~ napisał(a): I to pisze ten, co za komuny wszystko za darmo dostawal.
Od razu widac, ze to tylko uprzedzenia.
~Koral napisał(a): Pomijając wstęp, który dokopuje PiS-owi i zakończenie, bo nie chce mi się go komentować, rozwinięcie tezy w drugiej części jest całkiem niezłe.
"Wreszcie, młodzi ludzie w żaden sposób nie są doceniani czy wysłuchiwani przez lokalne władze. Ani starosta Kwaśniewski ani prezydent Roman nie jest zainteresowany wychowaniem i wykreowaniem przyszłych liderów, którzy mogliby się od nich uczyć i w przyszłości rozwijać miasto i powiat. W otoczeniu prezydenta czy starosty nie widać ani jednej takiej osoby. Dlaczego? Zapewne dlatego, że młodzi, zdolni mogliby być bezpośrednim zagrożeniem dla obecnie rządzących. Młodzi są po prostu lepsi i zdolniejsi"
To jest bolączka w całym naszym powiecie.
Przykład Warty Bolesławieckiej i Gromadki jest tego ewidentnym zjawiskiem, starzy siedzą przy władzy od wieków a na młodych się po cichu "pluje", tj. plotkuje i nie dopuszcza do niczego.
Podejrzewam, że w Bolesławcu jest podobnie, jak widzę Pana Romana zawsze na tym samym miejscu, którego akurat jeszcze można ścierpieć, ale inni wiekowi ludzie, z godziwymi emeryturami np. Pan Chwojnicki, Gawron, Bakalarz blokują miejsce młodym, wielokrotnie lepiej wykształconym ludziom.
Podobnie jest w gminach naszego powiatu, starzy cie ustępują a młodych nikt nie zna, bo metodami komunistycznymi są spychani do konta, to jak ktoś ma ich poznać. Dlatego też zawsze te same mordy przy korytach i dlatego gminy i powiat umierają śmiercią naturalną.
Nie dziwię się młodym, że wyjeżdżają, bo sam popełniłem błąd wracając w rodzinne strony i po 30 latach widzę te same mordy przy korycie. Totalna porażka, tu się nic nigdy nie zmieni, polityka starych komuchów sprawdza się dla nich co do joty.
Brak słów.
Powodzenia dla młodych a staruchy niech się bawią i integrują, bo "dobrze" im to idzie.
:>
Kazimierz Marczewski napisał(a):~ napisał(a):
Zapewniam Pana, że nic za darmo za komuny nie dostałem. W czasie studiów pracowałem, żeby pokryć koszty utrzymania, moi rodzice musieli ciężko pracować, żeby moje studia w części sfinansować.
Przed rozpoczęciem nauki(AGH Kraków) musiałem obowiązkowo pracować pod ziemią, w kopalni węgla. Potem przymusowo 3 lata pracy za studiowanie itd.
Zmoderowano 08.02.2016 godz.14:46 - powód: korekta cytowania (moderator)
kaziu napisz, ze na zaocznych. na dziennych nie bylo takich wymogow, egzamin, miesieczna praktyka i studia, po studiach rok do woja.
pisz dokladnie i nie siej zametu bo tak nie bylo, byly stypendia, 400-600 zl, w zascianku mozna sie bylo nachlac i w nocy wolac leona.
Kazimierz Marczewski napisał(a):ok.~ napisał(a): I to pisze ten, co za komuny wszystko za darmo dostawal.
Od razu widac, ze to tylko uprzedzenia.
Zapewniam Pana, że nic za darmo za komuny nie dostałem. W czasie studiów pracowałem, żeby pokryć koszty utrzymania, moi rodzice musieli ciężko pracować, żeby moje studia w części sfinansować.
Przed rozpoczęciem nauki(AGH Kraków) musiałem obowiązkowo pracować pod ziemią, w kopalni węgla. Potem przymusowo 3 lata pracy za studiowanie itd.