popieram strajk nauczycieli i życzę im sukcesu :)
pamiętajcie -rozsądni rodzice waszych uczniów też są z wami

Wow, to już popierający strajk nadali sobie prawo oceniania, kto jest rozsądny, a kto nie :) W mojej opinii każdy rozsądny człowiek wie, że każdy strajk (zwłaszcza w środowiskach pracowników pełniących rodzaj misji społecznej) jest złem. Tyle, że to poniekąd wina władzy. Większość parlamentarna już dawno winna zlikwidować Kartę Nauczyciela, uchwalić zakaz strajków (jak np. w policji) służb medycznych, nauczycieli i pracowników administracji publicznej i określić wysokość podwyżek w odniesieniu do kondycji Państwa. Emeryci i renciści mają stałą wysokość rewaloryzacji i jakoś żyją. A przecież to oni wcześniej budowali obecny stan Państwa. Żądania nauczycieli przerastają możliwości budżetu i kto, jak kto, ale nauczyciele powinni umieć liczyć. Tu jednak nie idzie o podwyżki, a o destabilizację Państwa. Bo komuchy z ZNP (w porozumieniu z totalnymi) uznali, że tylko w ten sposób mogą zaatakować rząd i większość parlamentarną. No, ale rządzący sami sobie winni nie wykonując "kroków" wyprzedzających. Tylko dlaczego przez to mają cierpieć niemal wszyscy. Bo z oświatą ma związek niemal każdy.

A ja nie popieram!!! Z historii moje dziecko nie doszło z przerobionym materiałem nawet do połowy podręcznika, bo ciągle pani coś wypada: albo chora, albo wycieczka, albo dzień kobieta, albo dziecko chore, albo milion innych powodów, żeby lekcji nie było!!!!! Jak sobie teraz postrajkuje, to te zaległości się jeszcze powiększą!! I co?? Materiał, który został będzie przerobiony w kolejnej klasie????!!! No, raczej nie! Więc ja strajku w tej formie nie popieram. Nie takim kosztem.

Tak naprawdę, o ile dojdzie do strajku, władze samorządowe i publiczne powinny odwołać w trybie dyscyplinarnym wszystkich dyrektorów szkół, przedszkoli i żłobków, którzy dopuścili do strajku (ba, są nawet tacy, którzy strajk popierają). Strajk w szkole oznacza, ze dyrektor nie zapanował nad załogą. Widząc groźbę strajku, winien przekonać podległych mu pracowników do innej formy protestu. Czasu było aż nadto. Poza trym sytuacje z nie przepracowaniem materiału programowego w poszczególnych klasach i rocznikach to niemal "norma". Nauczyciele (i ich przełożeni),mówiąc kolokwialnie - laskę na to kładą. Ale jest i dobra strona tej sytuacji. Nareszcie przekonaliśmy się jakimi wartościami kierują się nauczyciele naszych dzieci. Co jest dla nich ważne i jakie przyświecają im idee. Niestety, w większości to zakamuflowani komuniści, z poglądami rodem z PRL. Z nauczycielską "S" włącznie.

Zgadzam się z przedmówcą w 100%. Materiał nie przerobiony, w szkole bałagan organizacyjny, zastępstwo pogania zastępstwo, za to bez przerwy wolne: kino, wycieczki, prelekcje, dzień ziemi, dzień kobiet, dzień wiosny, dzień chłopaka, dzień dnia itp. itd.

A niby w jakim sposób dyrektorzy mieliby "zapanować nad załogą"? Według mnie powinna powstać ogólnonarodowa akcja wspierająca prawnie rodziców domagających się odszkodowań na drodze prawnej od tych pracowników szkół (sorry słowo nauczyciel mi nie przechodzi) którzy którzy swoim celowym postępowaniem zakłócili przebieg egzaminów.

System wszczepił nam paradygmat, że nauczycielom należy się szacunek większy niż innym. Podświadomie myślimy o nauczycielach, jako o osobach lepszych niż my. To poniekąd skutek naszej wiedzy dotyczącej nauczycieli z początków oświaty publicznej, gdy nauczenie innych było misją, a nauczyciel stanowił wzór cnót niemal wszelakich. Niestety, teraz jest inaczej, ale myślenie pozostało. Większość z nas pozwala im na więcej, bo ma świadomość, ze od nich zależy los naszych dzieci. Obecna sytuacja pokazuje jednak prawdziwe oblicze większości nauczycielskiej. Ich butę, brak odpowiedzialności, rozczeniowość i bezideowość. I tacy ludzie mają uczyć dzieci i młodzież patriotyzmu, szacunku dla zasad, odpowiedzialności, kultury? Szok. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Wiem, że wśród nich są ludzie z pasją, z powołaniem. Niestety, to teraz nieliczni :( Mnie najbardziej boli, że władze (bez względu jakiej opcji) daje takie fory temu środowisku. No, ale co się dziwić. Przecież stanowią ją w większości właśnie byli lub obecni nauczyciele.

A może jeszcze ZOMO naślesz na dyrektorów i protestujących nauczycieli?. Z tego co pamiętam to ZNP prowadzi w różnych formach akcje protestacyjne od prawie roku i co byli olewani przez rząd. Roszczeniowi rodzice a gdzie byliście jak p. minister Z. wprowadzała bzdurną ,,reformę'' a co robicie, że dzieci nie chcą się uczyć, są leniwe do wszystkiego a co z ,,przerabianiem'' materiału, jak w trakcie roku szkolnego zabieracie na wczasy / bo tańsze /. uderzcie się pierś ile razy zamiast do szkoły to dziecko zabieracie np. na zakupy. Mam się należy, nam muszą dać, muszą opiekować się naszymi pociechami - na pewno nauczyciele będą lepiej wykonywać swoją pracę / nie każdy /, jak będą lepiej zarabiać będą bardziej zmotywowani, a niektórzy rodzice nie przeszkadzajcie im w tym.