (!) sowieckich sołdatów i zastrzelona. Siostra Rosaria w ubiegłym roku została beatyfikowana jako jedna z dziewięciu męczennic elżbietańskich. Znane są nazwiska 22 pomordowanych osób z Ołdrzychowa (obecnie osiedle Nowogrodźca, wówczas wioska), które były katowane, gwałcone, palone żywcem i rozstrzeliwane. Zdarzały się przypadki śmierci głodowej. Tylko w nocy z 2 na 3 marca sowieci rozstrzelali w jednym z domów w Nowogrodźcu około 60 osób.
Jednocześnie w dawnym klasztorze miał powstać tymczasowy szpital polowy, który jeśli faktycznie istniał, byłby jednym z największych w całym powiecie bolesławieckim. Sowieci utworzyli też, istniejący do dzisiaj, cmentarz wojskowy, założony przy wieży widokowej i liczący 222 groby.
Sytuację niewiele polepszył koniec wojny. Gdy w kwietniu 1946 roku w okolicach Nowogrodźca zaczęli osiedlać się Polacy z Jugosławii, musieli tworzyć uzbrojone straże obywatelskie, aby bronić się przed sowieckimi napaściami. Znany jest przypadek, gdy czerwonoarmiści zastrzelili milicjanta i oblegali dom jego towarzysza. Powszechne w całym powiecie były kradzieże zboża i zwierząt gospodarskich. Na początku lata wójt gminy Książkowce (Milików) musiał zarządzić pościg za grupą sowietów, którzy rabowali okolicę i próbowali uciec z trzema wozami pełnymi łupów. Z kolei w grudniu 1946 roku "nieznani sprawcy" zamordowali na drodze z Bolesławca do Parzyc kombatanta walk partyzanckich z Niemcami w Jugosławii, Andrzeja Grabarza, bo chcieli ukraść nowe buty, które ten wiózł z miasta.
Źródła:
~~Migdał~~Migdałowy Hibiskus napisał(a): Bujda.i.zmyslona historia [/c napisał(a):
Na świecie cię nie było żeby to pamiętać.
~~Perłowy Zawciąg napisał(a):Ktoś napisał: ~~Brązowawy Kaczeniec napisał(a): W tym klasztorze było morderstwo
Było w pierwszej połowie lat 80-tych dwudziestego wieku.
~~Dariusz Gołębiewski napisał(a):Ktoś napisał: ~~Perłowy Zawciąg napisał(a):Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Brązowawy Kaczeniec napisał(a): W tym klasztorze było morderstwo
Było w pierwszej połowie lat 80-tych dwudziestego wieku.
Byłbym bardzo wdzięczny za podzielenie się informacjami na ten temat. Można je przesłać na adres redakcji: [email protected]
Po co do tego wracać i rozdrapywać rany, ich krewni żyją.
~~Weteran napisał(a): Przecież to nora i dziura ci tam było, mała elektrownia parę zakładów i długo nic . Młyn to już nasi roz...likwidowali . Wałki to były bo Lubań się mocno bronił a ryski szedł od wschodu na Berlin . Ono wszystko kradli i gwałcili i to się u nich nigdy nie zmieniło . Mamy przykłady na Ukrainie co robią .
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).