18 stycznia 2025r. godz. 08:12, odsłon: 1640, Dariusz Gołębiewski"Odtajniamy" sprawozdanie powiatowego pełnomocnika Rządu RP!
Dokument oznaczony pieczątką "TAJNE" na początku lipca 1946 roku trafił na biurko szefa ówczesnych władz wojewódzkich, Stanisława Piaskowskiego. Dziś może go zobaczyć każdy.
Ratusz w Bolesławcu (fot. Bolec.Info)
Dokumentem, o którym mowa, jest tajne (dziś już jawne) sprawozdanie rządowego pełnomocnika na powiat bolesławiecki, Karola Bieniaszka, skierowane do jego bezpośredniego przełożonego, czyli Pełnomocnika Rządu RP na Okręg Administracyjny Dolnego Śląska. Sprawozdanie dotyczy sytuacji w Bolesławcu i jego okolicach według stanu na czerwiec 1946 roku i dostarcza nam szeregu cennych informacji o tym, co zastawali w naszym regionie przybywający tutaj wówczas osadnicy.
Pisząc to sprawozdanie, Bieniaszek ubolewał, że w regionie wciąż trudno - choć minął ponad rok od końca II wojny światowej - stworzyć jakąkolwiek władzę, ponieważ brakuje mu do tego odpowiednio wykwalifikowanych ludzi. Ich brak był na tyle dotkliwy, że niemożliwe było nawet stworzenie gminnych rad narodowych, zawiązanych dopiero kilka miesięcy później. Istniejące już władze musiały się zadowolić głównie pracownikami wziętymi z przysłowiowej łapanki, a ponadto cieszyły się jedynie "względną lojalnością" społeczeństwa.
Osadnicy przybywający do Bolesławca dowiadywali się o aktualnych wydarzeniach głównie poprzez partie polityczne, związki młodzieżowe oraz audycje radiowe. Co znamienne, prasę dla mieszkańców dostarczały także partie i organizacje młodzieżowe, co oznacza, że w oficjalnym obiegu dostęp do informacji był niemal w pełni kontrolowany przez władze.
Te same władze miały poważny problem z aprowizacją regionu - odczuwalny był absolutny brak tłuszczów, do magazynów nie docierały nawet regularne dostawy chleba. Kilogram masła potrafił kosztować nawet 450 złotych, podobnie kilogram słoniny. Było za to wiele wolnych mieszkań, choć część z nich miała potłuczone szyby i zniszczone piece grzewcze.
Brakowało rolników do pracy w polu, a szczególnie takich, którzy umieliby obsługiwać traktory. Od niemal roku działała straż pożarna, ale choć w regionie było wystarczająco wielu strażaków, brakowało dla nich sprzętu i transportu.
Według sprawozdania, w czerwcu 1946 roku poza Polakami i Niemcami w Bolesławcu mieli też mieszkać Żydzi, choć nie mamy żadnej informacji o tym, ilu mogło ich wtedy być. Trudno też o jakiekolwiek inne źródła, mogące nam powiedzieć coś więcej na ich temat - na ten moment nie udało mi się do takowych dotrzeć.
Sporo miejsca Bieniaszek poświęcił obecności w naszym regionie Armii Czerwonej, aczkolwiek jego twierdzenia na jej temat nie są jednolite. Najpierw pisał, że stosunek ludności do Armii Czerwonej jest niezupełnie niezadawalniający. Czerwonoarmiści zachowywali się "nietaktownie", czyli rabowali domy i niszczyli ogrody osadników.
Później Bieniaszek pisał już wprost, że sowieccy żołnierze dopuszczali się masowych kradzieży w ogrodach owocowych i warzywnych, gwałcili kobiety, dokonali gwałtu pedofilskiego na cmentarzu, mordowali ludzi, okradali ich w mieszkaniach i na ulicach, a także porywali konie i krowy. Dotykało to zarówno Polaków, jak i Niemców. Koniec końców urzędnik napisał, że osadnicy tak naprawdę czują wobec "bratniej armii" bojaźń połączoną z nienawiścią.
Źródło: Archiwum Akt Nowych, akta Ministerstwa Ziem Odzyskanych, sygn. 1978.
Sonda Bolec.Info
Skąd przyjechali Twoi przodkowie?
~~pinio65 niezalogowany
19 stycznia 2025r. o 7:09
21.02.1946
Józef Drobik do Powiatowego Aprowizacji i Handlu w miejscu, za zgodność z oryginałem Referent działu ogólnego J. Wasowski.
W nocy z 16 na 17 bieżącego miesiąca około godziny 1-ej na mieszkanie zajęte przeze mnie wraz z rodzina w czasie mojej nieobecności (bylem w gminie Kleszczowa celem spisu ludności na terenie tamtejszej gminy). Czterech sowieckich żołnierzy dokonało napadu rabunkowego na moja szkodę. Według opowiadania mojej żony wyżej wymienieni żołnierze wyważywszy zamek w drzwiach wtargnęli do mieszkania i pod groźbą użycia broni nakazali żonie i córce zachować się jak najciszej i nie stawiać najmniejszego oporu, następnie dwóch z nich przyłożywszy lufy pistoletów do skroni, jeden żonie, drugi córce, dalsi dwaj wynosili na podwórze wszystko co przedstawiało dla nich jakąś wartość z wyjątkiem mebli i naczyń kuchennych itp. Wskutek powyższego rabunku zabrano mi: 3 garnitury ubrań męskich, 2 palta i całą bieliznę męską, 4-ry płaszcze damskie, 13 kompletów damskich i wszystką bieliznę damską i dziecinną, 2 płaszcze dziecinne, wszystką pościel składającą się z 3 pierzyn, sześciu poduszek, siedem prześcieradeł i 12 poszew rezerwowych, 2 zegarki złote, jeden
ręczny damski i jeden kieszonkowy, z palców żonie mojej zdjął pierścień i obrączkę złota, jedną parę butów męskich, trzy pary butów damskich i jedną parę dziecinną. 1.800 zł gotówkę i wiele innych rzeczy o których nie jestem w stanie już w tej chwili sobie przypomnieć a których brak da się odczuć dopiero po pewnym czasie, gdy będą potrzebne. Wszystkie wyżej wymienione a zrabowane rzeczy były moim dorobkiem kilkunastoletniej pracy i oszczędności a po zrabowaniu których znaczę siebie skrajnym nędzarzem. Zaznaczam, że w sąsiedztwie zajmowanego przeze mnie domu mieszka Niemiec i kilka młodych Niemek i tu jest miejsce schadzek żołnierzy sowieckich i tenże Niemiec względnie Niemki są według mojego mniemania inicjatorami tego rabunku i innych popełnionych w sąsiedzkich miejscowościach jednak nieudanych. Wrogie nastawienie tegoż Niemca do wszystkiego co Polskie jest bardzo jaskrawe i niemal widoczne i jego odnoszenie się do ludności polskiej tu osiedlonej dopięło tego, że już dwie rodziny polskie były zmuszone przesiedlić się do innej miejscowości i to li tylko wskutek obaw przed tym Niemcem, względnie przed sowieckimi żołnierzami przez niego nasyłanych. Wobec powyższego prosiłbym o interwencje władz administracyjnych i usuniecie wrogich nam elementów z naszego sąsiedztwa, gdyż w tych warunkach życie nasze staje się z dnia na dzień nieznośniejszym i coraz to niebezpieczniejsze. Podejrzenia moje o intrygach powyższego Niemca uzasadniam tem, ze napadu dokonali żołnierze sowieccy dobrze obznajomieni rozkładem mojego mieszkania, jak również wiedzieli, ze jestem nieobecnym o czem mógł poinformować tenże Niemiec, który o tem wiedział a jednego z tych żołnierzy córka moja widziała jak szedł kilka dni przedtem do domu tegoż ...
~~pinio65 niezalogowany
19 stycznia 2025r. o 7:11
08.04.1946
Burmistrz Bolesławca M. Zejdz (w/z z-ca. Burmistrza, sekretarz L. Wiśniewski) do Komendanta Garnizonu Armii Czerwonej przez Urząd Pełnomocnika Rządu na Obwód 36 w Bolesławcu.
Jak stwierdzili pracownicy Miejskiej Stacji Pomp i Filtrów wodnych, żołnierze W.P. i Armii Czerwonej stacjonujący na terenie miasta , niszczą ogrodzenie otaczające stacje, rozbierając go na opal, co jest niedopuszczalne, ze względu na to, że całość ogrodzenia ma wielkie znaczenie w zabezpieczeniu inwentarza stacji.
Oprócz tego, niektórzy żołnierze urządzają strzelaninę w pobliżu stacji, denerwując personel obsługujący pompy. Przyjmując pod uwagę ważną role, jaką odgrywa stacja pomp w zaopatrzeniu miasta w wodę, proszę niniejszym o wydanie zarządzenia wzbraniającego żołnierzom garnizonu wspomnianych wyżej wykroczeń.
Podpisano: sekretarz L. Wiśniewski, Burmistrz M. Zejdz
Dopisano: Komendantowi Garnizonu Wojsk Radzieckich w Bolesławcu
Powyższe przesyłam do wiadomości i proszę o interwencję gdyż podobne postępowanie żołnierzy pozbawi miasto wody.
12.04.1946
Pełnomocnik Rządu R.P. w Bolesławcu Obwód Nr. 36 mgr. Bieniaszek do Pełnomocnika Rządu R.P. w Lubiniu (Lubieniu).
Ciągle napływają doniesienia o aktach grabieży na terenach wiosek Krzyżowa, Nowa Kuźnia, które to sąsiadują z wioskami podległymi obwodowi w Lubiniu.
W tym celu wczoraj w towarzystwie władz sowieckich i po zbadaniu sprawy skonstatowaliśmy, że grabieży tych dopuszcza się ludność polska nie z mojego obwodu, zajeżdżając furmankami do wyżej wspomnianych wiosek i silą zabierają meble i urządzenia Niemcom tam zamieszkałym i wywożą do swoich wiosek. Natomiast wojska radzieckie rozkwaterowane w lasach w sąsiadującym z moim obwodem zabierają drzwi i okna z budynków i grabią tutejszą ludność, terroryzując bronią, gdzie miały wypadki akty postrzelenia jak i i zabicia jednego z podległych mi funkcjonariuszy M.O.
Ponieważ teren ten stal się dla spokojnych obywateli bardzo niebezpiecznym, przeto proszę , abyśmy wspólnymi silami doprowadzili do tego by raz na zawsze wszelkie takowe akty zakończyć. W tym celu proszę o zakazanie ludności polskiej zamieszkałej w obwodzie graniczącym z moim rabowania przedmiotów ludności cywilnej w moim obwodzie.
Również proszę porozumieć się z władzami sowieckimi w celu uniknięcia podobnych wypadków, jakie dotychczas miały miejsce. Sądzę, że władze te będą przychylne, podobnie jak w moim obwodzie wykazując jak daleko zależy im na współpracy z nami. Proszę traktować sprawę jako bardzo pilną.