Kiedy kilkanaście lat temu braliśmy kredyty we frankach szwajcarskich a banki wykorzystywały naszą niewielką wiedzę na temat kredytów oraz brak świadomości konsekwencji spłacania kredytu w obcej walucie. Czasu nie cofniemy, ale możemy sobie pomóc i pójść z bankiem do sądu. Najważniejsze jest to, aby skorzystać z profesjonalnej kancelarii adwokackiej, która wie jak wygrać z bankiem i odzyskać Wasze pieniądze. Niewątpliwie zawodowcami w tej dziedzinie są Luiza Słychan oraz Marcin Zatwarnicki - właściciele i reprezentujący klientów z kancelarii Zatwarnicki Słychan Adwokaci. A ostatnie trzy wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdecydowanie działają na korzyść kredytobiorców.
Jak długo specjalizujecie się w zakresie roszczeń frankowych?
Marcin Zatwarnicki: Jako prawnik, prowadzę od 2013 roku spory sądowe z podmiotami z sektora bankowego oraz zakładami ubezpieczeń.
Luiza Słychan: Specjalizujemy się w roszczeniach frankowych od wielu lat i skupiamy się na klientach przede wszystkim z Dolnego Śląska. Odbieramy wiele telefonów z zapytaniem o możliwość spotkania w sprawie zawartej umowy kredytu powiązanego z kursem franka szwajcarskiego. Dominującym w rozmowach był jeden wątek, klienci nie chcą zlecać swojej sprawy komuś z Poznania czy Warszawy. Chcą kogoś, z kim mogliby porozmawiać twarzą w twarz.
Dlatego skupiacie się na klientach z Bolesławca, Jeleniej Góry czy Legnicy?
Marcin Zatwarnicki: Tak. Jesteśmy otwarci i nastawieni na kontakt bezpośredni z klientem. W sprawach frankowiczów – których zaufanie do tzw. instytucji publicznej już raz zostało mocno wykorzystane – ma duże znaczenie. W naszej Kancelarii jako adwokaci, prowadzimy merytorycznie sprawę klienta osobiście od początku do końca. Przygotowujemy stanowisko w sprawie i jesteśmy z Klientem na rozprawach. Z relacji Klientów wiemy, że nie jest to standard w dużych podmiotach, z którymi współpracują inni frankowicze. W kancelarii ZS Adwokaci nie ma infolinii, ale żywy adwokat.
Mowa o firmie, której zlecono sprawę do prowadzenia. To nie to samo co kancelaria adwokacka?
Luiza Słychan: Niestety wielu z kredytobiorców frankowych nie nawiązuje bezpośredniej współpracy z kancelariami adwokackimi. Zawierają oni umowy z firmami, które są pośrednikiem. One nie podlegają takiej samej odpowiedzialności jak my, adwokaci. Jesteśmy zobowiązani do posiadania ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej na wypadek błędu popełnionego przy prowadzeniu sprawy. Poza tym, jako kancelaria adwokacka mamy dużo więcej możliwości w rozstrzygnięciu sporu, niż komercyjna agencja.
Jaka jest obecna sytuacja frankowiczów?
Marcin Zatwarnicki: Jest lepsza, niż 2-3 lata temu. Poza tym, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał łącznie trzy ważne wyroki dotyczące spraw frankowych.
Co te wyroki oznaczają dla kredytobiorców?
Luiza Słychan: Pierwszy z nich dotyczy definicji konsumenta. Jest to o tyle istotne, że istnieje spora grupa frankowiczów, którzy zaciągnęli kredyty częściowo finansując z nich swoje zobowiązania firmowe. Ci kredytobiorcy do tej pory nie decydowali się na próby unieważnienia ich umowy kredytowej, gdyż istniała wątpliwość co do tego, czy przysługuje im status konsumenta, a zatem również ochrona z tym statusem związana. Trybunał opowiedział się za szeroką definicją konsumenta.
Co to oznacza?
Luiza Słychan: Ochrona gwarantowana frankowiczom w prawie europejskim wymagała tego, żeby frankowicz był konsumentem – zawarł umowę kredytu dla swoich potrzeb prywatnych, bez związku z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą. Przykładowo kupił mieszkanie na zaspokojenie swoich potrzeb mieszkaniowych. Znamy jednak przypadki, gdzie kredytobiorca chcąc nabyć takie mieszkanie musiał kredytem frankowym refinansować swoje wcześniejsze zobowiązania kredytowe i tutaj potrafiły zdarzać się np. małe kredyty firmowe, albo np. leasingi. Teraz również taki kredytobiorca będzie traktowany jako konsument.
Kolejny wyrok który zapadł, dotyczył tego co określa się mianem wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. W jaki sposób do tego zagadnienia odniósł się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej?
Marcin Zatwarnicki: Roszczenie o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału to był taki swoisty straszak banków frankowych, który miał na celu zniechęcić kredytobiorców frankowych do występowania na drogę sądową o unieważnienie umowy kredytu. Banki mówiły: „dobrze, jeżeli umowa zostanie unieważniona, to my pozwiemy cię o zapłatę dodatkowych środków pieniężnych – wynagrodzenia – za to, że korzystałeś przez 20 lub 25 lat z pieniędzy, które kiedyś Ci pożyczyliśmy”.
Czy te roszczenia są uprawnione?
Marcin Zatwarnicki: Trybunał potwierdził to, co pełnomocnicy kredytobiorców frankowych mówili od dawna - oczywiście, że nie. Trybunał potwierdził kształtującą się linię orzekania przez sądy polskie, które odrzucają tego typu roszczenia banków. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że w przypadku uznania, umowa kredytu zawarta przez konsumenta i bank jest od początku nieważna z powodu umieszczenia w niej nieuczciwych warunków umownych, bank oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, nie może domagać się od konsumenta dodatkowych świadczeń.
I trzeci z zapadłych wyroków?
Luiza Słychan: Ten wyrok dotyczy kwestii dopuszczalności zawieszenia spłaty rat kredytu na czas trwania procesu o unieważnienie umowy kredytowej. Było to zagadnienie kontrowersyjne, gdyż w skali całego kraju część sądów udzielała tego typu zawieszenia, np. Wydział Frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie, a część tego typu wnioski oddalała. To z tego powodu doszło do zapchania Wydziału Frankowego tak dużą ilością pozwów, że konieczne były zmiany w prawie – teraz kredytobiorca może wytoczyć sprawę o unieważnienie umowy przed sąd swojego miejsca zamieszkania. Ostatecznie trybunał rozstrzygnął tę kwestię i stwierdził, że sądy winny zawieszać spłatę rat kredytu na czas oczekiwania na zakończenie sprawy sądowej o unieważnienie kredytu frankowego.
Jak przebiega postępowanie dotyczące unieważnienia umowy kredytu?
Marcin Zatwarnicki: Klient przekazuje nam posiadaną dokumentację kredytową, a my ją bezpłatnie analizujemy. Następnie wskazujemy Klientowi, czy i jakie roszczenia przysługują mu wobec banku, w którym zaciągnął kredyt, także powiązany z kursem franka szwajcarskiego. Dopiero w kolejnym etapie następuje podpisanie umowy z naszą kancelarią. Następnie formułujemy wobec banku – kredytodawcy reklamację, w której przedstawiamy żądania Klienta, jak również uzasadniające ją argumenty prawne. Jeżeli reklamacja nie przyniesie zamierzonego rezultatu, to dopiero wtedy rozpoczynamy postępowanie sądowe, czyli składamy do Sądu pozew.
Czy zatem nie byłoby lepiej skorzystać z ugód, które teraz proponują banki?
Marcin Zatwarnicki: To jest zawsze wybór Klienta. Nie każdy jest bowiem gotowy na to, aby rozstrzygnięcie swojej sprawy oddać „w ręce” Sądu. Dla wielu kredytobiorców postępowanie sądowe to wielki stres. Każdemu z nich służymy swoim wsparciem i radą. Sfera kredytów powiązanych z kursem waluty obcej jest skomplikowana i niezależnie od procedury, w ramach której podejmiemy ochronę naszych interesów, warto mieć po swojej stronie zaprawionego w tego typu bojach pełnomocnika. Najlepiej doświadczonego prawnika.
Czy możecie podać przykład sprawy, którą wygraliście sprawę z bankiem. Co zyskał klient – kredytobiorca?
Luiza Słychan: Klient uzyskał zwrot nadpłaty. Wziął kredyt na 45.000,00 PLN. W okresie kredytowania spłacił bankowi ok. 120.000,00 PLN. Po prawomocnej wygranej i rozliczeniu z bankiem uzyskał zwrot nadpłaty, czyli ok. 75.000,00 PLN i odsetki od tej kwoty za czas trwania procesu, czyli dodatkowo ok. 25.000,00 PLN. Łącznie 100.000,00 PLN.
A jak wyglądały dobre negocjacje z bankiem wg ZS Adwokaci, które nie doprowadziły ostatecznie do złożenia wniosku sądowego?
Marcin Zatwarnicki: Mieliśmy takie negocjacje, które sprawiły, że nie złożono pozwu do Sądu. Klient wziął kredyt na ok. 50.000,00 PLN, co na datę zawarcia umowy zostało przeliczone na ok. 25.000,00 CHF. W okresie kredytowania klient spłacił ok. 75.000,00 PLN. Do spłaty – zdaniem banku pozostawało mu wciąż ok. 10.000,00 CHF. Ostatecznie, dzięki naszym staraniom, kredyt został przeliczony na PLN w stosunku 1 CHF = 0,50 PLN i saldo kredytu spadło do 5.000,00 PLN, które klient po zawarciu ugody spłacił jednorazowo. Zachęcaliśmy klienta, aby wystąpił na drogę sądową. Ten jednak zdecydował, że ugoda w ramach której za kredyt na 50.000,00 PLN a jego całkowity koszt do zwrotu wyniesie 80.000,00 PLN, jest dla niego uczciwe i satysfakcjonujące. Temu klientowi zależało na tym, aby mógł jak najszybciej zamknąć temat kredytu. O ugodzie zawsze decyduje klient. Kancelaria pełni rolę doradczą i zawsze pokazujemy plusy i minusy zaproponowanej ugody.
Więcej informacji na stronie www.zsadwokaci.pl
~~Reklama napisał(a): Akurat w obecnych czasach wszyscy się reklamują. Widać, że nic nie wiesz o reklamie i marketingu. Komentarz na zasadzie nie znam się to się wypowiem.Co za bzdury. Reklamują się ci, co wiedzą że klient spierniczy i w życiu nikomu nie poleci. Z prawnikami jest ten problem, że zaczną własnego klienta zastraszać pozwami, dlatego ostrzeżenia tak rzadko są spotykane. Można tylko ostrzegać w najbliższym otoczeniu. Z usług prawnych korzystają wszyscy, nie tylko jakieś grupy wyselekcjonowane, więc wystarczy że adwokat raz,drugi się wykaże i lecą zlecenia jak kula śnieżna. Są branże w których nawet jeśli klient jest zadowolony to nie ma komu polecić fachowca,bo w swoim kręgu nie ma osób które w ogóle potrzebują danej usługi, ale akurat czy z prawnika, czy np dentysty każdy w swoim życiu skorzystaKtoś napisał: ~~Jaskrawoniebieski Tytoń napisał(a): Jeśli ktoś jest dobry nie potrzebna jest reklama
~~Malinowoczerwony Bratek napisał(a):Ktoś napisał: ~~Reklama napisał(a): Akurat w obecnych czasach wszyscy się reklamują. Widać, że nic nie wiesz o reklamie i marketingu. Komentarz na zasadzie nie znam się to się wypowiem.Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Jaskrawoniebieski Tytoń napisał(a): Jeśli ktoś jest dobry nie potrzebna jest reklama
Co za bzdury. Reklamują się ci, co wiedzą że klient spierniczy i w życiu nikomu nie poleci. Z prawnikami jest ten problem, że zaczną własnego klienta zastraszać pozwami, dlatego ostrzeżenia tak rzadko są spotykane. Można tylko ostrzegać w najbliższym otoczeniu. Z usług prawnych korzystają wszyscy, nie tylko jakieś grupy wyselekcjonowane, więc wystarczy że adwokat raz,drugi się wykaże i lecą zlecenia jak kula śnieżna. Są branże w których nawet jeśli klient jest zadowolony to nie ma komu polecić fachowca,bo w swoim kręgu nie ma osób które w ogóle potrzebują danej usługi, ale akurat czy z prawnika, czy np dentysty każdy w swoim życiu skorzysta
Widać że się Pan/Pani w ogóle nie zna na reklamie i marketingu. Reklama na reklamie, reklamą pogania w obecnych czasach, trzeba być ślepym żeby tego nie widzieć.
~~oho napisał(a): Gratulacje Krystyna. To będzie dwusetna pochwała na google XD
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).