~~Horus napisał(a): nie pierdziel ...
lekarzowi daje się dyplom pozwalający mu na wykonywanie zawodu...
w innych zawodach podobnie...

kiedy popełni rażący błąd w sztuce zawodowej
prawo do wykonywania zawodu zostaje mu odebrane

księciunie dostają święcenia a te są niczym ''dyplom'' dlaczego więc kiedy popełniają nawet najbardziej odrażające przestępstwo a takim jest molestowanie lub gwałt dziecka nie odbiera im się święceń z ''urzędu'' tylko stosuje się prymitywne sztuczki by ten unikał kary?

odpowiedz...
dlaczego ten z Ruszowa nadal nie siedzi w pierdlu?...bo co? ...czyżby nagle mu ''stan zdrowia'' na to nie pozwalał?

I tu właśnie jest istotna różnica między kapłanem a lekarzem. Ten pierwszy ma święcenia dozgonne. Można go co najwyżej pozbawić prawa odprawiania Mszy, czy zabronić kontaktów z dziećmi albo w inny sposób ograniczyć zakres jego posługi. Jednak wciąż będzie księdzem.
Lekarze kiedyś składali przysięgę Hipokratesa, to było też takie jakby ich wyświęcenie do zawodu. Dziś niestety słowo już niewiele znaczy. Przysięgi się zdewaluowały. A lekarze składają co najwyżej przysięgę Hipokryta, co nam jaskrawo wyszło w czasie "plandemii".

A dlaczego ten z Ruszowa jest wolny? A skąd ja to mogę wiedzieć. Nie jestem prawnikiem. W sądzie spytaj.

Dzień dobry Tytoniu!
Ty to masz cierpliwość do Horusa :) Ja bym nie dał rady tłumaczyć przez tyle miesięcy, że dwa razy dwa równa się cztery. Bo to właśnie robisz, a Horus nic a nic nie rozumie. A jak jeszcze Śmieszny Romek i podobni się odezwą to nic, tylko ręce załamywać.
Tu często takie bzdury wypisują, że aż niewiarygodne się to wydaje. Mają pretensję do Boga o wojnę na Ukrainie na przykład. Nie pamiętam, który z forumowych geniuszy takie "mądrości" wypisuje. Jako lewicowcy nie rozumieją pojęcia wolnej woli, bo oni już wolnej woli nie mają. Powtarzają to, co im wbito do głów, a kasę ma dać państwo A z pretensjami do Boga to jakby złodziej lub morderca miał pretensje do Boga, że pozwolił mu ukraść lub zabić. Albo nałogowiec miał pretensje do Boga, że pije lub pali.
Miłego dnia Tytoniu i powodzenia oraz cierpliwości w tłumaczeniu spraw oczywistych.

~~Złoty Powojnik napisał(a): Dzień dobry Tytoniu!
Ty to masz cierpliwość do Horusa :) Ja bym nie dał rady tłumaczyć przez tyle miesięcy, że dwa razy dwa równa się cztery. Bo to właśnie robisz, a Horus nic a nic nie rozumie. A jak jeszcze Śmieszny Romek i podobni się odezwą to nic, tylko ręce załamywać.
Tu często takie bzdury wypisują, że aż niewiarygodne się to wydaje. Mają pretensję do Boga o wojnę na Ukrainie na przykład. Nie pamiętam, który z forumowych geniuszy takie "mądrości" wypisuje. Jako lewicowcy nie rozumieją pojęcia wolnej woli, bo oni już wolnej woli nie mają. Powtarzają to, co im wbito do głów, a kasę ma dać państwo A z pretensjami do Boga to jakby złodziej lub morderca miał pretensje do Boga, że pozwolił mu ukraść lub zabić. Albo nałogowiec miał pretensje do Boga, że pije lub pali.
Miłego dnia Tytoniu i powodzenia oraz cierpliwości w tłumaczeniu spraw oczywistych.

Ech wy klechy zboczone , czuć was na kilometr.

~~Modrawy Barwinek napisał(a):

Ktoś napisał: ~~Złoty Powojnik napisał(a): I coś do oglądnięcia na dzisiaj:

Idi ty na xuj.



&t=2s

Kononowicz?
No cóż - każdy ogląda to, co odpowiada jego poziomowi intelektualnemu. I używa języka, adekwatnego do swojego poziomu.
Przemyśl to.

Miłego dnia !

~~Szarobrązowy Bratek napisał(a):
Ech wy klechy zboczone , czuć was na kilometr.

Jak łatwo przychodzi ci wyciąganie wniosków. I w dodatku błędnych :-D
Akurat ja jestem zwykłym szarym parafianinem. Jeśli ktoś wierzy w Boga, to nie musi być zaraz ksiądz.
Ludziom się zdaje że to ksiądz ma kontakt z Bogiem, sami niewiele muszą z siebie dać. Pójść do kościoła raz na tydzień, rzucić coś na tacę, a resztą ich zbawienia to już ksiądz się zajmie. "W końcu za to mu płacę". A to nie tak. Ksiądz jest tylko takim drogowskazem na drodze do zbawienia. A czy będziemy chcieli skorzystać z jego wskazówek, to zależy tylko od nas. To w nas musi być wiara. To my powinniśmy mieć Boga w sercu i we wszystkim co robimy (nie tylko w niedzielę, ale każdego dnia) zadawać sobie pytanie - czy jest to Bogu miłe? A do tego nie trzeba być księdzem

A poza tym połączeniem słów klechy i zboczone, sam wystawiasz o sobie świadectwo jakim miernym człowiekiem jesteś. Jak łykasz wszystko co ci wtłoczą do głowy. Każą ci się zaszprycować to polecisz natychmiast. Zabronią ci jeść mięso to jeszcze ich po rękach będziesz całował. Wmówią ci że panele słoneczne to ekologia to cały dach wyłożysz tym badziewiem i jeszcze auto sobie na zielonych blachach sprawisz. A ja się zastanawiam po kiego grzyba takiemu komuś Bóg dał mózg, skoro go wcale nie używa. Wystarczyłoby ci kilka zwojów nerwowych jak u pierwotniaka i wcale byś nie zauważył różnicy.

~~Złoty Powojnik napisał(a): Dzień dobry Tytoniu!
Ty to masz cierpliwość do Horusa :) Ja bym nie dał rady tłumaczyć przez tyle miesięcy, że dwa razy dwa równa się cztery.

To już są lata. Czasem mam wrażenie że falco jest jednak wierzący i te jego pytania idą tylko w kierunku "rozkminy" zagadnienia. Podobnie robili Kamiński i Kurek w legendarnej "Sondzie". Niby się spierali, ale konsensus, który uzyskiwali na końcu programu był w założeniach obydwu panów.

''bratek''
ileż to ja wykazuję cierpliwości bym ''tytoniowi'' wykazywał nie tylko błędy logiczne ale i zwykłe zakłamanie kiedy to on nawet w oczywistych sprawach wykazuje swoją hipokryzję ...
na ile t pytań ''wielebny '' nie odpowiedział trudno zliczyć
a najbardziej co mnie rozśmiesza to kiedy mu zadaje się proste pytania on często ma jedną odpowiedź...
''zadajesz dziecinne pytania ''
ciekawe jest to że na ''dziecinnie proste pytania '' nie potrafi odpowiedzieć uciekając do jakich swoich ''teologicznych'' wywodów a to o ''światełku w tunelu'' a to o ''adoracji''

tyle że ''wiara'' czymkolwiek ona jest tkwi w samym człowieku...czy ona potrzebuje jej uzewnętrzniania w każdy z możliwych sposobów jakich chwyta się ''tytoń''?
czy tym że będzie o niej pisał jego ''wiara '' się pogłębi? ....przecież jeszcze wczoraj pisał że coś potrzebuje ciszy...
a może to co on robi to krzyk rozpaczy ?....nad tym że widzi co wyprawiają sukienkowi i do jakiego stanu doprowadzili sami Kościół i kryzys jaki przeżywa...odchodzenie ludzi od doktryn narzucanych przez Kościół ,masowe odchodzenie młodzieży od religii ...

czy wy naprawdę wierzycie w te wasze bzdety że to wina ''lewactwa''?
że nie ma w tym winy Kościoła?
Kościoła pełnego pychy i samouwielbienia ....pełnego korupcji ,oszustw i współodpowiedzialności za wszystko to co wyprawiają wasi '' święto krec ....wi '' braciszkowie ?

to też wina ''lewaków''? ;D
tylko mi nie pieprzcie tu bzdur że ''bóg ich za to osądzi'' bo zbrodni oni dokonują tu...na ziemi i to tu powinni ponosić karę...to tu powinni mieć ''wigilię '' tzw. ''sądu ostatecznego'' nie gdzieś tam w jakimś wyimaginowanym światku gdzie przecież jak wiadomo ''swój swojemu oka nie wykole'' ;D

Zastosowana autokorekta