Jak dbać o zdrowie i formę po sylwestrowych wyczynach pirotechnicznych?
Gratulacje! Jeśli czytasz ten poradnik, to najpewniej udało Ci się osiągnąć coś, co niewielu śmiałków potrafi – wykorzystać fajerwerki i petardy nie tylko do „świetnej zabawy”, ale także do innowacyjnego urozmaicenia swojego ciała lub ciał osób w pobliżu.
Oto kilka cennych wskazówek, jak zadbać o siebie po udanym sylwestrowym „bum”:
Straciłeś palce? Masz mniej do mycia!
Przyznaj, kto ma czas na codzienne szorowanie dziesięciu palców? Teraz, gdy ich liczba jest bardziej „optymalna”, możesz śmiało zaoszczędzić na wodzie i mydle. To także wymarzony moment, by przetestować pisanie na komputerze jedną ręką – w końcu kreatywność w ograniczeniach to sztuka.
Wybuch zabrał Ci dłoń? Doskonała wymówka od siłowni!
Masz teraz świetny pretekst, by zrezygnować z nudnych ćwiczeń z hantlami i przerzucić się na te jednostronne. Poza tym, każdy kto zobaczy Cię z protezą, będzie podziwiać Twoją „bojową przeszłość”. Mówią, że blizny dodają charyzmy!
Złamana ręka? Idealna pora na rozwój pasji!
Z gipsem na ręku możesz stać się lokalnym artystą graffiti – w końcu każda linia będzie dziełem sztuki. A jeśli ktoś zapyta, skąd ten uraz, wystarczy powiedzieć: „To wynik mojej pasji do pirotechniki ekstremalnej”.
Brak jednego oka? Widzenie z nowej perspektywy!
W końcu kto potrzebuje pełnego pola widzenia, skoro można przejść przez życie niczym bohater z powieści awanturniczej? Opaska na oko to klasyczny element garderoby, a historia o petardzie, która poszła „odrobinkę” za daleko, na pewno zaskarbi Ci mnóstwo nowych znajomych.
Tymczasowa głuchota? Koniec z narzekaniami sąsiadów!
Jeśli po eksplozji nie słyszysz już kłótni zza ściany, to najwyraźniej osiągnąłeś nowy poziom zen. Nie martw się – kto potrzebuje rozmów, skoro można kontemplować ciszę?
Rzucasz, ale „nie trafiłeś”?
Ups, ktoś inny doznał kontuzji? Zawsze możesz udawać, że to wszystko wina nadmiernej wilgoci, złej jakości lontu albo, co najlepsze, „grawitacji”. Na pewno wszyscy zrozumieją, bo przecież „to tylko zabawa”.
Na zakończenie:
Na durne postępowanie nie ma lekarstwa – tak jak nie ma sensu w wystrzeliwaniu w powietrze pieniędzy, które mogłyby pójść na coś bardziej pożytecznego. A potem? Koszty leczenia, cierpienie, utracone zdrowie – to wszystko idealny dodatek do waszej „zabawy”. Pamiętajcie jednak, że ludzkiej głupoty nie da się wystrzelić w powietrze tak łatwo, jak fajerwerku – zostaje z wami na dłużej. Ale hej, przynajmniej jest o czym opowiadać na ostrym dyżurze, prawda?
Powodzenia i „szczęśliwego nowego roku”
~~Ołowianoniebieski Rozmaryn napisał(a): A ja mam nadzieję że jak nie w tym roku to w przyszłym albo kolejnym i to nie wam strzelającym z petard czy fajerwerków ale waszym dzieciom, wnukom, prawnukom - pourywa rączki albo nóżki, wypali oczka i okaleczy na całe życie - z radością co roku czytam o takich przypadkach w całej Polsce i liczę że na waszych potomnych też trafi to prędzej czy później - tak abyście odczuli choćby odrobinę tego strachu i bólu, który odczuwają zwierzęta.
~~Zgniłozielona Tawuła napisał(a):Ktoś napisał: ~~Płomienny Liliowiec napisał(a): A jadasz mięso? Zabijać można ale fajerwerki są straszne?
Ja nie jadam a życzę strzelającym jeszcze gorzej.
~~Płomienny Liliowiec napisał(a):Ktoś napisał: ~~Ołowianoniebieski Rozmaryn napisał(a): A ja mam nadzieję że jak nie w tym roku to w przyszłym albo kolejnym i to nie wam strzelającym z petard czy fajerwerków ale waszym dzieciom, wnukom, prawnukom - pourywa rączki albo nóżki, wypali oczka i okaleczy na całe życie - z radością co roku czytam o takich przypadkach w całej Polsce i liczę że na waszych potomnych też trafi to prędzej czy później - tak abyście odczuli choćby odrobinę tego strachu i bólu, który odczuwają zwierzęta.
A jadasz mięso? Zabijać można ale fajerwerki są straszne?
Zastosowana autokorekta
~~pgkim napisał(a):Ktoś napisał: ~~Ołowianoniebieski Rozmaryn napisał(a): A ja mam nadzieję że jak nie w tym roku to w przyszłym albo kolejnym i to nie wam strzelającym z petard czy fajerwerków ale waszym dzieciom, wnukom, prawnukom - pourywa rączki albo nóżki, wypali oczka i okaleczy na całe życie - z radością co roku czytam o takich przypadkach w całej Polsce i liczę że na waszych potomnych też trafi to prędzej czy później - tak abyście odczuli choćby odrobinę tego strachu i bólu, który odczuwają zwierzęta.
najpierw posprzątaj wszechzalegający kał po tych odczuwających
~~Różowoczerwona Irga napisał(a): Rownież nie jadam, bo mam "tradycje łowiecką" w rodzinie, czyli zwykłych zwyrodnialców i ich szczere opowieści na temat urządzanych rzeźi przekonaly mnie lata temu. Jak ma sie jaja, to tak sie manifestuje poglądy. Życzenia okaleczeń są piękne i przyłączam sie z całego serca. A ty, miłośniku ludzi, slyszałeś moze o dzieciach z aspergerem, autyzmem, upośledzonych i o starszych.osobach dziś z demencją, a kiedyś z traumą wojenną? To może z ich opiekunami pogadaj o ...izmie, ktory uprawiacie. Wlasnie tacy nibyludzie jak ty powodują, że coraz bardziej kocha sie zwierzęta...
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).