PIS-PO-PRL napisał(a): Bernard napisał(a): pierniczą, że Bogdan nie chce jej robić w swoim mieście i że od lat jej tutaj nie ma...
No to jest, czy jej nie ma? Skoro jest to czemu jej nie ma? Pytam jako osoba, która na gliniadzie była tylko raz w życiu i kompletnie nie zna tematu. Chodzi tylko o kasę? Nie stać Nowaka na wyłożenie jej z własnej kieszeni, a miasto dorzuca zbyt mało? O to tylko chodzi?
Czy może jest drugie dno? Bo jeżeli nie ma, to ta gówno-burza przybiera zaskakująco wielkie rozmiary.
Bolesławianie i bywalcy BŚC kojarzą Gliniadę z duuużą imprezą, na której widzą kilkaset Glinoludów. Ale Gliniada to też mniejsze grupy wyjazdowe odwiedzające różne miejsca, warsztaty, udział w spektaklach teatralnych i tak dalej.
Nie ma w Bolesławcu od 2015 roku dużej parady Glinoludów, jest Gliniada w innych mniej efektownych formach.
Wyjazdowa Gliniada to grupy od kilkunastu do kilkudziesięciu osób (do tego dochodzą ci, którzy pomalują się gliną w poszczególnych miastach) ale i tak promil tego, co działo się w Bolesławcu. Dlatego porównywanie jednego z drugim, także pod względem kosztów imprezy, to absurd i propaganda.
Czemu w Bolesławcu nie ma dużej parady? Bo Bogdan Nowak i Piotr Roman nie potrafią/nie chcą znaleźć wspólnego języka. Bo miasto co parę lat, tak jak teraz, wkłada kij w szprychy durnymi pomysłami miejskiej super parady czy tego co teraz się tam płodzi.
Warto sobie przypomnieć, że gdy powstawała Gliniada, miejskiej parady pierwszomajowej jeszcze nie było. To był pomysł powstały niejako w opozycji do Gliniady.
Dopisane 26.07.2018r. o godz. 23:44:
~Malinowoczerwona Tibuchina napisał(a): Dali mu 5000 na wyjazd do sianowa? Za promocje miasta? W żadnym z tamtejszych portali nie padło słowo BOLESŁAWIEC.
Z tego co mówią organizatorzy podróbki, o takiej kasie mowa. Nie wiem, nie weryfikowałem. Ale nawet jeśli, to mówimy o pieniądzach, które Sianów postanowił zapłacić za udział Glinoludów w Festiwalu w tej miejscowości. Za przetransportowanie kilkunastu czy ze dwudziestu osób tam (500 km), sprzętu strojów, organizację malowania dla mieszkańców, paradę itd.
Na każdej imprezie Gliniadowej prowadzący i Glinoludy podkreślają, że Gliniada jest z Bolesławca. Także napisami i komunikatami prowadzących imprezy.
Można powiedzieć, że Sianów uznał, iż warto zapłacić tyle za promocję Bolesławca w Sianowie. A jak policzysz koszty przejazdu co najmniej trzech aut z co najmniej jedną przyczepą 1000 km, to kokosów na tym raczej nie ma. Ludzie muszą też gdzieś spać i coś jeść. Czas, wysiłek, praca...
Warto pamiętać także o tym, że przez lata to, co Gliniada zarabiała na wyjazdach, szło w Gliniadę w Bolesławcu.