Falco111 napisał(a): prawda... ;D
kiedy zapytałem go co to jest ten jego ''depozyt wiary'' zwiał do krypty...

kiedy kiedyś zapytałem czym jest obraza ''uczuć religijnych'' to samo...
i wtedy zaczynał swoją tradycyjną ''jazdę '' z ''lewakami'' ;D

To dość ciekawe pytania. Można by w odpowiedzi napisać opasłe tomiska. Tu jednak wypada podać zwięzłą definicję.
A więc najkrócej jak się da.
Depozyt wiary - zbiór źródeł pisanych i tradycji Kościoła, który ma na celu jak najlepsze poznanie Boga i oddawanie należnej Mu czci.
Obraza uczuć religijnych - publiczne wyszydzanie Boga i symboliki związanej z wiarą, a także zakłócanie obrzędów religijnych.
Definicje z głowy, ale chyba oddają ogólny obraz tematu.

~~bzyk z tytoniu napisał(a): Najważniejszym celem kościoła katolickiego jest ... cały czas chronią tych kryminalistów.

Krótko mówiąc Goebbels wciąż żywy. "Worek, korek i rozporek" wciąż dobrze się sprawdza w walce z wiarą.

~~Brunatnoszary Tytoń napisał(a):

Ktoś napisał: ~~bzyk z tytoniu napisał(a): Najważniejszym celem kościoła katolickiego jest ... cały czas chronią tych kryminalistów.

Krótko mówiąc Goebbels wciąż żywy. "Worek, korek i rozporek" wciąż dobrze się sprawdza w walce z wiarą.

Wsadzanie dzieciom kościelnego qtasa ,ty nazywasz wiarą .

~~dzesika napisał(a):
Wsadzanie dzieciom kościelnego qtasa ,ty nazywasz wiarą .

Nie, to ty nazywasz to wiarą. Ja nazywam to krzywdzeniem dzieci przez zboczeńca, którzy niestety zdarzają się także w Kościele. Z wiarą nie ma to nic wspólnego, gdyż nasza wiara potępia na takie praktyki.

Zawsze mi się podobało, że przypisuje się Wojtyle (pomimo wieku itp.) magiczne zdolności i nieziemską inteligencję i wiedzę, a jak wychodzi sprawa pedofilii i innych grzechów kościoła katolickiego, to nagle go bronią starością, nieprzyjaznym otoczeniem i zatajaniem prawdy przez ziomków w sutannach.
W stosunku do Jana Pawła II Polska zachowuje się jak toksyczna patriarchalna rodzina po śmierci przemocowego dziadka - twierdzi pisarz Jacek Dehnel. Obserwowanie, jak Polska zaczyna wychodzić z ukąszenia wojtylańskiego jest chyba nie mniej ciekawe, niż obserwowanie, jak wychodziła z ukąszenia heglowskiego. Tamto stawiało nad osobistym dobrem i prawami jednostki "konieczność dziejową" - to stawia ponad nią "dobro Kościoła" i "prawo boskie". Czyli: wolno kogoś wsadzić do łagru, zastrzelić, zgwałcić dziecko, doprowadzić do śmierci kobietę w zagrożonej ciąży, jeśli tego wymaga "wyższy porządek". Ten porządek oczywiście ustalają ci, którzy trzymają władzę (albo przynajmniej trzymają z władzą) i jest on - ich zdaniem - obiektywny. Problem jednak w tym, że czasy się zmieniają i z perspektywy to, co miało być obiektywne i oczywiste, ukazuje się jako subiektywne, a nawet fałszywe. A popełniona krzywda, realna krzywda, pozostaje i upomina się o swoje.

~~dziwisz napisał(a): Zawsze mi się podobało, że przypisuje się Wojtyle ...

Chyba nie do końca rozumiesz kim jest papież. To przywódca duchowy i przede wszystkim zajmuje się sprawami wiary. A tobie to stanowisko chyba się pomyliło z funkcją prokuratora. Wydaje ci się że skoro ty masz naturę "szeryfa", to już wszyscy tak muszą mieć.
Powtórzę jeszcze raz. Do zadań Kościoła NIE NALEŻY gwałcenie małych dzieci. Jeśli któryś z jego funkcjonariuszy dopuszcza się takich czynów, to z pewnością nie dlatego że Kościół mu to przykazał. Kościół jest od spraw wiary. Od ścigania tego typu przestępstw są policjanci i prokuratorzy.

A szatan się cieszy i zaciera ręce. I głupcy też się cieszą.