Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy organizowała swoje finały w Bolesławcu niemal od początku swojego istnienia. Głównymi organizatorkami jej pierwszych finałów w Bolesławcu były Jana Trawniczek i Agnieszka Piasecka, które zapoczątkowały wieloletnią tradycję organizowania Orkiestry w kinie Forum. Pierwszy raz bolesławiecka WOŚP zaistniała w mediach w 1996 roku, gdy doczekała się krótkiego opisu w Głosie Bolesławca. Warto podać krótkie fragmenty tego opisu:
W BOK-u praca wre w najlepsze. Dwie loterie – sznurkowa i losowo-fantowa, kawiarenka, stoisko Lecha, punkt mierzenia ciśnienia, kącik rodzin, śpiewające telegramy, a między tym wszystkim dziesiątki "mróweczek", barwnych pomocników Orkiestry. Krzyki, nawoływania, drobne problemy ze sprzętem, brak kogoś, kto by się obijał (...) Odwołanie z powodu choroby zespołu "Spirituelsi", identyfikatory, których nie dostała połowa sztabu... A jednak sobie radzimy. Na scence ciągle wrze (...) Czyjś zaaferowany głos prosi, aby iść zobaczyć, co pokazuje telewizja lokalna. Pędzimy do najbliższego telewizora i (...) to, co nakręcili rano o godzinie 10.00 i nic więcej... Pociechą ma być to, że w najbliższym czasie puszczą o Orkiestrze więcej! (...) Biedni są ci ludzie, pracują dla akcji, stają na głowie, a tymczasem telewizja lokalna nawet nie raczy im pomóc, choć wcześniej obiecała (...) Potem godzina przerwy i od 19. zaczynają wpuszczać na koncert rockowy, który trwa do późnych godzin nocnych, a w trakcie ekipa liczy pieniądze. Nareszcie koniec!!! mamy ponad 160 milionów. Wpół żywi, zmęczeni bardzo, ale szczęśliwi skaczemy do góry!!!
O tym, jak wyglądał kolejny finał, obszernie pisano w styczniu 1997 roku w "Głosie Bolesławca" oraz w "Nowych Łużycach" - co istotne, nie były to głosy wyłącznie optymistyczne, bo pojawiała się też krytyka. Z jednej strony tylko w 1997 roku udało się zebrać 165 milionów starych złotych, ale jednocześnie malało zainteresowanie Orkiestrą ze strony młodzieży.
W kolejnych latach organizacją WOŚP zajęli się Zdzisław Abramowicz i Bernard Łętowski, którzy zorganizowali wspólnie dwa finały na początku lat dwutysięcznych.
- Zacząłem angażować się w organizację WOŚP jeszcze jako uczeń w liceum ekonomicznym - wspomina Bernard Łętowski - Wtedy jeszcze nie było puszek dla wolontariuszy, więc zbieraliśmy pieniądze do beretu pani profesor Fijałkowskiej. Gdy byłem naczelnym lokalnej telewizji, czyli około 2000 roku, to organizowałem dwa finały WOŚP, wspólnie ze Zdzisławem Abramowiczem i chyba z Marcinem Zającem. Każdy miał swoją działkę. Udało się nawet połączyć siły starosty Romana i prezydenta Burniaka, którzy dla dobra Orkiestry pracowali ponad podziałami. Telewizja lokalna, która miała wtedy sporą oglądalność, pomagała promować całą imprezę. Organizowaliśmy różne występy i licytacje w sali gimnastycznej I LO. Nikt, kto przy WOŚPie nie pracował, nie ma pojęcia, ile to jest roboty i organizacji. Teraz wolę wspierać zwierzęta, niż ludzi, ale bardzo szanuję wysiłek Michała Szweda, Iwony Bojko i innych, którzy odtworzyli te finały i zbierają kupę kasy, która z nawiązką trafia do Bolesławca.
Od 2005 roku bolesławieckie finały WOŚP relacjonują lokalne media internetowe, w tym Bolec.Info. Pierwszy artykuł naszej redakcji na temat Orkiestry ukazał się 5 stycznia 2005 roku i był krótką informacją o tym, że kolejny finał rozpocznie się 9 stycznia, o godzinie 12:00, a szefem bolesławieckiego sztabu jest Zdzisław Abramowicz. 130 wolontariuszom, wspieranym przez żołnierzy i policjantów, udało się zebrać 37 tysięcy złotych. Rok później finał odbywał się na trzech scenach, ulokowanych w Rynku, klubie Pegaz i w Teatrze Starym, a w 2008 roku nie odbył się wcale.
WOŚP wróciła do Bolesławca w 2009 roku, ale nie była już organizowana przez władze miasta. Na czele sztabu, do którego weszła część dawnych organizatorów Orkiestry oraz stowarzyszenia Via Sudetica, stanęła Krystyna Juszkiewicz, a przy wsparciu wielu wolontariuszy udało się zebrać 44 076,88 złotych 105,22 euro, 15,02 dolarów, 342,00 koron czeskich oraz depozyt rzeczowy i worek monet, które wyszły z obiegu.Finał z 2009 roku miał miejsce głównie przy Concordii, ale także w Piwnicy Paryskiej oraz Opałkowej Chacie. Oprócz tego w ratuszu odbyły się specjalne jasełka, w których swoje role zagrali także prezydent Piotr Roman oraz jego ówczesny zastępca, Maciej Małkowski.
Źródła:
~~Bladozielona Krzewuszka napisał(a): Chyba Juszkiewicz a nie Jurkiewicz
~~Agnieszka Piasecka-Robak napisał(a): To i ja dorzucę kilka okruszków oraz dat. Pierwszy finał W.O.Ś.P. odbył się w I L.O. Zorganizowali go uczniowie trzeciej klasy - chłopak i dziewczyna. On był późniejszym manago jednego z bolesławieckich zespołów i miał na imię Marcin. Imienia dziewczyny, niestety, nie pamiętam. W latach 1994-2001 finały organizowała ta sama ekipa: Pani Jana Trawniczek (jako głównodowodząca z Bolesławieckiego Ośrodka Kultury oraz grupa młodzieży. Przez lata były w niej te same osoby: Mariusz Marczewski, Rafał Walera, Dominik Muzal, Elwira Waltera i ja. Później pojawiła się Marta Soja z chłopakami z gitarą od Muzycznych Telegramów. Po paru latach dołączył też Marcin Marczewski. Oczywiście, pomagała cudowna młodzież i dzieci wraz z rodzicami, jednak tych wszystkich imion nie pamiętam, niestety. A szkoda, bo byli wśród nich wieloletni puszkersi :) Pracownicy BOK także mocno nas wspierali w zbiórkach - obie Panie Rysie, były niezastąpione, nagłośnieniowcy, pracownicy pracowni artystycznych. Z Wojtkiem Szajwajem zorganizowaliśmy nawet w 1994 koncert Skawińskiego (w dużej mierze skład Kombi i Kombii). Był średnio udany, z uwagi na frekwencję. Długo trwały wtedy rozmowy z Oddziałem Zamkniętym, ale nie wyszło. W tych rozgrywkach wygrywały miasta z ośrodkami telewizyjnymi, które mogły pokazać zespół. A do nas telewizja nie docierała przez kilka lat.
Marcin Zając pojawił się w naszych szeregach w większym zakresie czasowym w 2000 r., a w 2001 r. już intensywnie pomagał Pani Janie.
Warto też dodać, że z inicjatywy młodzieży z pierwszych WOŚP powstała grupa młodzieżowa Towarzystwa Przyjaciół Dzieci i pomagaliśmy także poza orkiestrą - organizując ferie w BOK dla dzieci ze szkoły specjalnej, Mikołajki itp. Część młodzieży zasiliła też szeregi grupy wolontariuszy BnB. Dużo dobrego wówczas się działo.
Bernard ruszył do działania jako rzecznik ówczesnego prezydenta, w 2002 r.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).