I gdy zobaczyłem te dane, na pierwszy rzut oka pomyślałem – no dobrze, jest stabilnie, nie ma dramatu. Ale po chwili dotarło do mnie, że może warto na to spojrzeć szerzej.
Bo co słyszymy od lat? Że „nie ma pracy”, „młodzi wyjeżdżają”, „w Bolesławcu nic się nie dzieje”, a jak ktoś coś próbuje zrobić, to się go zniechęca. Pojawia się więc pytanie – czy te 3% to naprawdę tak dobry wynik, jak się wydaje? Przecież jeszcze rok temu, w październiku 2023 roku, bezrobocie było niższe i wynosiło 2,9%. Niby różnica niewielka, bo to tylko 0,1 punktu procentowego. Tylko że za tym „0,1” kryją się konkretni ludzie, którzy z jakiegoś powodu nie pracują.
Zajrzałem do szczegółowych danych z Powiatowego Urzędu Pracy i tam sytuacja też nie jest wcale tak różowa. Rejestrują się nowi bezrobotni, są tacy, którzy znikają z ewidencji, ale jak przyjrzeć się liczbom, to widać, że stabilizacja nie oznacza, że nagle wszyscy w powiecie znaleźli pracę. Miejsca pracy są, czasem nawet pojawiają się ciekawe oferty, ale nie każdy znajduje coś dla siebie. Jedni podjęli zatrudnienie, inni po prostu „wypadli” z rejestru – bo nie spełniali kryteriów, bo wyjechali za granicę, bo uznali, że walka o pracę w Bolesławcu to walka z wiatrakami
I tu pojawia się pewien paradoks. Gdybyśmy zapytali mieszkańców, czy te 3% to dobry wynik, część pewnie odpowie: „Jest dobrze, przynajmniej nie jak w latach 90.” Inni powiedzą: „No dobrze, ale gdzie te nowe firmy? Gdzie rozwój?” Z kolei jeszcze inni w ogóle nie zwrócą na to uwagi, bo życie codzienne i tak się kręci wokół zupełnie innych spraw.
To przypomina trochę sytuację z muralem, który ktoś niedawno zrobił w Bolesławcu. Jedna osoba coś zainicjowała, poświęciła swój czas, pieniądze, chciała coś zmienić – a i tak znalazł się ktoś, kto powiedział: „źle”. Tak samo jest z bezrobociem. Niby jest nisko, niby stabilnie, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto dostrzeże, że jednak „coś nie gra”.
No więc jak to jest? Czy mamy powód do zadowolenia? Tak, bo 3% to naprawdę niska stopa bezrobocia na tle kraju. Ale czy można lepiej? Pewnie, że można. Czy warto o to walczyć? Oczywiście!
Na szczęście w Bolesławcu są jeszcze tacy, którym się chce – którzy podejmują inicjatywy, którzy szukają pracy albo ją tworzą. I dobrze by było, żeby im tego zapału nie podcinać. W końcu, jak mówił pewien wielki sportowiec, walczyć trzeba do końca.
A jak Wy myślicie? 3% to powód do radości, czy raczej znak, że czas na nowe pomysły? Czekam na Wasze głosy. Bo to właśnie Wasze opinie mogą sprawić, że coś w Bolesławcu się zmieni. Zapraszam do dyskusji
~~Bananowa Liatra napisał(a): Ja nie pracuję, po co , aktualnie siedzę sobie na wariatach i jest wszystko ok.Na wiosnę sobie wyjdę bo nie lubię zimy. Za mieszkanie płaci mi MOPS , krzywdy nie mam.
i tu jest przykład aby przetrwać w tym pięknym mieście
~~Ciemnokasztanowy Chaber napisał(a): 3% to osoby które zarejestrowały się w powiatowym urzędzie pracy, jako osoby bezrobotne. Nie odzwierciedlają faktycznej ilości osób, które w Bolesławcu nie znalazły zatrudnienia. Z tej liczby nie wynika, ile osób faktycznie nie pracy, kub wyjechało z powiatu w jek poszukiwaniu.
~~Ciemnokasztanowy Chaber napisał(a): 3% to osoby które zarejestrowały się w powiatowym urzędzie pracy, jako osoby bezrobotne. Nie odzwierciedlają faktycznej ilości osób, które w Bolesławcu nie znalazły zatrudnienia. Z tej liczby nie wynika, ile osób faktycznie nie pracy, kub wyjechało z powiatu w jek poszukiwaniu.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).